Rozdział 52 💓

59 4 2
                                    

Perspektywa Waneski

Słońce wpadło do mojego pokoju oświetlając moją twarz.
Trzeba było przyznać, że wyglądałam lepiej, a chemia robiła swoje.
Tyle, że co z tego, że lepiej czułam się na zewnątrz niż w środku.
Przez cały czas zastanawiam się czy w 100 procentach wyzdrowieje i czy to nie wróci?
Czy znowu będę tą radosną dziewczyną, siostrą, żoną i przyjaciółką.
Tak bardzo tego chciałam i tak bardzo tego pragnęłam.
Ale czy nie prosiłam o wiele?
Czy W ogóle mogłam prosić o co kolwiek w tym temacie?
Przecież nie mam prawa się bawić w Boga prawda?
Moje rozmyślenia przerwało wejście mojego męża z crosantami i sokiem pomarańczowym. Jest kochany po prostu.
- To dla mnie?- zapytałam ze śmiechem.
- Oczywiście kochanie.- powiedział dając mi buziaka.- Smacznego - uśmiechnął się.
- Dzięki skarbie.- powiedziałam gładząc go po policzku.
Lekarze wręcz bardzo się cieszyli, że jadłam z apetytem.
Poczułam krystaliczny smak czekolady w ustach.
Boże jak ja dawno nie miałam czegoś tak dobrego w ustach. Szpitalne jedzenie nie jest najlepsze.
- Widzę, że smakuje skarbie.- powiedział Bill całując mnie w czoło.
- Nawet nie wiesz jak.- powiedziałam przytulając się do niego.
Naprawdę fajnie było poczuć coś co nie jest jedzeniem szpitalnym.
- Cieszę się aniołku.- powiedział gładząc mnie po włosach.
- A jak tam w domu?- zapytałam rozkoszując się jedzeniem.
- W sumie to nic chłopaki tańczą makarene, ale to już wiesz!- zaśmiał się.
- Makarene?-Zapytałam podnosząc brew.
- No stwierdzili, że muszą się tego na chrzciny nauczyć!- zaczął się śmiać.
- O luju matulu.-powiedziałam.
Przecież nawet nie wiadomo czy Klaudia i Aniela będą chciały chrzest dziecka.
-Ale ty wiesz, że one nie wiadomo czy je ochrzczą.- powiedziałam.- A Tom? - byłam ciekawa czy planuje chrzest.
- Tiaa Tom i chrzciny zapomnij.- powiedział ze śmiechem.
- Czemu ojcem chrzestnym  byś był .- powiedziałam.
- Tiaa wystarczy, że będę wujkiem.- zaczął się śmiać.
Może też kiedyś ojcem zostaniesz.
- Ty to Gustawa zo...- przerwał mi.
- Weź Tom na zawał zejdzie.- powiedział całując mnie w usta
- Hahah może to i lepiej - mówię prosto z mostu.
- No weź.- powiedział i zaczął mnie łaskotać.
- Już uspokój się!- powiedziałam i nagle dostałam sms od Oliw.
Oliw❤️
Hej ciotka o to zdjęcie USG❤️

Wzruszyłam się gdy zobaczyłam naprawdę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wzruszyłam się gdy zobaczyłam naprawdę. Pokazałam je Billowi i on też się wzruszył.
- Będziesz wujkiem!- zaczęłam się z niego nabijać.
- Weź przestań!- powiedział całując mnie w usta, a potem możecie się domyślać co było.
- Wiesz będziesz miał czarne kudełki biegające po domu!- zaczęłam się śmiać.
Widać, że się cieszył w końcu to będzie jego bratanek.
- A ty nie miałaś iść do Klaudii!- zaczął się śmiać.
Wygania mnie menda jedna no nie. Ostrożnie na tym szpitalnym wózku udałam się do swojej siostry, która dalej znajduje się na oddziale położniczym. Od razu chciałam zobaczyć swoją siostrzenicę.
- No pokaż mi to słońce!- pisnęłam jak 5 latka.
-Pff myślałam, że o północy to ja jestem twoim słońcem!- zaczęła się śmiać Klaudia.
- Bo jesteś czasem.- powiedziałam.
- Ja oszaleję.- prychnęła.
- Hej maluszku ciocia przyszła - powiedziałam biorąc ją na ręce.
- Aaa kotki dwa.-zaczęłam śpiewać
- Yyy-.- powiedziała Klaudia.- dobrze się czujesz? - zapytała.
- Oczywiście.- powiedziałam całując ją w czoło.
- Boże jak dobrze, że ja już nie mam 2 lat.- powiedziała bijąc się w czoło.
- Oj słodka byłaś wtedy haha - śmiałam się z siostry.
- A ty za to teraz jesteś ochydna Oliw ratunku kto kolwiek!- zaczęła się śmiać.
- Haha zapomnij to moja przyjaciółka, więc ci nie pomoże!- powiedziałam ze śmiechem.
- A szkoda ty weź żeby tom nie zemdlał kiedy ona zacznie rodzić!- zaczęła się śmiać.
- Przestań!- prychnęłam bijąc ją w głowę.
- Weź mnie nie bij jak masz moje dziecko na rękach!- prychnęła ze śmiechem.
-To jest bardzo prawdopodobne wiesz o tym? - poinformowałam Klaudię.
Tom na bank zemdleje i to kilka razy.
- Biedna Oliw- zaczęła się śmiać.- Ale zawsze jest jeszcze Toru - to fakt.
- Hahah coś w tym jest siostrzyczko.- powiedziałam całując ją w czoło.
Łeee łee zaczęła płakać mała.
- Ciii jest mama i ciocia.- powiedziała Klaudia i razem zaczęłyśmy kołysać Różę.
I tak o to zostałam ciocią niech ktoś mnie uszczypnie pomyślałam dając małej całusa. Siedziałam jeszcze z siostrą dwie godziny po czym lekarze mnie wygonili do mojej sali, ale obiecałam, że jeszcze wpadnę.

Billy Love Forever 💜Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz