Minął już tydzień odkąd Oliver zaczął się przykładać do nauki. Niezbyt dobrze mu to wychodziło, bo nie radził sobie z przyswojeniem takich ilości materiału, ale starał się jak mógł, aby poprawić wszystkie złe oceny i odzyskać posadę kapitana.
Olivia harowała dwa razy bardziej niż zawsze, bo musiała pogodzić pomoc Oliverowi z innymi korepetycjami, których udzielała. Nie chciała zawieść nikogo, informując, że nagle wszystko jest odwołane, bo musi szybko biec do Wooda, który tej pomocy potrzebuje najbardziej.
Dziewczyna często chodziła zdenerwowana z potarganymi włosami. Krążyła od wielkiej sali, przez sale lekcyjne do biblioteki i pokoju wspólnego. Mało spała, często nie miała czasu aby zjeść w spokoju obiad, bo zajmowała się własną pracą domową.
Oliver nie zwracał uwagi w jakim stanie jest Granger, bardziej zamartwiał się swoim miejscem w drużynie. Był przygnębiony. Nie wiedział co robić z tak dużą ilością czasu, bo nie uczestniczył już w treningach. Jego miejsce tymczasowo zajęła Angelina Johnson.
Olivia siedziała w bibliotece jak co środę i czekała na Neville'a, który jak zwykle się spóźniał.
- Hej! - powiedział zdyszany, znowu musiał biec przez cały Hogwart. - Przepraszam.
- Posłuchaj, jeśli będzie prościej to po prostu możemy przejść do pokoju wspólnego. Jaką miałeś ostatnią lekcję?
- Zaklęcia.
- Widzisz, to nawet prościej. Ty będziesz miał bliżej, a potem nie będzie trzeba po ciemku chodzić po korytarzach.
- Dobrze, niech tak będzie.
- To zacznijmy, co miałeś ostatnio?
Korepetycje z Neville'm mijały tak jak zwykle. Chłopak mówił co ostatnio przerobili na eliksirach, czytał polecenie pracy domowej, Olivia wyjaśniała mu trudniejsze zagadnienia, a potem wspólnie pisali jego wypracowanie. Potem Olivia wychodziła i już nie widziała chłopaka.Po korepetycjach z Neville'm poszła do pokoju wspólnego, aby zająć się dokształcaniem Olivera.
- Zajmijmy się czymś prostym - powiedziała, zajmując miejsce naprzeciwko chłopaka. - Jest już późno, a ja jednak wolałabym się wyspać przed jutrzejszym egzaminem z eliksirów. Mam nadzieję, że pamiętasz.
- Tak, nie...
- To znaczy, że nie zajmiemy się transmutacją, tylko znowu eliksirami - wyjęła z torby podręcznik i frotkę do włosów, aby związać swoje włosy w wysokiego kucyka. Zawsze tak robiła, gdy miała zamiar coś czytać, czy uczyć się.
Po godzinie uznała, że należy im się chwila przerwy.
- Całkowicie nic z tego nie rozumiem - powiedział, drapiąc się po karku. - Jakoś to nie chce wejść mi do głowy.
- Mam pomysł! - powiedziała, po czym pobiegła w stronę wyjścia. Po paru minutach wróciła z karteczką. - Zbieraj się idziemy na zewnątrz.
- Co? - zakłopotany wstał z miejsca.
- Weź sobie kurtkę lub bluzę, cokolwiek! - sama pobiegła do swojego dormitorium.
Spotkali się przy obrazie Grubej Damy. Olivia przebrała się z mundurku szkolnego w wygodne spodnie oraz bluzę.
- Gdzie idziemy?
- Na zewnątrz.
- Będziemy uczyć się marznąć?
- Zobaczysz.Dziewczyna zaprowadziła Olivera na boisko. Wyjęła dwie miotły i piłki.
- Pamiętasz, że chciałeś mnie nauczyć grać? - zapytała odwracając się do chłopaka i rzucając mu kafla.
- Ale, że o tej godzinie? - sprawnie złapał piłkę i ją odrzucił.
- To nie będzie gra, tylko nauka! Bierz miotłę. Widzimy się na górze - odepchnęła się stopami od ziemi i poleciała w stronę bramek. Chłopak zrobił to samo.
- Wytłumaczę ci zasady naszej gry - powiedziała. - Ja rzucam w ciebie piłką wykrzykując pytanie, jeśli odpowiesz poprawnie piłka da się złapać, a jeśli nie, przeleci przez bramkę i stracisz punkty. Każdy gol liczony jest jako dziesięć punktów, tak jak normalnie w quidditchu. Dziesięć obronionych bramek równa się koniec gry. Zaczynajmy! Co to jest standardowy składnik? - rzuciła w jego stronę piłkę.
- Mieszanka ziół i przypraw o magicznych właściwościach! - obronił bramkę.
- Dziesięć punktów dla ciebie. Charakterystyczna cecha amortencji? - znowu rzuciła piłkę.
- Eee... Jest różowa? - piłka przeleciała przez bramkę.
- Źle! Minus dziesięć punktów, czyli teraz masz zero. A odpowiedź to, że jej zapach, dla każdego jest inny, w zależności co go pociąga. Idziemy dalej!Grali tak dobre pół godziny, aż Oliverowi udało się poprawnie odpowiedzieć po kolei na dziesięć pytań.
- Gratuluję, jesteś przygotowany do jutrzejszego egzaminu. Teraz wracajmy do zamku, bo pewnie wszyscy już śpią.
Rozeszli się do swoich dormitoriów w dobrych humorach.Następnego dnia Olivia prawie zaspała na śniadanie. Gdy w końcu mogła spokojnie usiąść, podeszła do niej profesor McGonagall.
- Czy twoja metoda się sprawdza? - zapytała.
- Tak, pani profesor. Oliverowi udało się udzielić poprawnej odpowiedzi nawet na najtrudniejsze pytania.
- Oby tak dalej. I jeszcze jedno, moja droga. Widzę, że ostatnio bardzo się przemęczasz. Nie powinnaś tyle brać na siebie, odpuścić sobie część zajęć.
- Co ma pani na myśli?
- Chodzisz na wszystkie możliwe lekcje, nie sądzisz, że to trochę dużo?
- Nie zastanawiałam się tak nad tym. Ale chyba mogłabym odpuścić mugoloznastwo i... wróżbiarstwo? - powiedziała z ciężkim sercem. - Może jeszcze będę rzadziej udzielać korepetycji, albo tylko tym uczniom, którzy nie radzą sobie wcale.
- Dobrze, to od razu pójdę zmienić twój plan zajęć.
- Dziękuję pani profesor.Penny podeszła dopiero wtedy, gdy opiekunka gryfonów odeszła.
- Co ci jest? Wyglądasz jakby ktoś zakazał ci pić herbatę.
- Po części tak się stało... - powiedziała załamana. - Wypisuję się z wróżbiarstwa.
- Jakim cudem do tego doszło?
- Bo miałam za dużo obowiązków i od niedawna chodziłam jak żywy trup.
- Przynajmniej będziesz miała więcej czasu dla swoich przyjaciół.
- Czyli tylko dla ciebie.
- A co z Percy'm i Oliverem?
- Oni żyją w swoim świecie, do którego ja nie pasuję.
- Bez przesady. Cały czas żałuję, że nie poszłaś z nami do Hogsmead. Było świetnie.
- Pomagałam Neville'owi, jest w drugiej klasie, więc nie chodzi do Hogsmead, a on ma duże zaległości. Dodatkowe korepetycje mu nie zaszkodziły, a wręcz pomogły.
- Oh, ty i ta twoja dobroć!
CZYTASZ
połączyły nas eliksiry • oliver wood [Zawieszone]
FanfictionPodczas gdy Percy ugania się za Penny, Oliver próbuje odzyskać stanowisko kapitana, które utracił przez słabe wyniki w nauce (głównie eliksirów). Początkowo zapisuje się na korepetycje, ale ciężko jest mu się skupić na nauce. Jego jedyną nadzieją je...