Odkąd tylko otworzyłam oczy to poczułam olbrzymi stres. Nie pamiętam, żebym taki czuła, kiedy po raz pierwszy miałam rozpoczynać szkołę jako siedmiolatka lub zmieniała ją na dalsze etapy. Przebudziłam się, kiedy na dworze dopiero, co wschodziło słońce i czułam, że już nie zasnę. Przytuliłam do siebie Biancę i czekałam na dźwięk budzika.
Moim szczęściem w tym wszystkim był brak mundurka, mimo elitarności szkoły, z czego bardzo się cieszyłam. Dlatego moim wyborem pierwszego dnia szkoły była tradycyjna bluzka z mojego rodzimego kraju. Była biała, ale jednak wyszywane kolorowe wzory na rękawach i przodzie sprawiły, że czułam się wyjątkowo. Jakbym miała kawałek domu przy sobie. Xander nie skomentował mojego wyboru, ale po jego spojrzeniu mogłam zauważyć, że wiedział o pochodzeniu bluzki. Bracia zdawali się nie zwracać uwagi na to lub nie mieli żadnego pojęcia.
- Przygotowałam dla Ciebie tosty oraz ciepłą herbatę. - Promienny uśmiech Gen sprawił, że troszkę się rozluźniłam. - Do szkoły zapakowałam Ci owoce. - Wskazała na szklany pojemnik wypełniony truskawkami, malinami, bananami, ananasem i arbuzem.
- Dziękuje. - Uśmiechnęłam się, upijając łyk gorącego napoju.
Siadłam do śniadania wraz z ojcem i Alanem. Ta dwójka toczyła rozmowę o jakiejś biznesowej sprawie, którą środkowy brat omawiał na swoich wykładach i z której miał mieć końcowy egzamin. Nie rozumiałam praktycznie wcale z tego, co mówili, bo był to specjalistyczny język.
Ugh, powoli zdawałam sobie sprawę z tego jak będzie naprawdę ciężko. A to dopiero początek.
- Diano, pozwól że zawiozę Cię dzisiaj do szkoły, - w pewnym momencie Xander zwrócił się ku mnie. - Póki nie zrobisz prawa jazdy to ja lub któryś z braci będzie Cię zawoził i odbierał.
Kiedy podjechaliśmy na parking dla gości szkoły mogłam w końcu przypatrzeć się olbrzymiemu budynkowi. Już w czasie drogi był widoczny i przykuwał uwagę. Na pierwszy rzut oka wyglądał całkowicie inaczej niż ten, do którego uczęszczałam wcześniej. Posiadał przynajmniej z cztery piętra oraz trzy duże budynki. Piaskowy kolor budynku był przyćmiony w niektórych fragmentach przez szkolne barwy na banerach. Amerykańskie i stanowe flagi powiewały dumnie przed głównym wejściem do szkoły. Na skwerku zbierali się uczniowie w oczekiwaniu na rozpoczęcie kolejnego dnia nauki. Ciekawe czy ja też znajdę przyjaciół, aby codziennie z nimi rano zaczynać nowy dzień w szkole.
- Będziesz musiała na portierni pokazać swój paszport, a następnie udasz się do sekretariatu. Tam dostaniesz plan lekcji, przepustkę oraz książki. Jeśli będziesz miała jakiekolwiek obawy lub trudności to zadzwoń, ja zawsze odbiorę.
Przytaknęłam tylko. Z wielką niechęcią sięgnęłam po plecak, który leżał na tylnym siedzeniu. Z wielką niepewnością przekroczyłam mury North Pasadena Private High School.
Ochroniarz sprawdził mój paszport, a ja poczułam się trochę jak na lotnisku. Wejście do szkoły wyglądało jak przeprawa, aby dostać się do samolotu. Z jego instrukcjami dotarłam bezpośrednio i bez większych problemów do sekretariatu, który mieścił się na parterze jednego z większych budynków.
- Dzień dobry, nazywam się Diana Stella Winston i dzisiaj mam zacząć swój pierwszy dzień w szkole.
Kobieta w średnim wieku uśmiechnęła się do mnie. Była ubrana w dopasowany błękitny garnitur, który sprawiał, że wyglądała elegancko. Wymanikiurowaną dłonią wskazała na krzesło przed jej biurkiem i sięgnęła po teczkę z szuflady.
- Witaj, proszę usiądź, bo będę musiała jeszcze wszystko potwierdzić w systemie. Trochę nam to zajmie. Widzę, że nie masz amerykańskiego obywatelstwa, więc poproszę o paszport, - podałam jej dokument. - Więc masz wbitą wizę, okej, tu klikniemy i powinno przepuścić nas dalej. Będziemy musieli jeszcze zrobić test językowy i przydzielić Ci nauczyciela do pomocy. Na razie Twój plan zajęć będzie obejmował przedmioty, gdzie są wolne miejsca. Na następny rok wraz z konsultantem i rodzicem wybierzesz odpowiednie kursy. Potrzebuje jeszcze kilku informacji. Imię i nazwisko ojca?
CZYTASZ
Zapisane w gwiazdach
RomanceNiespełna 17-letnia Diana trafia pod opiekę ojca, którego nie zna. Wychowana przez matkę dziewczyna musi wytrzymać w nowej rodzinie ponad rok, dopóki nie będzie pełnoletnia. Ma jej w tym pomóc jej najukochańszy kot, mimo wszystko nie będzie to takie...