część siódma

718 40 5
                                    

- Jeśli Snape się dzisiaj na nas nie wkurzy to dzień stracony - powiedział Oliver, który razem z Percy'm szedł na eliksiry.

- Tym bardziej, że mamy egzamin, ja już widzę jego wściekłość naszą niewiedzą - zaśmiał się rudzielec.

- Twoją niewiedzą, ja jestem świetnie przygotowany - pochwalił się Wood.

- To dlatego tak późno wczoraj wróciłeś? Co wy tam wczoraj robiliście? Specjalnie schodziłem do pokoju wspólnego zobaczyć czy przypadkiem nie zasnęliście.

- Byliśmy na boisku.

- O takiej godzinie? - Percy wytrzeszczył oczy.  - I żaden nauczyciel was nie złapał?

- Olivia poszła po zgodę do McGonagall.

- I tak po prostu was puszczono? - chłopak nie mógł w to uwierzyć.

- No tak. 

Uczniowie zajęli miejsca w sali, a nauczyciel zaczął rozdawać egzaminy.

- Jeśli przyłapię kogoś na ściąganiu odejmę tej osobie pięćdziesiąt punktów i dostanie karę na miesiąc szorowania kociołków. Wszystko jasne? - zapytał, stając na środku sali. - To piszcie.

Olivia nie miała większego problemu z odpowiedzeniem na wszystkie pytania, które znalazły się na jej kartce. Po dziesięciu minutach skończyła i zaniosła swoją pracę na biurko nauczyciela, który już był przyzwyczajony do takich sytuacji. Wróciła na swoje miejsce i zaczęła się rozglądać po klasie. Część uczniów po prostu siedziała i wlepiała wzrok w ławkę.

Oliver czytał wszystkie polecenia po dwa razy, tak jak poradziła mu Granger przed lekcją, żeby przypadkiem czegoś nie pominąć. Był z siebie dumny, bo nie odpowiedział tylko na dwa pytania. Oddał swoją kartkę jako drugi, co w jego przypadku, bardzo zdziwiło Snape'a. Podniósł on pracę Wooda i zaczął się jej przyglądać. Chłopak szybko wrócił na swoje miejsce, żeby przypadkiem o nic go nie zapytał. 

Cała grupa wyszła z sali w lepszych lub gorszych humorach. 

- Jakie właściwości mają czułki szczuroszczeta? -zapytała Penny, idąc równo ze swoją przyjaciółką.

- Po spożyciu zwiększa się odporność na uroki i klątwy, a jak przedawkujesz to rosną ci fioletowe włosy na uszach - odpowiedział idący za nimi Oliver.

- Czyli wczorajsza lekcja przyniosła efekty - powiedziała Olivia uśmiechając się do Wooda. - Teraz już wiem, jak wbić ci cokolwiek do głowy. To dzisiaj również spotkamy się na boisku.

- Mi pasuje - powiedział chłopak. - Macie plany na święta?

- Przecież to dopiero za ponad miesiąc, ale jak na razie to ja zostaję w Hogwarcie - powiedział pierwszy Percy. 

- Ja też - odpowiedziała Eve. - Moja siostra wymyśliła sobie, że zostaje, to rodzice kazali mi jej dopilnować, żeby się w nic nie wpakowała.

- Ja wracam do domu - powiedziała krukonka. - Znowu będę musiała siedzieć wśród tych wszystkich bachorów, które aby się ślinią.

- Przecież dzieci są urocze - wtrąciła Granger.

- Nie mówię, że nie, ale moi kuzyni zdecydowanie nie są - wzdrygnęła się Penny, na myśl o szóstce dzieci w wieku od trzech miesięcy do pięciu lat.

- Współczuję ci, następnym razem albo zostań z nami, albo po prostu zabiorę cię do siebie - powiedziała jej przyjaciółka.

- Skoro zostajesz w Hogwarcie, to jesteś skazana na nas - powiedział Wood.

- I bardzo dobrze, w przerwach między posiłkami będziemy mogli powtarzać materiał - Granger uśmiechnęła się do siebie złowieszczo.

- Ale to święta! - jęknął chłopak.

- Nikt jakoś do tej pory nie zakazał uczenia się w święta, więc nie widzę problemu.

- Wkopałeś się chłopie - Percy poklepał przyjaciela po ramieniu.

- Ale ja mówię też o tobie Weasley - dziewczyna spojrzała na rudzielca, który nagle zbladł. - Przydałoby się popracować nad eliksirami, nie?

- O nie, nie - powiedział szybko. - Nie po to zostaję w Hogwarcie, żeby nie odpoczywać. Tu mi przynajmniej bracia nie będą tak często żartów robić.

- Szczerze, to mogłabyś sama spróbować nie sięgać po książki, zrobić sobie po prostu wolne - powiedziała Penny.

- I ty przeciwko mnie? - Olivia złapała się za serce. - To boli.

- Ale ja mówię serio, zrób sobie wolne, czas świąt to czas radości, a nie czas nauki.

- Nauka to przecież radość - paru uczniów, obok których przechodzili, spojrzało się dziwnie na dziewczynę. - No może nie dla wszystkich. Ja lubię zdobywać wiedzę.

- Wiem jak bardzo chcesz zostać prefektem naczelnym, ale odpuść trochę.

- Percy też chce zostać prefektem naczelnym - wskazała na chłopaka.

- No ja cały czas się staram i chyba jestem na dobrej drodze - odsłonił swoją odznakę prefekta.

- Nie musisz się chwalić, też mam taką  - Olivia pogładziła swoją odznakę. - Penny z resztą też.

- Tylko ja nie.

- Ty jesteś kapitanem drużyny - powiedział Percy, ale chwilę się jeszcze zastanawiał. - No jak na razie zawieszonym, ale to zawsze coś.

- Chodźmy na obronę, bo jeszcze zostaną nam pierwsze ławki - powiedziała Penny.

- To jedyna lekcja, na której nie mam ochoty się udzielać, co ci wszyscy ludzie widzą w Lockharcie - zapytała Eve, gdy znaleźli się pod salą.

- Może czarujący uśmiech? - nagle za nimi ktoś się odezwał. Wszyscy podskoczyli. W drzwiach do klasy stał nie kto inny jak ich profesor.

- Dzień dobry - powiedziała Granger, jej policzki przybrały czerwony kolor. 

- Zapraszam na lekcję - odsunął się trochę, aby zrobić im przejście. 

Eve weszła do klasy ze spuszczoną głową, ani razu nie patrząc na nauczyciela. Usiadła w ostatniej ławce pod ścianą i zasłoniła się swoją torbą.

- To nieźle to załatwiłaś - powiedziała Penny, śmiejąc się z przyjaciółki.

- Czuję się zażenowana - schowała twarz w dłoniach.

- Nie jest tak źle, ważne, że nie mówiłaś nic o Snape'ie przy sali do eliksirów, wtedy to byś się spaliła ze wstydu. On zawsze wyskakuje znikąd.

- Weź już mi o tym nie wspominaj - pokręciła głową.

Po lekcjach uczniowie spotkali się w wielkiej sali, wyjątkowo przy stole dla nauczycieli, siedzieli wszyscy profesorowie i profesorki. 

- Coś musi być na rzeczy, zazwyczaj nie zbierają się razem tak często - powiedział Percy i miał rację, bo zanim zdążyli spokojnie usiąść dyrektor już podszedł do mównicy.

- Z okazji zbliżającej się Nocy Duchów, postanowiłem, razem z nauczycielami, że potrzebujecie trochę wypocząć i zabawić się, więc od razu wspominam wam o balu, który odbędzie się w tenże dzień w wielkiej sali, równo o dwudziestej. Ładnie się ubierzcie, dzień przed będzie wyjście do Hogsmead, obowiązkowe - spojrzał w stronę starszej Granger. - Tyle, trzymajcie się.

Dyrektor zszedł z mównicy z uśmiechem od ucha do ucha widząc swój ulubiony deser na stole.

- Obowiązkowe wyjście do Hogsmead! - westchnęła Olivia. - I jeszcze po to, żeby kupić jakąś głupią sukienkę. 

- Bez przesady, przy okazji można pójść do Trzech Mioteł na piwo kremowe - powiedział Wood. - Zobaczę czy jest nowy sprzęt do quidditcha. 

- Jak na razie nie masz po co, bo nie możesz grać - szybko postawiła go na ziemię gryfonka.

- Wszystko zależy od mojego egzaminu z eliksirów, a coś czuję, że dobrze mi poszedł.

połączyły nas eliksiry • oliver wood [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz