Rozdział 63 💓

57 3 1
                                    

Perspektywa Oliw

Właśnie z małym wracamy ze spacerku i dobrze jest być w domu.
- Co kochanie idziemy sprawdzić gdzie jest wujek!- siema wszystkim!- krzyknęłam wchodząc do domu.
- Siema stara klępo!- zaśmiał się Toru pijąc kawę razem z Billem i Tomem.
- Ty stary zgredzie nie za bardzo się rozgościłeś?- zapytałam podnosząc brew.
- Ja w żadnym razie kochana siostrzyczko.- powiedział ze śmiechem.- A teraz daj mi tego szkraba - no cóż.
- Idziesz do wujka.- powiedziałam podając synka bratu.
- Cześć słoneczko.- powiedział Toru całując go w usta.
Ja jedynie uśmiechnęłam się na ten widok.
Kochałam tych mężczyzn do szaleństwa z Tomem na czele byli dla mnie wszystkim.
- A właśnie kotek, bo jest sprawa.- powiedział Tom kiedy usiadłam na krawędzi fotela z kubkiem herbaty w rękach.
- A jaka?- zapytałam podnosząc brew.
- Co ty na to żeby zostawić małego pod opieką wujków? - zwariował.
Yyy on oszalała czy jaki chuj?!
- Yyy Tom, bo wiesz eeee.... - nie dokończyłam.
- Proszę cię tak dawno nigdzie nie byliśmy.- powiedział gładząc mnie po ręce.
- No ale..- powiedziałam drapiąc się po głowie.- On jest jeszcze malutki i w ogóle - martwiłam się.
- Oliwcia wyluzuj nic mu nie będzie zajmiemy się nim możesz mi zaufać przecież wiesz.- powiedział Bill całując mnie w czoło.
Bill i Tom doskonale wiedzieli jakim oczkiem w głowie był dla mnie Xavier i doskonale wiedzieli jak z nikim nie lubiłam go zostawać baa on nigdy nie zostawał z nikim no chyba że tym kimś był jego rodzony ojciec.
Dziś po raz pierwszy miał zostać z kimś kto nie był mną...
- No tak przecież wam ufam po prostu....- bałam się.
- Kochanie no nie daj się prosić...- prosił mnie.
- Mam ci przypomnieć jak ten twój wypad ze mną ostatnio się skończył?!- oj nie mogę.
Bill i Toru jedynie parsknęli śmiechem.
- A wam co? - zapytałam.
- Nam nic co narzekasz dzięki temu jesteśmy wujkami!- zaśmiali się.
- To co zgadzasz się?.- powiedział całując mnie w usta.
- Skoro tak bardzo ci zależy...- przyda nam się wspólna chwila.
- Dobra to tak butelki macie tu mleko zostawiałam wam w lodówce, ubranka są poskładane w kostkę aaa i jakby coś to dzwońcie - panikowałam trochę.
- Dobra już słońce uspokój się, bo zejdziesz mi na zawał.- zaśmiała się Ness łapiąc mnie za ręce.
- Lepiej żeby zeszła z namiętności moi drodzy i..- nie wytrzymam z moją rodziną.
- Jezuu Toru!- krzyknęłam.
- Oj siostrzyczko masz już 25 lat chyba wiesz do czego służy łóżko w pokoju hotelowym - no nie.
Chłopaki jedynie parsknęli śmiechem.
- Ty jesteś debil wiesz o tym!- prychnęłam zakładając na siebie ramoneskę.
- Dlatego mnie kochasz!- powiedział całując mnie w czoło.
- Się nie posraj czasem!- prychnęłam uderzając go w łydkę.
Szum liści roznosił się w powietrzu razem z Tomem jechaliśmy no nawet nie miałam pojęcia gdzie, ponieważ nic mi nie powiedział.
- Gdzie dokładnie jedziemy?- zapytałam podnosząc brew.
- Zobaczysz niespodzianka.- powiedział całując mnie w policzek.
- Nienawidze niespodzianek - oburzyłam się.
- To się nie zmieniło...- zaśmiał się.
Po kilku minutach pojawiliśmy się pod hotelem w którym mieliśmy pierwszą randkę. No cóż mój mąż miał detale do szczegółów nie ma co.
- Pamiętałeś?- zapytałam.
-  Jak Mógłbym zapomnieć taką noc.- powiedział obejmując mnie w tali i całując w czoło.- Idziemy? - no idziemy.
- Tak tylko zadzwonię do....- przerwał mi.
- Spokojnie Bill pisał do mnie 15 minut temu, że kładą go spać nie denerwuj się kochanie - od razu lepiej.Po 15 minutach weszliśmy do naszego pokoju, a moim oczom ukazała się piękna kolacja przy świecach z rozsypanymi różami do koła pokoju.
- Woo sam to przygotowałeś?- zapytałam patrząc na męża.
- Bardziej poprosiłem.- powiedział nalewając wina poczym podał mi kieliszek.- Głodna? - no i co teraz.
- Nie koniecznie.- powiedziałam biorąc łyk wina.
To akurat się nie zmieniło dalej byłam niejadkiem, ale cii
- A co byś chciała?- zapytał obejmując mnie w tali i patrząc głęboko w oczy.
- Ciebie mruknęłam.- poczym wpiłam się w jego usta.
- Czekaj kochanie powoli.-powiedział kładąc mi palec na ustach.
- Coś nie tak? - pytam ostrożnie.
- Nie pewnie, że nie tylko myślałaś może już o drugim dziecku? - on to mnie zadziwia.
- Zaskoczyłeś mnie, ale może pomyślimy o tym jak się wyleczę i jak pozbędziemy się twojej byłej, bo przypomnę ci, że jeszcze Ness jest w ciąży - trzeba wszystko zaplanować.
- No tak masz rację trzeba mieć jakiś plan - bez tego się nie obejdzie.
- Ale później to tak fajnie by było mieć kogoś kto będzie miał czarną czuprynę po tobie.- zaśmiałam się.
- Chodź tu.- powiedział obejmując mnie i kładąc delikatnie na łóżku.
Wpiłam się w jego usta delikatnie gładząc go po włosach i po karku.
- Tom.- szepnęłam.
- Cii.- powiedział rozpinając moją bluzę i językiem zaczął robić kółka koło mojego biustu.
Wiedziałam do czego to zmierza i to była nasza chwila, a muszę przyznać, że przyda nam się odskocznia od wszystkiego. Po naszej zabawie rozmawialiśmy jeszcze o wszystkim, a ja w między czasie zastanawiałam się jak tam mały i czy Ness z Billem sobie radzą, bo w końcu sami niedługo będą rodzicami, a my będziemy im pomagać.

Billy Love Forever 💜Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz