Od momentu obudzenia, poprzez poranną toaletę, wybór ubrania i spakowanie torebki do szkoły, przeciągałam czas, aby jak najdalej odsunąć wyjście z pokoju. To w nim czułam się najbezpieczniej w tym obcym budynku. Wiedziałam, że nikt nie wejdzie bez wcześniejszej zgody ode mnie. Nie byłam pewna, czego mogę się spodziewać jeśli zejdę na dół. Jak na złość, moje okna z pokoju wychodziły na tył ogrodu, więc nie mogłam skontrolować, czy Xander już wyjechał do pracy. W ostatniej minucie, aby nie spóźnić się do szkoły, zeszłam na dół. Byłam gotowa wziąć jedzenie i zjeść je w międzyczasie. Nie chciałam przebywać we wspólnej części domu, aby uniknąć kontaktu z kimkolwiek.
Na ostatnich schodkach usłyszałam podniesione głosy ojca i środkowego brata, dochodzące z jadalni. W bardzo żwawy sposób omawiali strategię dzisiejszego zebrania. Przez otwartą przestrzeń miedzy kuchnią, a jadalnią nie udało mi się przemknąć niezauważalnie. Chociaż starałam się wziąć szybko przekąski i spakować je do torebki, a następnie wyjść do garażu, gdzie na czas mojej nieobecności stała tesla.
- Diano, poczekaj. – Dobiegł do mnie głos ojca. – Alan, daj nam pięć minut.
- Przyniosę więcej kawy.
Brat minął mnie w przejściu, uprzednio witając mnie uściskiem. Kiedy się odsunął, mocniej ścisnęłam dłonie na trzymanym przeze mnie jogurcie pitnym. Podświadomie reagowałam już na to, co mogłam się spodziewać od ojca. Nie powiem, że wczoraj się go trochę przestraszyłam. Nie znałam go od tej strony, że będzie narzucał mi swoje zdanie. A ja bez negocjacji, miałam to wszystko przyjąć i tak robić. Mama inaczej podchodziła do mojego wychowania. Często mi tłumaczyła i sporo dyskutowałyśmy. Obie chodziłyśmy na kompromisy wobec siebie, jednak miałam wobec niej ogromny szacunek.
- Usiądź, to dokończymy rozmowę z wczorajszego wieczoru. Mam nadzieję, że już się uspokoiłaś i dojdziemy do wspólnego rozwiązania problemu dotyczącego Twoich studiów.
Siadłam naprzeciwko niego. Skupiłam się na odrywaniu etykiety od jogurtu, który trzymałam na kolanach. Bałam się cokolwiek położyć na stół, gdzie były rozłożone dokumenty.
- Bardzo zależy mi na jak najlepszym wykształceniu moich dzieci i jest to niezmiernie ważny dla mnie aspekt waszej przyszłości. Skoro już Twoja matka zadecydowała, że będziesz mieszkała ze mną ponad rok to chciałbym, abyś dostała możliwie jak najlepszy start w dorosłość. Tak jak to zapewniłem swoim synom.
- Okej. – Mruknęłam, chociaż mój głos był cichszy niż szept.
- Dlatego po szkole będziesz miała dodatkowe zajęcia w domu, które będą przygotowywały cię na egzamin SAT. One pomogą ci również z napisaniem podania i ćwiczeniem rozmowy rekrutacyjnej na uczelni. Uprzednio wybierzesz uniwersytet, na który będziesz chciała aplikować i będziemy sprawdzać możliwości jak tam się dostać. To będzie trwało jakieś dwie godziny, oprócz weekendów. Wrócisz, Genevieve poda Ci obiad, a następnie przyjdą korepetytorzy. Potem, wieczorem będziesz miała czas, aby nadrobić prace domowe i przygotować się na klasówki. W weekendy nie będą przychodzić, ale myślę, że ja lub któryś z braci możemy zabrać cię na zwiedzanie okolicznych kampusów. Chciałbym, abyś zobaczyła jak to wszystko wygląda i poczuła ducha amerykańskich uniwersytetów. Oczywiście, jeśli ci się spodoba inna uczelnia w kraju to nie będzie problemu, aby ją odwiedzić. To będzie trwało aż do zakończenia semestru w grudniu. Zaczynamy od dzisiaj, dlatego proszę bądź prosto po szkole w domu.
Przez cały jego monolog wstrzymywałam oddech i łzy, które gromadziły się w moich oczach. Nie dałam im wypłynąć. Nie chciałam, aby oglądali moją porażkę. To wszystko brzmiało jak ... więzienie.
- A pomyślałeś w tym wszystkim o mnie? O tym, czego ja naprawdę pragnę?
Miałam dość przebywania w ich towarzystwie, dlatego jak najprędzej złapałam torebkę i jogurt w dłoń. Szybkim krokiem udałam się w stronę drzwi do garażu. Kątem oka widziałam jak Alan wchodzi z dzbankiem kawy do pomieszczenia, z którego przed chwilą wybiegłam.
![](https://img.wattpad.com/cover/345418930-288-k35494.jpg)
CZYTASZ
Zapisane w gwiazdach
RomanceNiespełna 17-letnia Diana trafia pod opiekę ojca, którego nie zna. Wychowana przez matkę dziewczyna musi wytrzymać w nowej rodzinie ponad rok, dopóki nie będzie pełnoletnia. Ma jej w tym pomóc jej najukochańszy kot, mimo wszystko nie będzie to takie...