Rozdział 17

610 31 22
                                    

-Panie Stark?-Chodziłem po salonie-Ciociu Natt?!

-Peter?

Usłyszałem kobiecy głos.Nie był to głos nikogo z Avengers a mimo to, wydawał  się dziwnie znajomy.Zacząłem szukać tej osoby.

-Peter!

Wciąż wołała.

-Gdzie jesteś?-Spytałem

-Tutaj jestem, Peter.-Poczułem jak ktoś łapie mnie od tyłu za ramię.Odwróciłem się szybko.

-Ciocia May?..-Zobaczyłem ją

-Tak Pete, cieszysz się że mnie widzisz?-Uśmiechnęła się

-Tak!Ale... przecież... ciociu ty nie żyjesz..-Powiedziałem cicho

-To nie prawda, kto ci naopowiadał takich bzdur?-Spytała smutno

-Sam widziałem..

-Peter posłuchaj mn-

Głos ustał, a obraz mi się rozmazał, a ja
obudziłem się w swoim pokoju.Szybko pobiegłem do kuchni.

-A ty co tak wcześnie wstałeś?-Spytała Natt

-Miałem sen..

-Niesamowite, jak to się stało?-Zaśmiała się

-Gdzie jest Tony?-Spytałem

-W warsztacie -Odpowiedziała-A po co ci on?

-Po prostu chcę z nim pogadać.

Odpowiedziałem i poszedłem do warsztatu.Gdy już tam byłem wpisałem hasło i wszedłem do środka.

-Czemu nie śpisz?Jest 7 rano -Powiedział patrząc na mnie

-Widziałem ciocię-Powiedziałem cicho

-Słucham?-Spytał z powagą

-We śnie..

-To tylko sen Peter.-Wstał od stołu i podszedł do mnie-Mówiła coś?

-Powiedziała że żyje..że nie umarła..-Poczułem jak łza zleciała mi po policzku

-Nie zagłębiaj się w to, sny to sny a nie realia-Przytulił mnie-Toooooo może porobisz coś ze mną?

-To znaczy?-Spytałem

-Po prostu, coś pomajsterkujemy-Uśmiechnął się-I zamówię coś do żarcia, co chcesz?

-Nie wiem, nie mam ochoty nic jeść -Odpowiedziałem

-Trzeba jeść bo inaczej się zagłodzisz i umrzesz

-Może było by lepiej gdybym..

-Hej,co to za depresyjne nastawienie?

-Nie wiem mam dzisiaj humor do dupy

-Pete wyrażaj się

Powiedział ale nagle usłyszeliśmy ciche drapanie w drzwi.

-Co to?-Spytałem

-Nie wiem?-Odpowiedział  i razem podeszliśmy do drzwi.

-Ty otwórz-Powiedziałem

-Sam sobie otwórz jak chcesz-Odpowiedział

-Jezu co ty boisz się?-Zaśmiałem się

-Ja się nie boje ja po prostu nie czuje potrzeby otwierania tych drzwi

-Ja pierdole -Otworzyłem drzwi a do pomieszczenia wbiegł kot.

-Kurwa mać na zawał kiedyś zejdę z tym pieprzonym sierściuchem!-Krzyknął Tony

 Zły Numer//spiderman//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz