8. Nowe miasto

2.8K 93 5
                                    

Po nocnym maratonie filmów byłam niewyspana, ale nie zabardzo mi to przeszkadzało.
Na śniadanie zjadłam jajecznicę którą zrobił Axel chwaląc się, że to jego specjał. Muszę przyznać, że była naprawdę dobra.
Dzisiaj planowałam spokojnie się rozpakować dopóki nie przyszedł Aiden, który zaproponował zwiedzanie miasta. Każdy ochoczo się na to zgodził.
Po 30 minutach byliśmy już w samochodzie w drodze do jakiegoś parku a ja podziwiałam widoku jakie były za oknem. Wysokie budynki a co jakiś czas wieżowiec, ciekawe były osoby spacerujące, które rozdziały się na 3 grupy: zakochani, rodzice z dziećmi i młodzież.
Zaparkowaliśmy na parkingu pod parkiem i powolnym krokiem do niego zmierzaliśmy. Gdy do niego weszliśmy odrazu rzuciły mi się w oczy bawiące się psy, które wesoło merdały ogonami. Musiałam na chwilę się zatrzymać, ponieważ poczułam rękę na ramieniu a potem głos

- Aniołku mogę ci dać takiego, ale nie opuźniaj naszej małej wycieczki- powiedział tuż przy moim uchu Nathan.
Kilka razy jeszcze przystanąłem, ale chłopaki byli wyrozumiali wobec mnie.
Przez większość czasu rozmawiałam z Diego i to on jedyny mi próbował opowiadać jakieś ciekawostki czy jakąś historię.

- Nogi mnie bolą - zażaliłam się gdy już godzinę chodziliśmy po mieście.

- Siostrzyczko musisz wytrzymać jeszcze 10 minut- odpowiedział jako pierwszy Aiden. I rzeczywiście po 10 minutach doszliśmy do plaży. Stałam blisko wody rozmyślając nad różnymi rzeczami.

- Aniołku dzisiaj byłaś jakaś nieobecna coś się dzieje? - zapytał z troską mój brat.

- Ostatnio rozmyślałam nad tym w jak szybkim tempie moje życie się przewróciło i teraz jestem zagubiona. W starym mieście zostawiłam swoje życie, swoich znajomych, mama już nie żyje- odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

- Aniołku nie możesz tak o tym myśleć wszystko jest po coś. Przeprowadzki są ciężkie, ale dzięki niej poprawiły się nasze relacje nie cieszysz się? Teraz wszystko będzie inaczej. Lepiej- powiedział na sam koniec.

- Nathan cieszę się, ale to wszystko działo się tak szybko że czasem nie nadążam-mówiąc to byłam bliska płaczu.

- No już, chodź tu- powiedział i mnie przytulił głaszcząc mnie po włosach.
Staliśmy tak chwilę aż poczułam, że ktoś podnosi mnie do góry.

- Koniec tych smentów czas do wody- krzyknął Axel wrzucając mnie do wody. Gdy pierwszy szok minął wynurzyłam się z wody a wcale zła nie byłam, ponieważ właśnie takiego otrzeźwienia potrzebowałam.

- A wy co nie wchodzicie? - zapytałam ze śmiechem. Chłopaki tylko się uśmiechnęli i skoczyli obok mnie na co musiałam odwrócić głowę żeby wodę nie wlała mi się do oczu.
Siedzieliśmy w wodzie chlapiąc się nawzajem i śmiejąc do utraty tchu. Było tak jak zawsze chciałam spontaniczne wyjście i dobra atmosfera.

A może to ostatni dzień?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz