17. Chciałam się komuś podobać

573 19 1
                                    

Była tylko jedna i słuszna odpowiedź na to, o czym myślałam wracając do domu, zmywając makijaż, robiąc wieczorną toaletę, jedząc kolację czy ścieląc łóżko. Ten zielonooki chłopak zawrócił mi w głowie, do tego stopnia, że nie mogłam go stamtąd wyrzucić. Wciąż czułam jego dotyk rąk i ust, a w powietrzu wyczuwałam zapach jego perfum. Zasnęłam odtwarzając sobie każdą z chwil, które spędziliśmy na pocałunkach.

W niedzielę ze swojej sypialni wyszłam dopiero na obiad. Wcześniej jedyne, co robiłam to oglądanie komedii romantycznych i wielkie rozmyślanie. A przede wszystkim cominutowe sprawdzanie czy dostałam jakąkolwiek wiadomość od bruneta. Tak jakby nagle telefon się zbuntował i przestał mi pokazywać powiadomienia lub sygnały dźwiękowe. Nie chciałam się pokazać jako nachalna i upierdliwa. Wiedziałam, że ma rodzinne spotkanie i może nie mieć czasu. Ale nawet na głupie napisanie powitania? Bianca mi towarzyszyła, ale od razu poszła spać. Delikatnie głaskałam ją i wzdychałam za każdym razem, kiedy bohater filmu mówił swojej dziewczynie, że jest śliczna.

Ubrana w jasne jeansy i biały podkoszulek zeszłam na dół, kiedy usłyszałam głosy moich braci. Wciąż nie byłam z nimi blisko, tak jak oni byli ze sobą. Ale przynajmniej starałam się budować miedzy nami więź. Nawet przestało mi przeszkadzać gburowate zachowanie Noah i już zapomniałam o naszej umowie. Usiedliśmy wspólnie przy stole, gdzie wcześniej ktoś musiał już przyszykować nakrycia oraz dodatki do dzisiejszego obiadu. Ojciec w międzyczasie odgrzewał obiad w piekarniku, który już zawczasu przygotowała Genevieve. Wciąż miałam ze sobą telefon i dyskretnie próbowałam sprawdzać czy przypadkiem nie otrzymałam nowej wiadomości.

- Słyszeliście, że Chantelle i Harry rozsyłają już zaproszenia? – Oderwałam wzrok od telefonu i przeniosłam go na środkowego z braci.

- No, szykuje się niezła impreza w następne lato. – Odparł Noah i wziął szklankę, gdzie nalał sobie zimnej herbaty.

- Ale najlepszym hitem jest to, że się jej wcale jeszcze nie oświadczył. Laska ma manię planowania wszystkiego i chce mieć idealne wesele. Podobno zaczęła już to robić krótko po tym jak zaczęli się spotykać. - Skomentował Ethan i wszyscy się zaśmialiśmy.

- Totalna paranoja, - zaczął Alan, - gdyby to na mnie trafiło to jedyne, co by dostała to złamane serce.

- Zacznijmy od tego, że najprawdopodobniej żadna nie doczeka się od ciebie pierścionka. – Odezwał się młodszy z braci. – Już szybciej zrobię doktorat z prawa biznesowego.

- Powiedział to ten, który każdej nocy ma inną dupę w łóżku.

- Ej, dobra, koniec. Jest z nami Diana, powstrzymajcie się. – Najstarszy z nich zakończył sprzeczkę.

- Byliście na wczorajszym meczu? – Spytałam, skubiąc kawałek sałaty. Podkradłam kawałek warzywa, bo byłam już potwornie głodna. Nie powinnam omijać śniadań.

- Siostrzyczko, to nie dla mnie. – Noah często mnie tak nazywał w obecności ojca. – Dorośli inaczej spędzają sobotnie wieczory niż licealne dzieciaki.

- Jesteś tylko trzy lata starszy od niej, – burknął Alan.

- To w takim razie jak?

- Przecież Ci nie powiem, to nie jest odpowiednie dla szesnastolatki. – Zauważyłam, że Noah lubił mi robić na złość.

- Jeszcze kilka dni i będę miała siedemnaście!

- Właśnie, planujesz coś na urodziny? – Ethan odłożył telefon na stół i spojrzał na mnie wyczekująco.

- Uhm, jeszcze nie wiem. Myślałam, że chyba chciałabym gdzieś wyjść ze znajomymi.

- Tego dnia zawsze spotykamy się z rana w sypialni solenizanta. Dostaje tort i dmucha świeczki. Jeśli możemy to wspólnie celebrujemy dzień, wpadają bliskie osoby, jest pyszne jedzenie. – Wyjaśnił mi Alan.

Zapisane w gwiazdachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz