Rozdział 51

9 2 28
                                    

Pov Liam:

Obudził mnie w środku nocy płacz, wstałem i wziąłem Charli na ręcę, położyłem się i wtuliłem ją w siebie, by dać jej jak najwięcej ciepła i bliskości.

Chwilę popłakała i przysneła, ja po paru minutach też zasnąłem, obudziła się jeszcze pare razy na mleko i poszła spać dalej.

***rano***

Przyszykowałem śniadanie Nick i Liv chcieli ponóc zanieść naczynia na stół więc Nickowi dałem talerze a Liv widelce.

Zjedliśmy i poszliśmy umyć rączki i zęby, we czterech staliśmy w łazience a Charli leżała w bujaczku.

-hallo?

-hej, Liam, nie chcecie może dziś do mnie przyjechać? Scott z Isaaciem też przyjadą, Lydia i Derek też będą.

-jasne, nie mamy planów na dziś więc możemy przyjechać, a o której?

-nie wiem, myślę że tak około 14-15?

-dobrze,do zobaczenia

-narazie

Rozłączyłem się

-Theo! Uszykuj się bo na 14 jedziemy do Stilesa

-serio? Do tej pchły?

-serio, serio.

-no, dobra, a co będę za to miał jak pojadę?

-buziaka

-mech, słabo

-nie będę ci loda robić, weź spierdalaj

-oho? Jeszcze 6 lat temu byłbyś pierwszy do tego.

-6 lat temu, pozatym dzieci są w domu.

-no dobra, może być buziak, ale jak mnie ten jego kocur zatakuje to rozszarpie kłota i Stilesa.

-pomogę ci.

Poszedłem na góre i wybrałem ciuchy na dzieciaków

Charli:

Charli:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Liv:

Liv:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
ciężka przeszłość(thiam) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz