2. Nowe zasady

1.5K 35 1
                                    

Powinnam być już raczej przyzwyczajona do niespodzianek, biorąc pod uwagę ostatni tydzień. Jednak znowu poczułam się niepewnie. Ta niewielka stabilizacja, którą zbudowałam w drodze z lotniska ponownie się rozpadła. Nie chciałam winić od razu Xandera, że mi nic nie powiedział, ale było by miło gdyby wspomniał cokolwiek. To nie było mi pisane.

Cieszyłam się z tego, że trzymam Biancę na rękach, kiedy ze schodów zeszło trzech mężczyzn, którzy byli wiernymi kopiami swojego ojca. Cała trójka była ubrana w sportowe ubrania, które opinały ich wyrzeźbione ciała. Włosy w kolorze jasnego brązu oraz oczy w kolorze słabej kawy były ich wspólną cechą. Każdy z trójki miał inaczej ułożone włosy oraz różniły ich także rysy twarzy.

- To jest Diana oraz Bianca. - Wskazał na sierściucha, który wtulał się w moje ramiona i zapewniał mi bezpieczną przystań. - Wasza młodsza siostra i jej kot. Proszę, aby się obyło bez żadnych wygłupów z waszej strony, zwłaszcza od Ciebie Noah. Nie sprawdźcie, że będzie się czuła niekomfortowo. - Spojrzał na rodzeństwo ojcowskim autorytetem. Ja natomiast czułam ich przenikliwe spojrzenia na sobie. - Diano, poznaj swoich braci. Ethan, Alan oraz Noah. - Wymieniając ich imiona, delikatnie wskazywał mi ich. - Za 40 minut spotkamy się na kolacji.

Straszy mężczyzna ponownie wziął walizki, jednak do pomocy ruszył mu Ethan. Ja nadal stałam i dyskretnie rozglądałam się po budynku. Chciałam znaleźć cokolwiek, co mogło mi przypomnieć o moim prawdziwym domu. Dopiero teraz mogłam zauważyć, jak bardzo różniły się domy, które stworzyli moja mama i ojciec. Tu na pierwszy rzut oka było widać majętność właściciela oraz jego status. Gdy mój poprzedni był skromny i mniejszy.

- Diano, pozwól z nami. Pokażę Ci sypialnię, która została przygotowana dla Ciebie. - Ojciec odwrócił się, kiedy był już w połowie wchodzenia po schodach. Ja wciąż stałam w tym samym miejscu. - Nie musisz się niczego obawiać, jesteś tu mile widziana. - Dodał, kiedy ja nadal nie ruszyłam się.
- Dobrze, dziękuje.

- Nie musisz mi cały czas dziękować. To nic szczególnego. - Po raz pierwszy uśmiechnął się do mnie.

Schody były drewniane, szerokie i na dole lekko zakręcały. Góra domu była urządzona w tym samym stylu co dół. Korytarz był pełen zamkniętych drzwi. Naturalne światło dochodziło z wielkiego okna, które znajdowało się na końcu hallu. Kroczyłam z dozą niepewności za dwójką mężczyzn, rozglądając się wokół. Próbowałam zapamiętać jak najwięcej szczegółów oraz nie pomylić niczego, chociaż byłam bardzo zmęczona po długiej podróży.

- Diano, jeśli będziesz coś chciała zmienić lub przestawić to proszę powiedz i zrobimy to. Do sypialni przylega Twoja własna garderoba oraz łazienka. Tu są zostawione rzeczy dla kota. - Wskazał kąt pokoju, gdzie w jednym miejscu było rozstawione kilka pudełek z karmą, nierozpakowana kuweta i żwirek, zabawki oraz drapak. - Gdybyś czegoś potrzebowała, to będę na dole w salonie.
- Jest świetnie. - W ostatniej chwili powstrzymałam się od powiedzenia po raz kolejny słowa „dziękuje".

W momencie kiedy powoli rozglądałam się po pomieszczeniu, które teraz miało stać się moją sypialnią, zostałam sama. Drzwi do łazienki i garderoby były przy tej samej ścianie, co drzwi wejściowe. Przy jednej ze ścian stało ogromne łóżko, a po jego bokach szafki nocne. Na ścianie obok były dwa okna, w tym jedno balkonowe, a drugie z siedziskiem. Pomiędzy oknami ustawione było biurko, a na nim leżał jeszcze nierozpakowany laptop. Na kolejnej ścianie była ustawiona półka na książki oraz komoda. Na tej ścianie wisiał także telewizor. Wszystko było całkowicie inne, niż do tego byłam przyzwyczajona. Westchnęłam zrezygnowana i pozwoliłam kilku łzom spłynąć po moim policzku.

Najpierw zajęłam się potrzebami mojej Bianci i zorganizowałam jej kącik. Widziałam jak ważne jest zapewnienie stałości dla kota. Moje rzeczy mogły zaczekać. Ona była w tym momencie dla mnie najważniejsza i większość czasu, który miałam na przygotowanie się na kolacje poświęciłam jej. Sama miałam czas tylko na wzięcie szybkiego prysznicu i przebranie się w ubrania, które były na wierzchu walizki.

Zapisane w gwiazdachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz