rozdział 11

617 34 28
                                    

TIME SKIP--> Następny dzień stażu

Byłem już w Stark Tower i wchodziłem do tej samej sali co w tamtym tygodniu.

-Dzień dobry-Przywitałem się, ale oczywiście nikt mi nie odpowiedział ponieważ sala była za duża a nauczyciel był kilka metrów dalej.Udałem się więc do swojej ławki, zająłem miejsce i czekałem aż coś powie.

-Witam wszystkich w drugim dniu stażu.Na pewno już się nie możecie doczekać aż ogłosze wyniki waszych dzieł z zeszłego tygodnia.-Zaczął pan Aleksander.

Nastała cisza

-Dobra, krótko i na temat, Peter Parker twoja praca podobala się chyba najbardziej, Nick Harinson oraz Sophia Ross również poradzili sobie dosyć dobrze.Reszta...no coz, musicie popracować.Nick, Sophia, udajcie się do sali 298, a ty Peter, chodź na słówko.

Poszedłem podekscytowany do pana, i z niecierpliwością czekałem aż powie co mi ma do powiedzenia.

-Stark chyba tylko twoją pracę obejrzał z dokładnością.Nie że była jakimś wybitnym pomysłem,ale była jako jedyna w miarę dobrze wykonana.Masz tu przepustkę, pokaż ją friday a ona pokieruje cię dalej.-Powiedział uśmiechając się do mnie.

O M G JUZ SIE NIE MOGĘ DOCZEKAĆ, PRZECIEZ TO TAKIE ZAJEBISTE ZE ZARAZ SKOCZĘ Z MOSTU!!-Od razu poszedłem do windy i dałem friday przepustkę do zeskanowania, a ona pojechała już za mnie.Piętro 50 no trochę to zajęło.
Gdy winda się otworzyła, zobaczyłem salon.Ten sam salon w którym kilka dni wcześniej siedziałem z a Avengers jako Spiderman.Wszedłem do środka, na kanapie siedział pan Clint.

-Ee... dzień dobry...-odezwałem się pierwszy

-Coś ty za jeden?!-Zza rogu wyskoczył loki który przyłożył mi nóż do gardła.-Z której planety przybyłeś i jak się tu dostałeś...

-Wo wo wo spokojnie!-Probowałem się urwać z uścisku lokiego-Ja w pokojowych zamiarach-Zaśmiałem się.

-Loki zostaw go, no żesz chłopie ile razy ci mam mówić że nie tylko Avengers mają tu dostęp?Przez ciebie każda pokojówka chce się zwolnić.-Odparł pan Stark, wchodząc do salonu, a loki odsunął się ode mnie.

-No sory... Nie moja wina, oni się tu pojawiają jak z portalu!-Krzyknął

-To jest winda matole-Odezwał się w końcu pan Clint.-A ten dzieciak to co za jeden?

-To jest Patryk Parkis.Taki jeden dzieciak ze stażu, to on zrobił te minibomby, i w ogóle to zdał tamten test na 100 %.

-Nazywam się Peter Parker..-Powiedziałem, ale chyba mnie nie usłyszeli.

-A to ten mądry dzieciak już kojarzę, ale tony pamiętaj że już mamy jednego dzieciaka, nie ma tu miejsca aby adoptować dwóch

-Oh zamknij się, nie słuchaj go Patryk-Obrócił się w moją stronę pan Stark.

-Nie no najlepiej od razu mnie nie słuchać.Jego nie słuchaj Patryk...

-NAZYWAM SIĘ PETER PARKER!P-E-T-E-R P-A-R-K-E-R, MASZ JAK WÓŁ NAPISANE NA PLAKIETCE!!!-Wydarłem się gdy bohater ponownie nazwał mnie Patryk.

-Okej okej..Sory..

-Masz charakterek, Patryk -Powiedział pan Stark, a ja popatrzyłem na niego z rozwścieczoną miną-Wyluzuj Pete, taki żarcik..-Zaśmiał się ale mi nie było do śmiechu.-Dobra chodź za mną.-Ruszył przed siebie a ja zaraz za nim.

Oprowadził mnie mniej więcej po ich strefie, a ja udawałem że jestem zaskoczony, tak jakbym nie wiedział gdzie wszystko dokładnie jest.

-No i mój pokój, tam lepiej nie wchodź o ile cię nie zaproszę.W ogóle nigdzie nie wchodź, cenimy sobie prywatno...-Miał dokończyć, ale w tym momencie pani romanoff wyskoczyła z pokoju pana Clinta.

Zły Numer//SpidermanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz