Rozdział 61 💓

46 2 1
                                    

Perspektywa Waneski

Dzisiaj mamy drugi dzień świąt, więc rozkoszuje się możliwością dłuższego snu, ale niestety nie na długo, ponieważ ktoś postanowił mi to utrudnić.
- Ona długo zamierza jeszcze spać?- zapytał Gustav siadając koło mnie .
- Ale, że kto?- zapytałam malując paznokcie.- Masz na myśli Oliw?- upewniam się.
- No tak miała mi zrobić tosty, a śpi!- mruknął niezadowolony.
Ja jedynie się zaśmiałam, bo głodny Gustav to zły Gustav.
- Miała czy ty jej kazałeś?-zapytałam podnosząc brwi.
- No dobra może i kazałem, ale co to zmienia?- zapytał.
- Wszystko mój drogi wszystko.- powiedziałam malując małego palca.
- Dzień dobry ekipa!- powiedział Tom całując mnie w policzek.
- Siema szwagier wyspany?- zapytałam podnosząc brew.
- Ja owszem bardziej martwię się o ciebie!- zaśmiał się nalewając sobie kubek soku.
- Co masz na myśli?- zapytałam zaciekawiona.
- Łóżko jeszcze stoi?- zaśmiał się, a ja myślałam w tym momencie, że go zamorduje.
- Tom lepiej uciekaj bo cię zabije!- warknęłam.
- No już się boje mały kapiszonie!- prychnął.
Po chwili w pomieszczeniu pojawił się Bill.
- Cześć kochanie, a co wam tak wesoło?- zapytał całując mnie w usta.
- Gustav jest głodny to wiele wyjaśnia!- zaśmiałam się malując następną partię paznokci.
- Aaa i niech zgadnę Oliw miała mu zrobić te tosty, ale śpi?- zaśmiał się całując mnie czule w usta.
- Wyjąłeś mi to z ust skarbie.- powiedziałam gładząc go po ręce.
- Nie idziesz jej budzić braciszku?- zapytał łapiąc mnie za rękę i pijąc wodę.
- I miałbym się rzucić na pożarcie lwicy podziękuje!- zaśmiał się.
- Wystarczy, że twoja żona w złym humorze po co jeszcze drażnić Oliw!- zaśmiał się, a razem z nim Bill.
- Tom!- krzyknęłam uderzając go poduszką.
- Oj już się nie denerwuj kapiszonie!- zaśmiał się.
- Mogę wiedzieć czemu wyzywasz moją przyjaciółkę od kapiszonów?- zapytała Oliw schodząc po schodach.
- Cześć maluszku jak ty wyglądasz?- zaśmiał się przytulając Oliw, która miała roztargane włosy i za dużą piżamę i wyglądała tak jakby dopiero co się obudziła.
- Milcz ilorazie!- prychnęła tuląc się do niego.
- Ktoś się nie wyspał co kochanie.- powiedział całując ją w czoło.
- Mam pomysł!- krzyknęłam klaszcząc w dłonie. - zróbmy kakao - ehh te moje zachcianki.
- Proszę słońce.- powiedział Bill podając mi kako i przytulając się do mnie.
- Dziękuję skarbie.- powiedziałam dając mu całusa.
Tom jedynie się do nas uśmiechnął gładząc po głowie Oliw, która właśnie zasnęła mu na kolanach.
- Ooo kako!- krzyknął Gustav z drugiego pokoju, a jego krzyk obudził Oliw.
- No nie dadzą pospać!- prychnęła wtulajac się w klatę Toma.
- Oj skarbie, skarbie!- zaśmiał się.
- Gdy śliczna panna..- zaczęłam....
- Syna kołysała - zaczął Bill.
- Ciekawe czy chłopczyk czy dziewczynka- fajnie, że kolędę pomylili z płcią dziecka boziu.
- Zobaczymy jeszcze mamy trochę czasu.- powiedziałam kładąc sobie rękę Billa na brzuchu.
- Może jeszcze się od Toma doczekamy!- zaśmiał się puszczając mu oczko.
- No chyba cię coś boli!- warknęła Oliw zakrywając się kołdrą.- Żadnych więcej dzieci! - nie mów nigdy, że nie.
- Haha zobaczymy kochanie!- zaśmiałam się.
- Misia może pójdziemy na spacer?- zapytał Bill bawiąc się moim włosami.
- Z tobą zawsze słońce.- powiedziałam czule.
- Chodź pójdziemy spać!- zaśmiał się Tom biorąc Oliw w stylu Panny młodej.
- Z tobą zawsze!- zaśmiała.
- Ocho będzie grubo!- zaśmiał się Bill.
- Spadaj!- warknęła uderzając go kapciem.
- No co ja już chcę być wujkiem!- zaśmiał się.
- Jesteś nim od pół roku!- prychnęła Oliw.
- To za mało!- prychnął.
-Ty ojcem będziesz za 7, więc nie marudź bardzo cię proszę!- prychnęła przewracając oczami.
- Ale ty wiesz dobrze jak ja chcę tą bratanicę!- zaśmiał się.
- Nie nie wiem oświeć mnie!- prychnęła.
- Ty idziesz spać czy będziesz gadać z moim bratem!- zaśmiał się Tom.
- Idę!- zaśmiała się poczym zniknęła za zakrętem.
- Te dzieci!- zaśmiał się Bill po czym mnie pocałował.
Ubraliśmy się i ruszyliśmy na spacer, który nam dobrze zrobi, a w szczególności dziecku.

Billy Love Forever 💜Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz