On naprawdę mnie pocałował.
To cały czas siedziało w mojej głowie, kiedy oderwaliśmy się od siebie. Moje serce biło tak mocno i szybko jak muzyka z głośników. Spojrzałam niepewnie w jego oczy, gdzie zobaczyłam wesołe iskierki. Trochę się obawiałam tego co zrobi, a zarazem sama nie wiedziałam jak mam postąpić.
- Jesteś taka piękna. – Szepnął po chwili.
Jeśli wcześniej nie byłam zestresowana to teraz już całkowicie byłam. W rękach poczułam mrowienie, a w środku czuje przyjemne ciepło. Świat wokół nas nie istniał. Nie zauważyłam, że tesla skończyła swój pokaz świateł, a na parkingu zrobiło się całkowicie pusto.
- Ohh, dziękuje. – Mruknęłam praktycznie niesłyszalnie.
Moje ciało odmawiało mi posłuszeństwa. Musiałam chyba być pod jego urokiem, skoro tak reagowałam na jego dotyk lub słowa.
- Chodź, idziemy.
- Minutkę, tylko zamknę samochód.
Niechętnie wydostałam się z jego uścisku i nagle poczułam zewnętrzny świat. Delikatny wiatr rozwiał moje włosy, kiedy wsiadałam do tesli. Na sobie czułam jego wzrok i to jak dokładnie obserwował każdy mój ruch.
- Możemy iść. – Powiedziałam, kiedy cichy dźwięk zamykania drzwi dotarł do moich uszów.
- Wiesz, za co jeszcze lubię teslę? Że klamki są schowane i nie wystają. Dzięki temu mogę zrobić to.
Złapał mnie w tali i delikatnie oparł o samochód. Nadal trzymając jedną rękę na moim ciele, drugą poprawił zbłąkane kosmyki włosów. Wpatrywałam się w jego delikatne ruchy. Ta mała czynność sprawiła, że się troszkę uspokoiłam. To poniekąd przypominało mi, dlaczego Bianca tak bardzo lubi głaskanie. Przymknęłam oczy, a po chwili ponownie poczułam jego usta na swoich.
- Może już naprawdę chodźmy, bo nigdy nie dotrzemy na imprezę. – Mruknęłam pomiędzy jednym, a drugim całusem.
- Nic nie mogę poradzić na to, że mam ochotę tylko na to.
Tym razem nasze języki się spotkały i zaczęły ognisty taniec. Powoli wyliczyliśmy o dominację, ale żadne z nas nie chciało ustąpić. To było coś wow.
- Myślę, że teraz musimy już iść. – Subtelnie odsunął się ode mnie.
- Oh, naprawdę? – Spytałam z nutką sarkazmu.
- Diana, nie zaczynaj. – Posłał mi łobuzerski uśmiech.
W odbiciu szyby skontrolowałam swój wygląd. Nie potrzebnie nakładałam róż do policzków, bo po ostatnich minutach, naturalnie mi się zaróżowiły. Poprawiłam rozmazany błyszczyk na ustach i przełożyłam włosy, aby spływały mi po plecach.
- To chodźmy.
Przeniosłam spojrzenie z szyby na niego. Stał nonszalancko i patrzył na moje poczynania, ale nie skomentował tego. Bez słowa złapał mnie za rękę i pociągnął mnie w stronę wyjścia z parkingu. Stawiał duże kroki, przez co praktycznie czułam, że muszę truchtać.
- Zwolnisz trochę? – Spytałam, kiedy po kilku minutach już całkowicie nie nadążałam za jego tempem.
- Jasne, wybacz.
Wydawał się być pogrążony w myślach, a ja nie chciałam psuć chwili swoimi małostkowymi pytaniami. W końcu mnie tylko pocałował. Rozglądałam się po okolicy, w której jeszcze nie miałam okazji być. Wyglądała jak typowe amerykańskie osiedle niskich domów bez płotów. Jednak domy wyglądały na większe i bogatsze niż zazwyczaj spotyka się na takich osiedlach. Już z daleka było widać, gdzie mieszka Josh. Muzykę było słychać z początku ulicy. A za chwilę mogliśmy ujrzeć kolorowe i przygaszone światła.
CZYTASZ
Zapisane w gwiazdach
RomanceNiespełna 17-letnia Diana trafia pod opiekę ojca, którego nie zna. Wychowana przez matkę dziewczyna musi wytrzymać w nowej rodzinie ponad rok, dopóki nie będzie pełnoletnia. Ma jej w tym pomóc jej najukochańszy kot, mimo wszystko nie będzie to takie...