9. Złota godzina

879 30 1
                                    

Po raz pierwszy cieszyłam się z nadejścia jesieni. Nie ze względu na powrót do szkoły, ale na niższe temperatury. Faktycznie Alan miał rację odnośnie kalifornijskiej pogody i pragnieniu przebywania tylko w klimatyzowanych pomieszczeniach.

To powoli oznaczało, że zostało co raz mniej czasu do powrotu do mamy i prawdziwego domu. Codziennie tęskniłam za starym życiem, mimo że nie było takie komfortowe jak te w Stanach. Jednak nie mogłam się doczekać, aż w końcu wrócę i będzie jak dawniej.

Ulubionym rytuałem, który ostatnio praktykowałam to było przebywanie w ogrodzie, kiedy była złota godzina. Promienie słoneczne, które przebijały się przez palmy sprawiały niesamowite wrażenie. Brałam ze sobą Biancę i siedziałyśmy na kocu. Dużo rozmyślałam o tym, co mnie spotkało, dlaczego teraz i co jest dalej zapisane w gwiazdach.

Tak było także tego wieczora, kiedy na podjazd zajechało nieznajome auto. Mniej więcej już kojarzyłam, jakie posiadają ojciec i bracia. Tego jednak wcześniej nie widziałam. Było podobne do tych, którymi jeździli bracia, ale bok auta bardzo się wyróżniał. Tak jakby drzwi zostały walnięte i blacha była mocno wciśnięta do środka. Po wielu przejażdżkach z Covey'ami wysublimowane dźwięki silnika nie robiły już na mnie żadnego wrażenia, więc chciałam tylko zobaczyć kto tym razem przyjechał.

Lecz nie sądziłam, że z tego auta wysiądzie chłopak, którego poznałam na plaży na początku lata i bez żadnego zawahania przywita się z Ethanem. Moje okulary przeciwsłoneczne, które osunęłam z oczu, aby lepiej widzieć i pozycja, w której prawie skręciłam kark sprawiały, że wyglądałam jak jakaś laska w komedii romantycznej, kiedy szpieguje swojego faceta. Dopiero po kilku chwilach zorientowałam się, że Bianca znowu uciekła z koca. Nie przejmowałam się tym, bo wiedziałam że ogród jest dobrze zabezpieczony i może się po nim przemieszczać. Ale po chwili zobaczyłam ją blisko Ethana i jego znajomego. Oni jeszcze nie zdawali sobie sprawy, że kot kręci się koło nich, a raczej koło nóg Harry'ego. Kiedy to zauważył i wziął ją na ręce, od razu zaczął głaskać, a ona ułożyła się wygodnie w jego ramionach.

Bianca, to była zdrada i nie dostaniesz za to saszety.

- Hej, mogę odzyskać kota? – Podeszłam do bruneta, który wciąż trzymał zwierzaka. W tym samym momencie brat rozmawiał przez telefon kilka metrów od nas. Wyciągnęłam ręce po zdrajczynię.

- Cześć, my się chyba przypadkiem poznaliśmy nad oceanem? – Próbował oderwać kota od siebie, jednak on przypiął swoje pazury do jego swetra, jakby nie chciał go puścić. – Diana, dobrze pamiętam? I Bianca? – Spojrzał się z czułością na kota, który zamruczał, kiedy podrapał go po głowie.

- Zgadza się, Harry.

- Miło, że pamiętasz imię gościa, którego poznałaś na plaży. – Uśmiechnął się do mnie, kiedy wreszcie Bianca ustąpiła i dała się odciągnąć od niego.

Stojąc tak blisko i nie będąc zdyszana po biegu, miałam wreszcie okazję, aby lepiej mu się przyjrzeć. Jego brązowe, ciut zbyt długie włosy były niesfornie ułożone. Mogłam obwiniać za to wiatr, który dzisiaj ciągle wiał i również spowodował, że czułam intensywniej jego perfumy. Zielone oczy i drobne zmarszczki wokół nich pojawiały się, kiedy wytężał wzrok, aby bezpiecznie odczepić łapy Bianci od siebie. Jego uśmiech i dołeczki, które się pojawiały na policzkach sprawiały, że sama to robiłam. Nie mogłam się dziwić Biance, że nie chciała zejść z jego muskularnych ramion.

- Widzę, że już poznałeś naszą młodszą siostrę. – Ethan dołączył do naszej rozmowy i musiałam oderwać wzrok od naszego gościa. – Xander się spóźni, ale wchodź i zaczekamy na niego w jego gabinecie.

- Nie będziemy przeszkadzać i wracamy do ogrodu.

Nawet nie zauważyłam, kiedy na dworze zrobiło się już ciemniej. Ogrodowe latarnie sprawiły, że nadal było jasno. Moje myśli zajął Harry, a raczej kalkulacje na temat tego ile miałam procent szans u niego. Nie widziałam żadnej obrączki na palcach, jednak to nie mogło świadczyć o tym, że ma partnerkę. Jeśli był w wieku najstarszego z braci to byłam dla niego wciąż gówniarą.

Zapisane w gwiazdachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz