13. BRZMi CZADERSKO

6 0 0
                                    


MIESZKANIE PARKERÓW rzeczywiście było w podobnym położeniu co Miller i Moore, dzięki czemu Cheryl udało się całkowicie pojąć w jaki sposób chłopak pomylił bloki i to aż o dwie przecznice. Queens było znacznie większe niż przykładowo Manhattan i łatwo się było w tej dzielnicy zgubić.

Peter wygrzebał z kieszeni klucze i otworzył brązowe drzwi na oścież. Cheryl, która weszła ostatnia, rozejrzała się wokół. Przedpokój był małym korytarzykiem z kilkoma wieszakami i szafką na buty oraz dużym lustrem. Mieszkanie nie było tak elegancko wystrojone jak to, w którym żyła Cheryl, jednak sprawiało atmosferę domu, która u niej była zakłócana przez pachnące odświeżacze powietrza i zapachowe świeczki.

– Cześć ciociu! – zawołał Peter i zdjął buty, co uczynili także jego przyjaciele.

Z kuchni odezwał się dźwięk stukania naczyń, a po chwili z za ściany wychyliła się ciocia Petera, May Parker.

– Dzień dobry – prawie równocześnie odezwali się Cheryl i Ned.

Rudowłosa nigdy wcześniej nie spotkała cioci swojego przyjaciela, jednak słyszała o niej od chłopaka same dobre rzeczy. Ale nie mogła teraz o tym rozmyślać. Przecież mieli do obgadania kilka rzeczy, prawda?

– Oh, cześć Peter, Ned – zwróciła się do chłopaków – A ty musisz być Cheryl? Peter dużo mi o tobie opowiadał.

Na to stwierdzenie z niewiadomych powodów Peter zaczerwienił się i fuknął pod nosem coś w stylu "To miał być sekret". Cheryl uśmiechnęła się nieśmiało i pokiwała głową.

– Za kilka minut będzie obiad. Mam nadzieję, że lubisz spaghetti, bo dla tych geniuszy to istne paliwo i jedzą je kiedy tylko mogą i ile tylko mogą!

Mówienie cioci ciągnęłoby się jeszcze jakiś czasu, gdyby nie to, że Peter postanowił uniknąć historyjek i kompromitujących słów.

– Tak, Cheryl lubi, May. Teraz musimy iść do mojego pokoju, bo mamy do zrobienia.... Eee, projekt na historię! Prawda?

– Tak, tak. Projekt na historię, dokładnie! Ten trudny taki, wypracowanie o Kapitanie Ameryce! – potwierdził Ned, mistrz magii kłamania.

Ciocia zmarszczyła brwi. Niestety ściema nie była za bardzo dobra, przez co już zaczynała coś podejrzewać.

– Ale przecież pisaliście taki już na początku roku szkolnego.. – zdziwiła się trochę.

– Wie pani jak to jest z panem od historii, bardzo lubi Kapitana i myślę, że specjalnie zrobił nam o nim wypracowanie jeszcze raz – dodała Cheryl, od razu widząc, że coś im nie idzie w kłamaniu.

Przecież nie mogli powiedzieć cioci Petera prawdy, broń Boże! Prędzej by ich zamknęła w pokoju i nie wypuściła nigdy... Ale właściwie dlaczego takie myśli otoczyły głowę dziewczyny? Przecież mieli pogadać, tylko omówić kilka rzeczy. Ale mimo tych wewnętrznych zapewnień, Cheryl czuła, że sprawa się rozwinie i będzie musiała pomóc Peterowi w czymś poważniejszym niż praca domowa z biologii.

– No dobra, to was zawołam na obiad niedługo – zgodziła się w końcu i postanowiła nie zagłębiać się w temat dziwnego wypracowania – A i Peter, Tony się odezwał i chciał abyś do niego w najbliższym czasie zadzwonił. Chyba chodziło mu coś o tym stażu.

No tak, Ciocia May nie wiedziała nic o spidermanowaniu i znała Tony'ego Starka dzięki swojemu siostrzeńcu i jego rzekomemu stażu w Stark Industries, który tak naprawdę był przykrywką do bycia bohaterem.

W odpowiedzi na swoje słowa, May dostała tylko szybkie "Ta, jasne, spoko, kiedyś może to zrobię, wieczorem pewnie albo jutro, po szkole może" i trzy znikające za drzwiami do pokoju Petera głowy.

ARAHNOPHOBIAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz