Pov Liam:
Nie powiedzieliśmy wam o jednej sytuacji która działa sie wczoraj.
***wspomnienie***
Stoimy z Theo na korytarzu, moje opuszki palców delikatnie przejeżdżają po jego szczęce, pod palcami czuje delikatny zarost, jego usta delikatnie muskają moje a prawa ręka powoli jeździ po mojej prawej nodze, za to lewa ręka jest ciasno obwiązana w mojej talii, tak jakby sie bał że zniknę.
-nie musisz aż tak mocno mnie trzymać, nigdzie się nie wybieram...
Spojrzał i w oczy, staliśmy i patrzeliśmy sobie w oczy przez pare minut.
Theo ponownie złączył nasze usta-tato?
Oderwałem się od ust Theo i spojrzałem na stojącą obok nas Liv.
Prawa ręka Theo również zawineła się w mojej tali.-co tam Liv?
-co lobicie? Na gózie was słychać...
-emm, nic, zaraz przyjedzie babcia i zostanie z wami na max. 4 godzinki, oki?
-oki
Odkleiłem sie od Theo a ten klepną mnie w tyłek
-spadaj od mojego tyłka!
-nie. A zresztą, jeszcze chwila a bedziesz błagał
Powiedział z tym swoim chytrym uśmiechem przechodząc obok mnie, ten ton głosu sprawia mnie o dreszcze.
Poczułem przyjemny dreszcz który przeszedł przez moje ciało.
Nawet sie kurwa nie waż.Theo zaprowadził Liv do góry i wrócił do mnie, rzucając sie w moje ramiona.
Zaczął całować mnie po całej twarzy i szeptać moje imię.
Usłyszałem pukanie do drzwi, oderwałem sie od Theo a ten zamruczał nie zadowolony
***koniec wspomnienia***
Na dziś mam kompletnie inne plany, Theo zostaje z dziećmi a ja jade do sklepu i mam w zamiarze kupić ramki zestawy do odbijania stupek i rączek itp, chce zrobić taką ścianę pamiątek
Mam testy ciążowe po każdym z dzieci, pierwsze zdjęcia USG, opaski które zakładają w szpitalu po urodzeniu.
Theo sie popłacze...Po 2 godzinach w galeri, kupiłem wszystko.
W samochodzie pochowałem wszystko do ramek by było już gotowe.
Liv:
CZYTASZ
ciężka przeszłość(thiam)
Teen FictionLiam z zaburzeniami odrzywiania, Problemy z agresją a dokładniej IED. Theo, chłopak zamknięty w sobie chorujący na depresję. (reszty dowiecie sie w trakcie ksiązki) Theo został porzucony przez rodziców w wieku 16 lat od tamtego czasu mieszka sam, je...