Rozdział 2

1K 41 90
                                    

Pov:Peter

GDY TAM WSZEDŁEM Z PANEM STARKIEM, MYSLAŁEM ŻE SIĘ ZESRAM ZE SZCZĘŚCIA!!!!Ale oczywiście muszę zachować spokój bo wezmą mnie za jakiegoś psychofana.ALE JA WŁAŚNIE JESTEM W WIEŻY AVENGERSOW!!!!!

-Napijesz się czegoś?*Spytał pan Stark wskazując na barek, tym samym wytrącając mnie z triumfu szczęścia*

-Nie dziękuję, nie pije.

Może dlatego że mam 15 lat lol.

-Ej! Ferajna!Zeszlibyście się przywitać!*Zawołał*

Ferajna?Ferajna.Ferajna...To słowo zapadło mi w pamięć.Nie wiem skad je kojarzyłem, ale teraz to i tak było nie ważne.Jestem w wieży, a do tego zaraz poznam jebanych avengersow!!!!

Usłyszałem stukanie nóg o schody, a po chwili zobaczyłem Mężczyznę.Bruneta.Clinta.CLINTA!!!!

-Spiderman?

-We własnej osobie *ukłoniłem się sarkastycznie, co wywołało u niego delikatny uśmiech*

-Co cię sprowadza do naszych skromnych progów?*Zaśmiał się*

-Tak szczerze?Nie mam pojęcia co ja tu robię.*Odpowiedziałem*

-Porwałeś go Stark?

-Oczywiscie że tak.

Clint zaciągnął mnie na kanapę i zaczęliśmy rozmawiać o jakiś głupotach, gdy do salonu przyszedł kapitan Ameryka razem z Czarną wdową.

-Omg Spiderman!Jestem fanką!

Zawołała. To było takie dziwne. Avengers był moim fanem?

-naprawde?..

-No!Na maksa!Twoje akcje są super.Nawet tonemu opada kopara jak cię widzi w telewizji.

-Nie no, ja nic takiego w sumie nie robię..

-Nic?!A ta akcja z bombami ostatnio? Widzieliśmy w wiadomościach*Powiedziała że szczęściem*

-No fakt to akurat była ciężka przygoda.*Zaśmiałem się z lekką wdzięcznością że ktoś w ogóle o tym pamięta*

-Ile ty masz tak właściwie lat?*Wtrącił kapitan*

Trochę zamarłem.

-Em..*Wstałem z kanapy i podrapałem tył głowy* Wiecie ja chyba się spieszę...

-Chory jesteś że go o wiek pytasz?Może od razu go poprosisz żeby zdjął maskę,co? Płoszysz nam gościa!
A ty siadaj pajączku, a nie mi tu kłamiesz że się spieszysz.*Powiedziała lekko wkurzona czarna wdowa*

Usiadłem spowrotem na kanapę, która swoją drogą była mega wygodna..Yyy no więc usiadłem i po chwili dołączył do nas pan Stark, który chętnie włączył się do rozmowy.

Time skip// 15 minut później

-A potem Clint próbował go złapać, ale biegnąc potknął się o jakiś kamień!*Zaczęła się głośno śmiać nat*

-O BOZEE PAMIĘTAM TO.POTEM MIAŁ SINIAKA NA PÓŁ MORDY *Dołączył śmiechem filantrop*

-Dobra dobra,oni się tak śmieją a sami się zesrali i spod stołu nie wychodzili*Dokończył Ameryka*

Gadaliśmy jeszcze przez chwilę gdy do salonu weszła pani Pepper.

-Oho, mamy gościa i mi nic nie powiedzieliście?*Zapytała oburzona*

Zły Numer//SpidermanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz