- Harry.
- Harry, Harry!
- HARRY!
Z kuchni, w piwnicy Grimmauld Place 12 dochodziły przytłumione okrzyki i nawoływania.
- Może go nie ma? HARRY POTTER!
Po chwili, w drzwiach pojawił się lekko zdyszany Harry z różdżką gotową do walki. Gdy zobaczył, co dzieje się w jego kuchni, kąciki ust mu zadrżały.
W jego własnym, kuchennym kominku tłoczyły się właśnie trzy osoby, dwa kufry, Puszek Pigmejski i wielki, puszysty kot.- Proszę proszę, dwa kanarki i e... wróbelek w moim kominku. Aż się prosi o zdjęcie.
- Tylko spróbuj, a cię zamorduję. - Ryknął Ron.
- Najpierw musiałbyś stamtąd wyjść.
- Harry wypuść nas stąd. - Hermiona poprosiła, ściskając wyrywającego się Krzywołapa.
- Przykro mi. Nie mogę...
- Jak to nie możesz? E... masz gościa? - Ginny spytała podejrzliwie.
- Nie, ale uprzejmość jest w cenie.
- O, och! - Dziewczęta zrozumiały aluzję.
- Ginny Weasley...
- ...i Hermiona Granger z towarzyską wizytą u właściciela domu.
Powietrze w kominku delikatnie zafalowało, stając się bardziej przeźroczyste a dziewczęta swobodnie weszły do kuchni ze swoimi pupilami i kuframi. Ron ruszył za nimi a magiczna bariera rzuciła nim o ścianę paleniska, wzbijając tumany pyłu.
- Co do ( Przeklął tak, że Hermiona z oburzeniem krzyknęła Ron!). Stary, wpuść mnie.
- Przedstaw się kretynie – Mrukną Harry, usuwając z dziewcząt popiół przy pomocy różdżki.
- Co?
- Ron! To jest Detektor Intruzów, taki sam jak w Hogwarcie. Powiedz jak się nazywasz albo cię tutaj zostawimy. - Ginny stała przodem do kominka, z rękoma wspartymi na biodrach. Tak bardzo przypominała teraz wściekłą Molly...
-No, Ron Weasley.Powietrze ponownie zadrgało i Ron ostrożnie wyszedł z paleniska.
- Skoro już jesteśmy w komplecie. Napijecie się czegoś na rozgrzewkę? - Dziewczęta przecząco pokręciły głową, podczas gdy Ron otrzepywał się z popiołu. - W takim razie, zapraszam do jadalni. - Przepuścił dziewczęta w drzwiach. - Ron, jak nabrudzisz sam sprzątasz.
- Właśnie pracowałem nad jadalnią. - Prowadził przyjaciół schodami na parter. - Sądziłem, że wracacie dopiero za tydzień?
- McGonagall skróciła semestr.
- A my skorzystałyśmy z kominka w sklepie w Hogsmeade. Ron postanowił zabrać się z nami.
- Jest mi bardzo miło, ale czemu nie Nora?
- Ron się stęsknił! - Hermiona uratowała przyjaciółkę od całkowitego spłonięcia rumieńcem. - O wow, Harry!
- Troje gości stanęło zszokowanych w progu jadalni.
- Jeszcze nie skończyłem. - Harry bąkną źle interpretując reakcję przyjaciół. - Reszta domu wyglądao wiele lepiej, przysięgam.
- L... Lepiej? - Wydusiła Hermiona.
- Coś może wyglądać lepiej? - Oczy Rona przybrały rozmiar Galeonów.
- Harry, tu jest cudownie. - Ginny dokończyła rozglądając się po pomieszczeniu.
![](https://img.wattpad.com/cover/346206697-288-k85322.jpg)
CZYTASZ
DEKADA MAGII
FanfictionOd zakończenia wojny z Lordem Voldemortem, świat czarodziejów wciąż odradza się z popiołów. Pokój panuje w Hogwarcie, a Harry Potter, legendarny bohater i czarodziej, próbuje znaleźć swoje miejsce w nowej rzeczywistości. Po opuszczeniu siódmego roku...