Rozdział 44

8 1 12
                                    

Liaaaaam, daj mi już spokój-wymamrotałem bez siły

Aleee Theo, mam dziś pierwsze USG a ty nie chcesz iść?!-pyta

Po 30 minutach sie zgodziłem bo już miałem dość.

Ubraliśmy dzieciaki, zawieźliśmy je do mamy Liama i pojechaliśmy do szpitala

Ubraliśmy dzieciaki, zawieźliśmy je do mamy Liama i pojechaliśmy do szpitala

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(pod spodem miał niebieską bluzke)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


(pod spodem miał niebieską bluzke)

Mama Scotta zaprowadziła nas do gabinetu i kazała się Liamowi położyć, podwiną bluzkę i Melissa zaczeła badanie

Przegręciła monitor w naszą stronę
-gratulację, 6 tydzień.

Uśmiechnąłem się, Liam też.
Melissa sprawdziła inne rzeczy i badanie się skończyło.

-tętno i bicie serduszka jest prawidłowe, nie ma się o co martwić, jakby się coś działo, dzwońcie do mnie lub do Ditona

-dobrze, jeszcze raz dziękujemy.

Wróciliśmy do domu, Nick z Liv stwierdzili że zostają u babci ns noc, ciekawe o której będę po nich jechał.

Liam usiadł na kanapie, ja podeszłem z kocem i okryłem go.

-mogę powiedzieć jedno, kolejnym razem będę się upewniać czy sie zabezpieczylismy

-spokojnie, ja też. Nie chce mieć 4 dziecka, nie dalibyśmy rady.

-kolejnym razem pójdę po szpadel, piłe mechaniczną, worki iiii termos z kawą

Spojrzałem na niego z takim "o chuj chodzi?"

-no co? Kopałes kiedyś grób w zimę?
W zasadzie po tobie można sie wszystkiego spodziewać

-też cię kocham

Liam wtulił się we mnie, otuliłem go mocniej kocem na co zadowolony mruknął, przez 10 minut trzymałem pilota i szukałem jakiegoś filmu, Liam na mnie spojrzał maślanymi oczami i już wiedziałem że ktoś chcę się poprzytulać.
Rozłożyłem kanapę bybyło więcej miejsca, usiadłem obok Liama a ten cwaniak usiadł przedemną i sie wtulił we mnie, położyłem dłonie na jego brzuchu a głowę na jego ramieniu.

Po 15 minutach zadzwonił telefon Liama.

-hallo?

-Liam niech któryś z was przyjedzie bo Liv zrobiła nie zły strajk, nie chce iść spać.

-dobra, zaraz Theo przyjedzie.

Rozłączył się.

-jedziesz po dzieci.

-wiem.

Niestety musiałem wstać i jechać, wsiadłem do samochodu i pojechałem, zaparkowałem na podjeździe domu Dunbarów i weszłem do środka, gdy usłyszałem płacz Liv serce zaczeło mi sie krajac a bębęki uszne pękać.

Weszłem do salonu, gdy mnie zobaczyła, wyrwała się mamie Liama i pobiegła w moją stronę.

-tata...

-już dobrze słoneczko.

Wziąłem ją na ręcę i poszedłem szukać Nicka, to co zobaczyłem w jego dawnym pokoju było kurwa nie możliwe, spi, na podłodze.

Wziąłem go na ręcę i zszedłem na dół
Włożyłem ich do fotelików i obydwoje spali.

Zawołałem Liama, wziął Liv bo jest lżejsza a ja poszłem z Nickiem, standardowo spaliśmy w czwórkę na kanapię.

ciężka przeszłość(thiam) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz