Rozdział 58

10 1 22
                                    

Pov Theo:

Dziś od rana przyszła pielęgniarka i zmieniła opatrunki, zmierzyła ciśnienie jakby to było potrzebne, pobrała krew do badań i poszła, pół godziny później przyszedł Liam z Char.

-gdzie Nick i Liv?-spytałem

-są z moją mamą, Nick nie chciał przyjeżdżać tutaj, woli poczekać jak bedziesz w pełni zdrowy, pewnie się boi, a Liv nie chciała zostawić go samego-powiedział Liam

-miłe z jej strony-powiedziałem i wziąłem Char na ręcę, wtuliła się w moją klatkę piersiową i zacisneła małe piąstki na mojej bluzce.

-moje słodziaki-powiedział Liam i usiadł na krześle obok łóżka.
Charli zasnęła więc Liam przełożył ją do wózka i wgramolił się do mnie.

Złapałem go w talii i przyciągnąłem do siebie, jedną rękę miałem w jego włosach a druga bądziła bez celu po jego nodze

-wiesz może kiedy wyjdziesz? - spytał Liam smutnym głosem

-nie, nikt nic nie mówił-odpowiedział i pocałowałem go, Liam położył dłonie na mojej twarzy i całował mnie powoli, oddając sie miłości i przyjemności, oderwałem się od ust Liama łapiąc gwałtownie oddech.

-hej, oddychaj. Theo, wdech wydech

Zacząłem powtarzać za Liamem.
Od wypadku moje płuca troche ucierpiały ale nikt o tym nie wie.

-li... Muszę ci coś powiedzieć

-co tam?

-padania wykazały że mam uszkodzone jedno z płuc, dlatego tak teraz zareagowałem. Przepraszam ze nie powiedziałem wcześniej...

-chodź tu-powiedział i wtulił mnie w siebie

***tydzień później***

-masz wszystko? - spytał Liam

-tak-odpowiedziałem

-no to pora do domu, w końcu

-nawet nie wiesz jak marzę o tym by być już w domu

***przed domem***

Wysiadłem z auta i ruszyłem w strone domu, otwarłem drzwi, gdy Nick nas zobaczył zaczął biec w moją strone, z impetem wbiegł w ścianę.
Tak mocno że spowrotem znalazł sie w salonie.

-nie wiem czy płakać czy sie śmiać-powiedziałem i podbiegłem do Nicka podnosząc go z ziemi-chodź tu wariacie mój

Poszedłem z nim do kuchni, posadziłem na blacie i sięgnąłem apteczkę

-ściana cała-powiedział Stiles

-w pysk chcesz? - spytałem podnosząc głos, chciałem znowu sie odezwac lecz przerwał mi kaszel

Wracając do Nicka, złożyłem gazy i przyłożyłem do jego noska, lekko sie skrzywił z bólu, przechyliłem jego główkę do przodu przy czym lekko oparł głowe o moje ramie, cicho płakał w moje ramię, poczułem jak ktoś dotyka mnie w noge, spojrzałem w dół a Char siedzi z pluszakiem Nicka i wyciąga rączkę do niego by mu ją podać, wziąłem przytulankę od Char i podałem ją Nickowi.

-pokaż nosek-powiedziałem a Nick podniósł głowę do góry-już jest okej, przykleimy plasterek na ranę i będziesz mógł się przytulić-Nick pokiwał głową na tak.

Wyciągnąłem z apteczki niebieski plasterek i w pieski

-który wybierasz?-spytałem, Nick wybrał niebieski, przykleiłem plaster na ranę którą ma na policzku-chodź tu do mnie

Przytuliłem do siebie Nicka i poszedłem do salonu.
Char podreptała za nami, co jakiś czas spoglądałem czy idzie.
Usiadłem na kanapę, Nick leżał wtulony we mnie przytulając koale którą ma od urodzenia.

Char razem z Liv wdrapały się na kanape.
Po chwili Liam usiadł obok nas, wziął Char na ręcę a Liv przytulił do siebie.

Stiles, Scott, Isaac, Mason i Corey byli u nas, siedzieliśmy wszyscy w salonie

-maluchy, musimy uważać, tata dalej ma chore płuca-powiedział Liam

-tata ma ała? Tak jak ja! - krzyknąła Liv

-hah, tak, tak jak ty, chodź tu do mnie królewno moja-powiedziałem i wtuliłem w siebie Liv, Nick siedział z Char na macie i sie bawili.

Może i najchętniej poszedł bym spać ale wole spędzić czas z nimi.

***30 min później***

Poddałem się

-ja ide na góre sie położyć, Liam dasz rade?-spytałem

-jak byłeś w szpitalu dawałem radę, to teraz też dam, jeśli jesteś zmęczony idź spać-powiedział podchodząc do mnie i całując mnie w czoło, uśmiechnąłem się.

Poszedłem na górę i sie położyłem.

Pov Liam:

Siedzę z dziećmi w ogródku, bawią sie w piaskownicy, Liv pomaga Char wejść do środka, a Nick pokazuje do czego są zabaeki do piasku, chwilę później przyszła do mnie Liv

-tato, chce iść do taty Theo-powiedziała robiąc maślane oczy, te same robi Theo gdy coś chce.

-to idź, tata śpi w pokoju, tylko uważaj na schodach-powiedziałem

-dobzie-odpowiedziała i poszła

Pov Theo:

Leżę sobie spokojnie gdy usłyszałem otwieranie drzwi i ciche kroki.

-tatooo, śpisz?

-nie, co tam?

-tuli..

-chodź

Wgramoliła się na łóżko i wtuliła we mnie, zasnęliśmy razem.

ciężka przeszłość(thiam) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz