Jeszcze wiruje Twoja płyta
Jeszcze się Tobą ekran pali
Pod zimnym światłem gwiazd
Jak ciężko żyć tym, co zostali...Marek Dutkiewicz, Czas Ołowiu
W rocznicę Bitwy O Hogwart, pamięci wszystkich tych, którzy umarli za ideały.
Hogwart
Hogwart tonął w ciszy tego, co nie było już nocą, lecz zapowiedzią pięknego, wiosennego poranka. Ptaki nocy poszły spać. Ptaki dnia czekały na świt, by rozpocząć swój trel. Gwiazdy na niebie blakły, ustępując stalowej szarości, która miała się przerodzić w bezchmurne, błękitne, niebo. Błonia pokryte były kropelkami rosy, gdzie nie gdzie otwierały swe pąki łąkowe kwiaty. Hogwart czekał. Czekał w pozornym spokoju, a jednocześnie elektryzującym napięciu.
Z za horyzontu wyłoniła się piękna złota tarcza, pierwszy ze swych promieni rzucając wprost na okna Wielkiej Sali. Odezwał się dzwon wieży zegarowej i umilknąć miał dopiero, gdy wybije pięćdziesiąty raz. Po jednym uderzeniu dla każdej z ofiar Hogwartu. Bam, bam, bam, bam, bam....
Kingsley
...Bam, bam, bam. Gdy dzwon uderzył po raz ostatni, wszedł powoli na mównicę. Tę samą, z której wielokrotnie przemawiał Dumbledore...
Co ja tutaj robię. - pomyślał. - Czy to jakiś chory żart. Jakie ja mam prawo tutaj stać. Spojrzał na pierwszy, pusty, rząd krzeseł i pomyślał o tych, którzy powinni w nich zasiadać i tych, którzy zasiadania w nich odmówili. „Szczęśliwcy w swym nieszczęściu, czemu nie mogę kryć się w głębi sali, wraz z wami." Oczy zebranych zwrócone były na niego. Byli tu wszyscy. Uczniowie, nauczyciele, mieszkańcy Hogsmeade, członkowie Gwardii Dumbledora – bandy dzieciaków, która walczyła, kiedy inni się poddali. Byli członkowie Zakonu Feniksa i znamienici goście. Nie było tych najważniejszych. Tych, którzy w walce o wolność ponieśli najwyższą ofiarę. Nie było też tego, który to wszystko zakończył. „Obyś miał lepszy dzień Harry."
Przemówienie napisane wspólnie z Percym było naprawdę ładne. Czuł, że płynie ono z głębi jego serca. Czuł, że mogło by popłynąć z głębi serca każdego, kto walczył tamtej nocy. Zaczął od poświęcenia i najwyższej z ofiar, jaką ponieśli ci, których już nie ma między nimi. Mówił o ideach za jakie walczyli i przypominał, że należy walczyć za nie nadal. Mówił, że nikt, nigdy nie zapomni tego, co zrobili dla szkoły, co zrobili dla czarodziejskiego świata. Otarł łzę, a potem zaczął mówić z głowy, a może z serca, nie miał pewności. Wspominać wszystko to, czego był świadkiem tamtej nocy. Przypominać każdemu, kogo wtedy spotkał, jak wiele uczynili, jak wznieśli się ponad własne ograniczenia. Jak dokonali niemożliwego. Wspominał każdą minutę i każdą cząstkę cierpienia, jakiego wtedy doświadczył.
Na koniec, podziękował wszystkim, którzy wtedy walczyli i przeprosił, że nie mógł wtedy uczynić więcej. Przeprosił, że ministerstwo nie uczyniło wtedy nic, by pomóc im, gdy stawiali opór.
Nikt nie bił brawa kiedy schodził ze sceny ale i nie tego oczekiwał. Pragnął jedynie podzielić się swoim cierpieniem, po stracie tak wielu przyjaciół.
Ginny
Siedziała w odległym końcu, wypełnionej po brzegi, Wielkiej Sali, słuchając przemówienia wygłaszanego przez Kingsleya. Obok siebie miała tulącą się do Rona Hermionę, której oczy były czerwone od łez. Jej brat gładził swoją dziewczynę po głowie i szeptał jakieś słowa pocieszenia, ale twarz miał szarą i wykrzywioną z bólu. Ona też ma twarz wykrzywioną z bólu, też chciałaby słuchać słów pocieszenia. „Harry, dlaczego cię nie ma." Dalej widziała tego, który walczył najdłużej. Neville, podobnie jak Ron, ubrany w mundur galowy, siedział z pochyloną głową, trzymając dłoń Hanny Abbott. Dalej, już ich nie widziała, ale wiedziała, że tam są, siedziała cała Gwardia Dumbledora. Wszyscy, jak jeden mąż, odmówili honorowych miejsc w pierwszym rzędzie. Nie czuli się bohaterami. Rząd pozostał pusty, jako symbol tych, którzy już nigdy z nimi nie zasiądą.

CZYTASZ
DEKADA MAGII
FanfictionOd zakończenia wojny z Lordem Voldemortem, świat czarodziejów wciąż odradza się z popiołów. Pokój panuje w Hogwarcie, a Harry Potter, legendarny bohater i czarodziej, próbuje znaleźć swoje miejsce w nowej rzeczywistości. Po opuszczeniu siódmego roku...