37. Aniołek i diabełek

279 6 1
                                    

- Nate! - krzyknęłam uradowana jak jeszcze nigdy. Na prawdę go bardzo lubię, i nawet zdąrzyłam pokochać go jak własną rodzinę.

- Co? - spytał zdziwiony Harry. Ah not AK, zapomniałam dodać że on jeszcze nie wyszedł do...

- Hej. - powiedział zdyszany Harry wbiegając do środka sali. O Boże.
- Stary! - krzyknął Shane. Um, co mnie ominęło? Czy na pewno spałam tylko kilka dni? Od kiedy oni się polubili?

Tuż za moich kuzynem wbiegła resztą, oprócz Autumn. Ale dlaczego?

Szkoda tracić czasu na rozpisywanie się o jakiś marnych przywitaniach. Na samym końcu każdy przywitał mnie jako gościa specjalnego.

Najpierw podszedł do mnie Aniołek.
- Cześć aniołku... - uśmiechnęłam się krucho i bardzo mocno go przytuliłam. Ten jak na zawołanie pogłębił nasz gest i powiedział.
- Miło cię znowu widzieć diabełku. - awww! Słodko, aż zbyt słodko.
- Aniołek i diabełek. - zachichotałam.

- Jak się czujesz? - spytał opiekuńczo.
- Um... Trochę boli mnie brzuch w miejscu postrzału, ale ogólnie jest spoko. - uśmiechnęłam się słabo ale nie szczerze. Tak naprawdę, czuję się jak najgorsza osoba świata. Nie tylko dlatego że boli mnie każda część ciała i strasznie mi niedobrze, ale też w środku. Psychicznie.

- Dobrze, nie naciskam. - powiedział opiekuńczo Angelo i pocałował mnie w czubek głowy co bardzo mnie zaskoczyło, ale nie miałam siły się już o to denerwować. Po prostu jeszcze chwilę trwaliśmy w uścisku ale przerwał nam Rendy, który odchrząknął. Widać było że on też był podekscytowany naszym spotkaniem.

- Hejka Rendy! - krzyknęłam weselej. Naprawdę go polubiłam.
- Nasza mała Lamircia. - zaśmiał się bo wiedział że nie lubiłam gdy ktoś tak do mnie mówił.
- Tak, duży Brandonie. - odgryzłam się chłopakowi.
- Mówiłem ci że to dwa różne imiona. - oburzył się. PrYtuliliśmy się i nadeszła kolej na Juliet.

- Cześć Juliet. - uśmiechnęłam się do niej bo zawsze łapałam z nią wspólny język.
- Miło cię widzieć Lamm. Mogę cię przytulić? - spytała z nadzieją. Bała się że zrobi mi krzywdę.
- Każdy mnie przytulał i jakoś nic mi się nie stało. Śmiało. - parsknęłam i objęłam dziewczynę w talii ponieważ ciągle miałam za mało sił aby wstać na nogi.

Po Juliet nastała kolej na Petera... Ehh.
- Hej. - powiedziałam krótko patrząc na niego. On jakoś niespecjalnie przekonany do przytulenia podszedł do mnie.
- Hej. - odpowiedział tak samo i tylko poklepał mnie po plecach jak jakiś sztywniak. Po tym wybuchnęłam gromkim śmiechem.
- No co? - spytał zirytowany. Nikt nie słyszał naszej rozmowy bo każdy prowadził własną.
- Nie no nic. - odpowiedziałam jeszcze trochę się śmiejąc.

Została mi tylko Jenna i Nate. (Teraz zamiast Naeth będzie Nate bo wcześniej źle pisałam)
- Jenna! - krzyknęłam wymuszając uśmiech bo nie przepadałam za nią. Jakby, no nie mam nic do niej ale wolę na przykład Juliet.
- Cześć Lamira. Boli cię coś? - spytała głupio i bez zainteresowania.
- Nie. - ale zaraz ciebie będzie coś boleć.

Nie wymieniliśmy już ani słowa tylko lekko ją przytuliłam i ona odeszła. Dzięki Bogu.

- Moja malutka kuzyneczka! - wrzasnął na całą salę Nate, tak że teraz każdy patrzył na nas.
- Miło cię widzieć mój duży kuzynie. - uśmiechnęłam się szczerze bo tylko jego mi brakowało. Podszedł do mnie i jak najmocniej przytulił. Popatrzyłam na Dylana który mordował Nate'a wzrokiem. Uśmiechnęłam się jeszcze bardziej. Jest zazdrosny hihi.

- Jak się czujesz? Czy coś cię boli? Przepraszam że mnie nie było jak się sybudziłaś, moja mama z Jef niedługo przyjedzie. - sparaliżowało mnie... - Wszystko gra? - spytał przerażony.
- Twoja ma... Mama?... - ścisnęłam mocniej dłonie na jego plecach i zamknęłam oczy.

- Ah tak, nie bój się. Będzie dobrze. - pogłaskał mnie po głowie.
- Czuję się dobrze, trochę boli mnie brzuch, nic się nie stało gdy cię nie było byłam pod dobrą opieką, widziałam się z tatą, mam piętnaście lat i moja mama to nie moja mama oraz...
- Wiem, wszystko wiem. - powiedział a mnie zamurowało.
- Jak? Skąd?
- Później ci wszystko powiem. - wiedział od zawsze czy ktoś mu powiedział niedawno? Czy on też kłamał?

- A teraz gadaj kto ci coś zrobił. - powiedział najpierw patrząc mi prosto w oczy, a później przejrzał każdego w tej sali. Nagle zapanowała cisza i każdy czekał na moją odpowiedź. Moje przyjaciółki nie licząc tych które nimi nie są bo znam je tylko kilka tygodni, patrzyły na mnie z zaciekawieniem. Dylan, Shane i Harry posłali sobie spojrzenie typu boże to nasza wina? Niby słodko że się martwili ale no nie obchodziło mnie to. Obchodziło mnie to co mam powiedzieć. Aniołek czekał z wyczekiwaniem na moją odpowiedź, a reszta marszczyła brwi w to taki a to w taki sposób.

- Nikt. - wyszeptałam niepewnie wiedząc że i tak ta odpowiedź nie przejdzie.
- On? - wskazał palcem na Shane'a. Pokiwałam przecząco głową. - On? - tym razem wskazał palcem na Harry'ego. Tam też pokiwałam głową przecząco tylko że bardziej zniecierpliwiona i zażenowana. - No to kurwa on? - tym razem wskazał palcem na Dylana. Dylan popatrzył się na mnie zmartwiony.
- Ja nie mogę! Nie! - jęknęłam zflustrowana łapiąc się za głowę i przeczesując sobie włosy.
- To kto? - spytał już wnerwiony.
- No kurwa mówię że nikt. - warknęłam.
- Wyrażaj się. Jeszcze do tego powrócimy. - mruknął do mnie.

Spojrzałam na wszystkich, a oni już zdążyli patrzeć si na mnie i wtedy Jenna wyszeptała coś Peter'owi na ucho a ten powiedział to Juliet która mówiła to kolejnym osobą i każdy patrzył na mnie już z otwartą buzią. Pierwszy postanowił odezwać się Angelo.
- P-przefarbowałaś włosy... - mruknął z zachwytu.

Uśmiechnęłam się do niego i założyłam sobie włosy z sucho ale myśląc że wyglądam gorzej znów wyjęłam pasmo.

Każdy zaczął mnie pochwalać że ładnie wyglądam i w ogóle a mi było tka miło że asz szok. Dylan już był na takim poziomie wkurwienia że już cały podczerwieniał. Całe szczęście że rozległo się głośniej pukanie do drzwi i po chwili przeszła przez nie pielęgniarka jeszcze gorzej wkurzona.

- Ho, Ho, Ho! Kogo my tu mamy?! - położyła sobie dłonie na biodra.

Oho... Zaczyna się.

\\\\\\
Hejkaa!
Postanowiłam jeszcze dzisiaj wrzucić rozdział. Mam już pomysł na next. Na razie rozpoczęła się historia Lamiry więc wątek jej i Dylana też dopiero się zacznie.

Nie chce przedłużać, i nie wiem kiedy będzie kolejny rozdział. Tak więc bajooo! Co <3333

Jesteście wspaniali!
Jacy jesteście?

Zmienił mi całe życie- Dylan Monet Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz