Rozdział 45

13 1 11
                                    

Pov Liam:

Mija już 9 miesiąc ciąży, między czasie dowiedzieliśmy się że będziemy mieli córeczkę, nadal nie wiemy jak bedzie miała na imię ale to się ogarnie.

-Theo, musimy wybrać imię dla małej

-charli?

-BOŻE TAK!

-no i super, chodź tu

Uśmiechnąłem się i wtuliłem w Theo, po 5 minutach zazdwonił mój telefon, kto przerywa nam przytulasa?!

-hallo?

-hej Liam, mam do załatwienia pare spraw w szpitalu i wogóle, nie masz czegoś do załatwienia? Nie jechałbym sam i miałbym z kim pogadać

-w zasadzie to musiałbym pogadać z twoją mamą, bo nie długo zbliża się termin i lepiej by była gotowa na cesarkę.

-dobrze to za pół godziny będę, pasuję ci?

-tak, do zobaczenia.

Rozłączyłem się

-kto to?

-Scott, chce bym pojechał z nim pozałatwiać jakieś sprawy a jednocześnie ustalę wszystko z jego mamą

-dobrze, tylko uważaj na siebie.

-Theo, zawsze uważam, pozatym będę z alfą.

-dobrze, kocham was.

-my ciebie też, Nick i Liv spią jeszcze więc jak wstaną to zrób im coś na sniadanie.

-dobrze kierowniku.

Uśmiechnąłem się i pokiwałem głową w nie dowierzaniu, jak ja kocham tego człowieka, czasem może i jest nie do wytrzymania i jest uparty jak osioł, to mimo to zawsze będę go kochał.

Ubrałem Bluze Theo w której nie było widać aż tak brzuszka, ogarnąłem się do końca i czekałem aż Scott zadzwoni.
Oczywiście jak czekałem musiałem się po przymilać do Theo, który pichcił coś w kuchni bo między czasie Nick z Liv wstali i marudzą ze są głodni.

-ja już idę, kocham was!!!

I wyszedłem, przywitałem się z Scottem i wsiadłem do auta

-już 9 miesiąc? Jak ten czas leci.a tak wogóle to muszę ci coś powiedzieć

-hm?

-ja i Isaac, będziemy mieli dziecko

-gratulację!!

-dzięki

-dziwne uczucie usłyszeć że chłopak może być w ciąży?

-nawet nie wiesz jak bardzo, na szczęście tylko wilkołaki mają taką możliwość

-wsumie racja

Dojechaliśmy do szpitala, czułem jak pobolewa mnie podbrzusze ale nie przejąłem się tym, stwierdziłem że mała kopie

-nie spokojna jesteś, nie martretuj mojego brzucha od środka

-mała nie daje spokoju?

-yhm

Poczułem jeszcze silniejszy ból, dobrze że jesteśmy w szpitalu

-dzwoń po twoją mamę

-co?

-DZWOŃ PO TWOJĄ MAMĘ, TERAZ!

Zazdwonił i już po chwili była przed szpitalem, zaprowadziła nas szybko do sali, zaczął się poród, nawet nie mam jak do Theo napisać, wszystko zostawiliśmy w samochodzie.

Melissa podała mi lek znieczulający i zaczeła, po paru minutach usłyszałem płacz, uśmiechnąłem się, Melissa obmyła małą od krwi i ubrała i szpitalne ciuszki.

-witaj na świecie, char

Melissa uśmiechnęła się i zapisała coś na opasce i założyła na rączkę Char, było na niej napisane Charli Reaken, waga i wzrost.

Scott przyniósł mi telefon więc zrobiłdm Char zdjęcie i wysłałem do Theo

Do Theo💚✨:

Hi, Dad!

Czekamy na ciebie!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Czekamy na ciebie!

Odczytał ale nie odpisał, wcale się nie zdziwię jak w podskokach zbiera rzeczy i wsiada do samochodu.

Pov Theo:

Liam do mnie napisał

Od Liamek sezamek💙🥍:

Hi, Dad!

C-czy ja śnie?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

C-czy ja śnie?

Ubrałem szybko Liv i Nicka i pojechaliśmy, na szybko spakowałem torbę z rzeczami dla Liama i char.

-nick trzeba ubrać kurtkę, nie uciekaj mi!

Cholera jasna.
Poddałem się.
Usiadłem na ziemi i nie wiedziałem co zrobić, władały mną kompletnie nie znane mi emocje.

Wdech wydech.
Zadzwoniłem do Lydii i spytałem czy by przyjechała zająć sie Nickiem i Liv, zgodziła się, bogu dzięki.
Po 15 minutach już była, wytłumaczyłem jej całą sytuację i wybiegłem z domu.

Gdy wbiegłem do szpitala chyba ztaranowałem połowe ludzi, chuj mnie to.

Znalazłem Scotta na jednym z korytarzy, zaprowadził mnie do Liama.

A widok jaki zobaczyłem roztopił mi serce.
Liam spał z Char w ramionach.
Delikatnie wziąłem ją od niego i Włożyłem do "łóżeczka" i przykryłem kocykiem.
Delikatnie przejechałem opuszkiem palca po jej policzku, pocałowałem ją w czubek głowy,na co się uśmiechnęła, sam się uśmiechnąłem, i  popłakałem.
Podeszłem do Liama i pocałowałem delikatnie w usta, przebudził się z uśmiechem na twarzy.

-takiego planu na dziś nie mieliśmy

-zdecydowanie nie

-nic nie poradzimy, najważniejsze że jest cała i zdrowa.gdzie Nick i Liv?

-Lydia jest z Nimi, chciałem żeby jechali ze mną ale Nick nie chciał ubrać ani kórtki ani butów.

-a którą kórtke chciałeś mu ubrać?

-tą taką brązową z tą postacią z jakieś bajki

-to sie nie dziwię ze nie chciał jej ubrać, nie ludzi tej kórtki, boi się tej postaci z bajki

-Jezu nie wiedziałem...

-spokojnie, chodź tu.

Położyłem się obok Liama i zasnęliśmy razem wtuleni w siebie.

ciężka przeszłość(thiam) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz