Poranek nie należał do najprzyjemniejszych. Kiedy zadzwonił budzik miałam ochotę wyłączyć go i iść dalej spać. Nie chodzi tutaj o to, że wróciłam późno w nocy, ale o to, że leżąc w łóżku sporo myślałam o Harrym. Zapewne to z tego podekscytowania nie mogłam zasnąć. Dlatego, po śniadaniu, pozwoliłam sobie podkraść jeden napój energetyzujący od Noah.
Tym razem powrót do szkoły był o wiele prostszy niż mogłam przepuszczać. Wiedziałam, co będzie na mnie czekać i wcale się tym nie stresowałam. Już wcześniej mogłam wybrać przedmioty, na które chciałam uczęszczać w tym semestrze. Czułam się o wiele bardziej pewniejsza siebie niż jeszcze kilka tygodni temu. Już tak nie byłam przestraszona. Wreszcie także byłam wolna od podwózek oferowanych przez ojca lub braci. Uwielbiałam tą swobodę i zamierzałam z niej mocno korzystać.
Ponadto, poprosiłam ojca o możliwość uczęszczania i kontynuowania rumuńskiej szkoły. Niedaleko nas była jedna placówka, która oferowała kursy w niektóre popołudnia w dni robocze oraz soboty. Chciałam również podejść do egzaminu maturalnego, aby móc za rok dostać się na uniwersytet w ojczystym kraju. Tutaj zdawałam egzaminy SAT, jednak nie przykładałam się do nich, bo wiedziałam, że na pewno nie będę tutaj studiować. Nawet nie zamierzałam aplikować o miejsce na uniwersytecie.
Moją pierwszą lekcją, którą rozpoczęłam rok szkolny były zajęcia o przedsiębiorczości. Zajęłam wcześniej miejsce bliżej tablicy, jednak nikt nie siadał koło mnie. Wszyscy starali się uciekać na tył, a ja nie znałam tutaj żadnej osoby z innych zajęć. Starszy nauczyciel rozpoczął lekcje, kiedy do sali wszedł spóźniony chłopak. Skądś go kojarzyłam, ale nie mogłam sobie przypomnieć. Jedyne wolne miejsce było koło mnie i je zajął.
Kątem oka spojrzałam na niego, kiedy nauczyciel szukał czegoś w swoich notatkach. W między czasie zdjął czapkę z daszkiem z głowy i rozsiadł się wygodnie na krześle. Był ubrany w dresy i bluzę z logiem szkoły. Na jego części ławki znajdował się tylko gazowany napój w puszce, zeszyt i długopis.
- Skoro jesteśmy już wszyscy to pozwólcie, że przejdę do omówienia formy zaliczenia przedmiotu. Po każdym dziale będą testy, które będą stanowiły większą część oceny semestralnej. Jednak duże znaczenie będzie miał projekt, który będziecie robić w parach. Na ostatnich zajęciach zaprezentujecie go przed całą klasą. Najlepsze projekty zostaną przedstawione przed szkołą i rodzicami. Sam wybiorę pary i nie będzie możliwości ich zmiany. Waszymi partnerami do pracy będą osoby, z którymi dzielicie ławki. - W momencie, kiedy z ust nauczyciela zostały wypowiedziane słowa, słyszałam w klasie wiele westchnień z ulgą. Nie mogłam tego powiedzieć o sobie, bo kompletnie nie znałam siedzącego obok mnie chłopaka. Nauczyciel dalej omawiał formę zaliczenia, kiedy moje myśli odbiegły w całkowicie innym kierunku. – Jeśli będziecie mieli jakieśkolwiek pytania, albo wątpliwości to pozostaje dla was w czasie lekcji oraz w kontakcie drogą elektroniczną. A teraz przejdziemy do tematu lekcji, którym są podatki...
- Hej, poczekaj. – Zawołał za mną sąsiad z ławki, kiedy po zakończonej lekcji szybko zbierałam swoje rzeczy i chciałam biec na następne zajęcia, które miałam na drugim końcu szkoły. – Musimy chyba coś ustalić.
- Tak, tylko mam następne zajęcia w skrzydle społecznym i chcę na nie zdążyć.
- My się chyba poznaliśmy. – Uśmiechnął się, kiedy przepuszczał mnie w drzwiach. Jego zielone oczy skupiły się na mnie. Czułam jego wzrok na moim ciele. – Wskazałem Ci drogę, bo się zgubiłaś.
- Beaugdfg? – Próbowałam wymówić jego imię, ale za cholerę nie mogłam tego zrobić.
- Beauregard, ale może być Beau. Będzie Ci łatwiej.
- Dzięki. Musze naprawdę już iść, mam nauki o prawie i nie mogę się spóźnić.
- To ja mam całkowicie w przeciwnym kierunku i nie będziemy mogli omówić tego po drodze. – Przeczesał dłonią swoje krótkie włosy i westchnął zrezygnowany. – Możesz spotkać się ze mną w czasie lunchu? Zależy mi na dobrej ocenie z tego projektu, bo będę wspominał o nim w aplikacji na studia. – Dodał, kiedy ja wciąż nie odpowiadałam na jego pytanie.
CZYTASZ
Zapisane w gwiazdach
RomanceNiespełna 17-letnia Diana trafia pod opiekę ojca, którego nie zna. Wychowana przez matkę dziewczyna musi wytrzymać w nowej rodzinie ponad rok, dopóki nie będzie pełnoletnia. Ma jej w tym pomóc jej najukochańszy kot, mimo wszystko nie będzie to takie...