część pięćdziesiąta druga

46 4 1
                                    

- Dobra, nie jest tak źle - Olivia spacerowała po swoim pokoju, mówiąc do siebie. - Penny jest tutaj, to już część sukcesu.

Dziewczyna miała dość ciągłego umierania i odradzania się jako inna osoba. Od tygodnia próbowała wdrożyć się w obecne życie, ale było o wiele ciężej niż zazwyczaj. Nie uważała siebie za ślizgonkę.

- Jestem jedną z Malfoy'ów, ale Voldemorta nie ma. Czyli Draco z natury jest takim dupkiem - zaczęła sobie wszystko po kolei wyjaśniać. - Syriusz ma rodzinę, jego syn chodzi do Hogwartu. Rodzice Harry'ego żyją. Remus uczy w Hogwarcie.

Nowa rzeczywistość była dla niej naprawdę nie do zrozumienia. Trafiła do miejsca, gdzie wszystko wydawało się być w miarę normalne.

- I że niby co ja mam tutaj robić?! - krzyknęła, siadając ciężko na łóżku. - Muszę znaleźć Penny.

Olivia wstała i praktycznie wybiegła z pokoju. Słyszała za sobą wołania, ale nie interesowało jej to. Miała ważniejsze rzeczy na głowie.

Poszła do wieży Ravenclaw, ale okazało się, że Penny tam nie było. Jedna z jej współlokatorek powiedziała ślizgonce, że Penny jest prawdopodobnie na błoniach z Percy'm.

Przemierzała korytarze nie zważając na przechodzących tamtędy uczniów. Gdy była już na ostatniej prostej do wyjścia nagle jej drogę zagrodził wysoki chłopak.

- Patrz jak łazisz - powiedziała automatycznie. Sama nie wiedziała skąd jej się to wzięło. - Znaczy się przepraszam, przecież to ja na ciebie wpadłam.

- Ślizgonka przeprasza? - zakpił chłopak. Powoli odwrócił się w jej stronę. Jego koledzy śmiali się głośno.

Dziewczyna westchnęła. Nie chciała nagadać jakiemuś napuszonemu gryfonowi. Miała ważniejsze rzeczy do roboty. Powoli podniosła wzrok i nagle znieruchomiała. To był Oliver. Jej Oliver. Jej pierwsza miłość, jej chłopak, jej mąż i ojciec jej dzieci. Te wszystkie wspomnienia tak szybko do niej powróciły. Jej oczy się zaszkliły, gdy pomyślała, że ten chłopak, którego znała ponownie zniknął. A teraz dodatkowo widzi w niej wroga.

Minęła go bez słowa. Ukradkiem wytarła spływającą po jej policzku łzę. Musiała znaleźć Penny.

- Malfoy! - zawołał za nią Oliver. - Od kiedy się nie odgryzasz?

Dziewczyna nawet go nie słuchała. Wyszła bez słowa na błonia. Na dworze zaczęło się ściemniać. Przemierzała błonia w poszukiwaniu przyjaciółki, ale o tej godzinie nikogo już nie było na zewnątrz.

- Olivia! - zawołała Pola. - Co ty tu robisz?

- Szukam Penny, nie widziałaś jej?

- Nie, ale wydaje mi się, że na pewno jest gdzieś z Percy'm.

- Ona zawsze jest gdzieś z Percy'm.

- Co masz do Percy'ego? - nagle usłyszała głos za sobą. Stał tam Oliver, nieco zdezorientowany. - Z kim rozmawiasz?

- Jak to z kim? - Olivia odwróciła się z powrotem do Poli, jednak dziewczyny tam nie było. - Przed chwilą stała tu Pola.

- Pola?

- Z Ravenclaw. Ale skąd możesz to wiedzieć skoro interesuje cię jedynie Quidditch.

- O co ci chodzi? - chłopak zmarszczył brwi. - Od tamtego wypadku jesteś jakaś inna.

- Można powiedzieć, że wróciłam do normalności - westchnęła. Odwróciła się od niego i skrzyżowała ręce na piersi. - Możesz mnie uznać za wariatkę.

- Od zawsze nią byłaś, teraz nagle trafił cię tłuczek i najwidoczniej odblokowano w tobie taką opcję jak uczucia.

- Nie wiem jaką wersję mnie pamiętasz z przed wypadku, ale powiem ci, że teraz jestem całkowicie kim innym.

- Coś ci się naprawdę poprzestawiało w głowie - Oliver zaczął się cofać, powoli chciał odejść, ale coś go trzymało. W jego sercu pojawiło się dziwne uczucie.

- Idź już sobie, nie będę cię trzymać. Przecież jestem wariatką. Wariatką ze Slytherinu, jedną z Malfoy'ów. Mam ci znaleźć więcej powodów do pójścia? - zaczęła podnosić ton głosu.

- Co się stało? - chłopak stał jak zamurowany. - Co tak naprawdę się stało wtedy na boisku?

- A co miało się stać? Dostałam tłuczkiem i spadłam.

- To wyglądało całkowicie inaczej - powiedział. Olivia nagle odwróciła się do niego.

- Jak inaczej? - była ciekawa, bardzo ciekawa. Liczyła, że może w końcu znajdzie odpowiedź na nurtujące ją pytania.

- Zanim trafił cię tłuczek wyglądałaś jakbyś oszalała. Złapałaś się za głowę, ciągnęłaś za włosy. Twoje oczy... To wyglądało przerażająco, były całe czarne. Co się tam stało?

- To był moment jak umarłam...

- Umarłaś? - Oliver całkowicie przestał pojmować co się wydarzyło.

- W innej rzeczywistości. W innym świecie. Gdzie gdzie byłam całkowicie kimś innym.

- Naprawdę jesteś szalona - Wood desperacko się zaśmiał. Zaczął się cofać, coraz to szybciej.

- Jeśli mi nie wierzysz idź porozmawiaj z Penny! - zawołała za nim Olivia.

- On naprawdę myśli, że jestem szalona - powiedziała do siebie. - Wariatka ze Slytherinu.

------------------
Informacja od autora
Wróciłam. Nie wiem na jak długo. Chwilowo zawiesiłam tą opowieść, ale staram się przebrnąć do końca i liczę, że uda mi się ją skończyć w tym roku. Planuję kolejną książkę, zapewne też z Oliverem, chcę spróbować inną formę pisania.

Trzymajcie się.
Eurielle

połączyły nas eliksiry • oliver wood [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz