Zły Numer//spiderman//

Rozdział 14

//time skip--> 3 tygodnie później//

Siedziałem w swoim pokoju(w wieży), gdy nagle ktoś zapukał.

-Pete?-Usłyszałem głos pana starka-Natasha powiedziała, że moje kanapki są nie dobre, możesz zdegustować?

-Zaraz przyjdę!!

-Okej

Znowu będę udawać że kulinarne wymysły tonego są dobre.

Był ranek więc ubrałem się do końca, i zszedłem na dół.

-No jestem dawaj mi te rzygi -Powiedziałem

-nie jedz tego bo się zatrujesz-krzyknela ciocia nat

-Nie słuchaj jej -Powiedział pan Stark uśmiechając się

-czy ty próbujesz mnie namówić na dobry uśmiech do złej gry?

-nieeee no co ty -wcisnal mi kanapkę do buzi

Pożułem ją trochę.

-I co?

-Ciekawe połączenia smakowe....czy to...masło orzechowe...sos sojowy....szynka i maliny ?

-WIEDZIAŁEM ZE TY DOCENISZ MOJE STARANIA-Uradował się, a ja popatrzyłem na Sashe ratująco

Gdy pan Stark tańczył że szczęścia ona podsunęła mi miskę do której wyplułem to ochydztwo.

-Mmm pycha, naprawdę.-Zasmiałem się-dobra może w coś zagramy??

-Czemu nie- odpowiedziała Natasha

Zawołalismy resztę domowników, i gdy siedzieliśmy już wszyscy razem, to zaczęliśmy grac w butelke.

-PETER!-Zawołał Clint który przed chwilą zakręcił butelką-Pytanie czy wyzwanie?

-pytanie

-dobraaaa....czy masz dziewczynę?

-....Mam?

-OMG OMG -zaczeła ciocia nat-jak ma na imię???

-Mj

-Czemu jej nie przyprowadziłes?

-wlasnie Pete wstydzisz się nas?

-Przecież nie ma czego!!

-no jasne..-odpowiedziałem.

Graliśmy dalej, już z 2 godziny, było mega fajnie.Ale nagle usłyszałem swój dzwonek.

-kto dzwoni?-Spytał pan Stark

-Nie wiem, nieznany.Zaczekacie chwilę?

-Jasne -Odpowiedzieli

Odszedłem kawałek, i odebrałem.

-tak słucham?

"czy dodzwoniłem się do pana Parkera?"

-Tak, w czym mogę pomóc?

"Panie Parker, obawiam się że nie mam dobrych wiadomości"

-Słucham, co się stało?

"chodzi o pańską ciotkę."

-O mój boże co z nią?-przestraszyłem się

-pete wszystko okej?-zaczeli się mnie pytać Avengers, a ja ich uciszałem