3. Wakacje

3.9K 111 3
                                    

Wstałam rano z potwornym bólem głowy. Po dobrych 10 minutach jak doszłam do siebie, obejrzałam się w około i dopiero teraz zauważyłam, że Vicky i Thomas śpią przytuleni do siebie i przyznam, że wyglądają naprawdę słodko.
Postanowiłam, że przydałoby się posprzątać trochę w tym domu, ponieważ wszędzie walają się butelki po whisky, wódce czy winie.
Nie za bardzo pamiętam co się wczoraj działo, ale po tym co widzę tutaj musiało być grubo.

Powoli już wstawałam z łóżka gdy poczułam rękę na moim udzie.

- Pomogę ci to posprzątać- usłyszałam ochrypły głos Vicky.

- Jesteś w stanie w ogóle wstać z tej kanapy? - zapytałam lekko rozbawiona gdyż mówiąc do mnie nawet nie otworzyła oczu.

- Oczywiście, że nie ale dla ciebie to zrobię.- i tak po 20 minutach z lekką pomocą Vicky salon był posprzątany.

- Nie uważasz, że trzeba obudzić tego śpiocha?- zapytała wskazując na Thomasa.

- Oczywiście, że tak ale czy budzimy go normalnie?- wypowiadając to miałam już w głowie swój misterny plan.

- Oczywiście, że nie- po głębszych przemyśleniach stwierdziłyśmy, że będzie to dobry pomysł żeby wziąć wiadro z wodą i wylać na naszą śpiąca królewnę.
Gdy już wszystko było przygotowane, na palcach obeszłyśmy kanapę i jednym ruchem wylałyśmy całą zawartość wiadra na Thomasa, który od razu zerwał się jak poparzony z kanapy.

- Wy nie pozamieniałyście się z osłem rozumami?!- krzyknął rozjuszony. A my jedynie wybuchnełyśmy śmiechem.

- Thomas, po co te nerwy od samego rana- powiedziałam pomiędzy atakami śmiechu.

- Radzę wam uciekać, ja też mam swoją broń- powiedział chwytając poduszkę.
I tak zaczęła się największą bitwa na poduszki.

A może to ostatni dzień?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz