Po wczorajszym dość ciężkim dniu, dzisiaj nie chciałam wstawać z łóżka. Niechętnie wstałam i podreptałam do łazienki. Musiałam wstać o ósmej, gdyż chłopaki chcieli, bym poznała ich kolegów i przy okazji zobaczyć jeden wiścig. Miałam być gotowa na godzinę dziesiątą. Postanowiłam wziąć poranny prysznic. Myjąc się rozmyślałam co dzisiaj mnie spotka, co będę miała na swojej kolejnej lekcji, jak będzie wyglądał ten wyścig, jacy będą ci koledzy i czy oni też biorą udział w tych wyścigach.
Gdy się umyłam i ubrałam zeszłam na dół, gdzie czekali na mnie chłopcy popijając kawę.- Dzień dobry- przywitałam się uprzejmie odrazu jak ich zobaczyłam.
- Aniołku, troszkę się spóźniłaś- powiedział Nathan spoglądając na zegarka.
O cholera było kilka minut po dziesiątej- No trochę mi się przedłużyło - tłumaczyłam przesłodzonym głosem. Chłopaki tylko się zaśmiali.
Wyszliśmy z domu kierując się w stronę garażu. Miałam przywilej wybrania auta, którym pojedziemy i będę mogła kierować.
W oczy rzucił mi się pomarańczowy Ford Mustang GT 500 Shelby.- Tym pojedziemy- powiedziałam a oczy zaświeciły mi się jak małemu dziecku, które dostaje nową zabawkę.
- Siostrzyczko, wiedziałem że masz dobry gust- powiedział Diego i zarzucił mi rękę na ramię, po czym dodał- Tym autem wygrałem dwa wyścigi. Niezawodna bestia.
- Dwa wygrałeś ale jeden Przegrałeś- przedrzeźniał się z nim Aiden.
Chłopak na to tylko coś mruknął pod nosem i bez słowa wpakował się do auta.
Ustaliliśmy z chłopakami, że pojedziemy dwoma autami, bo jednym będę odbywała swoją lekcje.
Jechałam z Nathanem i Aidenem a reszta poszła do drugiego atuta.- Dobra kruszynko, w niedzielę nie zrobiliśmy ci sprawdzianu z tego co cię uczyliśmy, dlatego teraz jedziesz i wejdziesz w kilka zakrętów, wyjdziesz szybciej driftem, ale tego nauczymy cię lepiej w tym tygodniu- powiedział Aiden.
Jechałam i gdy tylko słyszałam poelcenie, szybko skręcałam kierownicą pod odpowiednim kątem, żeby wejść w zakręt. Za każdym razem jak mi się udawało, słyszałam słowa uznania od chłopaków.Dojeżdżając na miejsce, zobaczyłam stary parking a na jego środku czarne ślady od palenia gumy i kręcenia bączków.
Wyszłam z auta i poczułam jak ktoś podnosi mnie do góry.- Młoda, pięknie wchodziłaś w te zakręty- powiedział Axel- Przynajmniej wiemy, że jesteśmy dobrymi nauczycielami- zaśmiał się.
- Najlepszymi- poprawiłam go.
Zaczęliśmy podchodzić do chłopaków, którzy na nas czekali. Z piątki rozpoznałam Cornela i Logana.
Odrazu podbiegłam do Cornela i go przytuliłam.- No cześć- powiedział Cornel gdy tylko się do niego przykleiłam.
Z Cornelem miałam coraz lepsze stosunki przyjacielskie.- Stęskniłam się troszkę- powiedziałam na co blondyn zaczął się śmiać
- Ja też- odpowiedział.
Gdy się od siebie oderwaliśmy podeszłam do reszty chłopaków. Jedynie z Loganem się nie przywitałam.
Rozmawialiśmy kilka minut gdy chłopaki oznajmili że czas na wielki wyścig.
Dowiedziałam się, że teraz będą się ścigali Logan z Cornelem.
Przed wejściem do auta Cornel podszedł do mnie i przytulił- Wiesz, że muszę wygrać ten wyścig a wiesz co mi pomoże? - zapytał nastawiając policzek. Zaśmiałam się i dałam mu buziaka w policzek, który nastawiał.
W pewnym momencie spojrzałam przez ramię blondyna i zobaczyłam spojrzenie Logana, które wywierca we mnie dziurę.
Gdy uświadomił sobie, że się w niego wpatruje próbując odgadnąć jego zachowanie, szybko odwrócił wzrok.
Cornel już dawno poszedł do auta a ja dalej zastanawiałam się o co chodzi Loganowi. Rozmyślania przerwał mi strzał z pistoletu.
Samochody ruszyły przed siebie z piskiem opon. Cornel prowadził na pierwszym okrążeniu. Drugie prowadził Logan, który naprawdę dobrze radził sobie z wchodzeniem w ostre zakręty.
Ostatnie okrążenie wygrał Logan, który po przekroczeniu mety zahamował i z triumfalnym uśmieszkiem wyszedł z auta.- Tak właśnie się wygrywa- powiedział Logan.
- Za zakrętem wjechałeś we mnie i spowolniłeś- zażalił się Cornel podchodząc bliżej nas.
- Akurat to było przypadkiem- Jak mam być szczera to nie wierzę w jego przypadki. Zazwyczaj wszystko co robi jest zaplanowane.
Przez kilka minut chłopaki kłócili się, a raczej Cornel wydzierał się na Logana a chłopak nic sobie z tego nie robił.Chłopaki stwierdzili, że to jest ten czas, bym zaczęła swoją lekcje. Przez ten tydzień będę uczyła się świadomie wchodzić w poślizg czyli driftować na zakrętach.
- Możesz sobie wybrać osoby, które dzisiaj będą ci towarzyszyły w aucie.
Po głębszych przemyśleniach na moich towarzyszy wybrałam Axela i Cornela.
Wsiedliśmy do Mustanga i dostałam od razu szczegółowe polecenia co mam po kolei robić.
Dzisiaj miałam lekcje na torze, na którym nigdy nie jeździłam.
Wzrokiem przeskanowałam początek toru. Pierwszy zakręt był dość ostry co wprowadziło mnie w lekki niepokój. Następne zakręty nie były dla mnie problemem, gdyż takie miałam na poprzednich lekcjach.
Po wrzuceniu biegu wreszcie ruszyłam do przodu. Zwiększyłam prędkość, by zmienić bieg na większy. Zbliżając się do ostrego zakrętu skręciłam pod odpowiednim kątem kierownicę. W trakcie zakrętu za szybko wyprostowałam kierownicę co skutkowało możliwością bliskiego poznania z pachołkiem. Na szczęście zdążyłam szybko zareagować. Tył samochodu przejechał milimetry od postawionego pachołka. Drugi pachołek ominęłam bez większych problemów.
Całą trasę redukowałam biegi i wchodziłam driftem w kolejne zakręty. Na ostatnim zakręcie zobaczyłam stojące auto na mojej drodze. Chłopaki zaczęli panikować jak małe dziewczynki. Przyśpieszyłam i z lekkim poślizgiem przejechałam przed maską samochodu.
Parkując samochód widziałam przerażoną minę Nathana.
Wysiadłam z auta a Cornel i Axel wypadli z auta dziękując, że przeżyli i zaczęli całować asfalt.- Jesteś nienormalny?! Wiesz co mogłoby się stać? Masz szczęście że Mia umiała ominąć twoje auto. - wykrzyczał wściekły Nathan, który mnie przytulał, a wręcz miażdzył ramionami.
- Nie widzę powodu, by się wściekać- powiedział wyluzowany Logan- a poza tym ja też się stresowałem, ale o moje auto.
W sumie nawet się nie zdziwiłam, Logan myśli tylko o rzeczach materialnych.
Reszta chłopaków jedynie prychnęła prześmiewczo na jego słowa.
Chciałam z powrotem wejść do auta i pojechać do domu, zatrzymała mnie jednak ręką na ramieniu.- Skarbie, o ciebie też się martwiłem, ale jesteś zdolna i dałaś radę- wyszeptał do mojego ucha Logan- Do zobaczenia skarbie- powiedział na odchodne.
W domu z chłopakami obejrzeliśmy film i dopiero wtedy poszliśmy do swoich pokoi. Zasypiając rozmyślałam o tym co powiedział mi Logan. Martwił się o mnie? A może wtedy sobie znowu ze mnie żartował. W końcu nadszedł sen.
CZYTASZ
A może to ostatni dzień?
Teen FictionMia Flower jest w ostatniej klasie licealnej. Zawsze dobrze się uczyła, tego wymagała od niej matka. Lecz co się stanie gdy poukładane i idealne życie Mii zostanie wywrócone do góry nogami? Co jeśli okaże się, że wystarczy jeden telefon by całe jej...