Piliśmy shoty i alkohol, bawiliśmy się i graliśmy w różne gry.
Pov Melania:
Nagle zaczęła grać piosenka od Arctic Monkeys-Do i wanna Know. Zaczęłam się drzeć jak opętana, a inni razem ze mną. Każdy z nas kochał ten utwór. Na naszym ,,parkiecie" każda para czyli ja z Tomem i Bill z Suzan zaczęli tańczyć. Oczywiście przyłączyli się też pijani Georg i Gustav udający pare. Przyznam, że wychodziło im to. Tańczyli jak jakieś baletnice. Po chwili mocno nachlany Bill nazwał Suzan emosem. Zaśmiałam się razem z Tomem. Zabawa trwała do czasu, aż Gustav nie wpadł na śpiewającego Billa o czarnych stokrotkach. Obaj polecieli na stół śmiejąc się. Jedyną osobą, która była trzeźwa byłam ja. Przejęłam się tym i martwiłam czy nic im się nie stało do czasu kiedy usłyszałam.
- Nic nam nie jest!- krzyknął blondyn śmiejąc się. Wstał i podał rękę Billowi, który ledwo chodził. Podszedł do Suzan i złapał ją za podbródek lekko ją całując. Cieszyłam się, że byli szczęśliwi. Dochodziła druga, a Bill i Suzan poszli razem do sypialni. Raczej wiadomo co mogli robić. Było widać, że każdy jest upity w trzy dupy, więc postanowiliśmy skończyć imprezę. Na szczęście Tom nie był bardzo nachlany i pomógł mi zanieść upitego Georga i Gustava do pokoju gościnnego. Po drodze było słychać ciche jęki. Wymieniłam z Tomem dość znaczące spojrzenia, a on się zaśmiał. Położyliśmy w końcu chłopaków do łóżka i sami zaczęliśmy się do niego kierować. Zdjęłam swoją sukienkę i szybko ubrałam piżamę. Zmyłam swój makijaż i wskoczyłam do łóżka. Sięgnęłam po swój telefon i jeszcze coś poprzeglądałam kiedy Tom ogarniał się w łazience do spania. Oglądałam sobie instagrama. Tom wyszedł z łazienki i położył się obok mnie ogrzewając mnie swoim nagim, ciepłym torsem. Odłożyłam telefon i wtuliłam się w niego.
- Dobranoc.- powiedziałam. W odpowiedzi dostałam to samo z całusem w czoło.Obudziłam się gdy było jeszcze ciemno. Wysunęłam się z objęć Toma i złapałam za telefon by spojrzeć na telefon i schowałam go do kieszeni krótkich spodenek.
- 3:20. Świetnie.- powiedziałam sobie w myślach. Wstałam powoli z łóżka i wyszłam na balkon biorąc ze sobą fajki. Wyciągnęłam jedną z nich i zapaliłam. Zakaszlałam, ponieważ dawno tego nie robiłam. Moje włosy powiewały przez lekki, chłodny i przyjemny wiaterek. Skończyłam dopalać papierosa. Usiadłam na jednym z tarasowych krzeseł. Przyznam, że zimno mi się zrobiło, ponieważ siedzenie było cholernie zimne. Zaczęłam telepać się z zimna. W końcu postanowiłam wejść z powrotem do środka. Ubrałam bluzę i zamknęłam szybko balkon i momentalnie poczułam ciepło. Wyszłam z pokoju Toma kierując się do kuchni. W jednym z pokojów słyszałam chrapanie dwóch osób. Podeszłam do pokoju Billa. Cisza. Tym razem podeszłam do gościnnego gdzie znajdywali się Georg i Gustav. Oboje chrapali.
- Ale kurwa combo stworzyli.- pomyślałam i cicho się zaśmiałam. Zaświeciłam światło na korytarzu będąc blisko kuchni. W kuchni również je zaświeciłam. Byłam głodna, lecz nie wiedziałam co zjeść. Otworzyłam powoli lodówkę sprawdzając co w niej jest. Na moje szczęście trafiło się ciasto. Okazało się, że właśnie na nie miałam ochotę. Wzięłam talerz na, który po chwili położyłam jedzenie. Dość szybko zjadłam i ubrałam bluzę. Miałam ochotę wyjść na zewnątrz, by trochę się jeszcze przewietrzyć. Przypomniałam sobie całą sytuacje, która działa się dokładnie rok temu. Na szczęście nie musiałam się martwić, ponieważ Ci ludzie odsiadują swoją karę w więzieniu. Podobno mieli już na koncie pare zabójstw młodych kobiet. Postanowiłam pochodzić po ogrodzie. Mieliśmy oświetlone podwórko, więc chodzenie tu w nocy nie było żadnym problemem. Zdjęłam swoje klapki. Teraz chodziłam gołymi stopami po ziemi. Czułam ulgę, wręcz świetnie. Pełna wolności i spokoju. Nie myśląc o niczym innym niż teraźniejszość położyłam się na trawie. Wpatrywałam się w spadające gwiazdy i pełnie księżyca. Oczywiście te chwilę musiało coś przerwać, a dokładnie syreny alarmowe. Podniosłam się z ziemi do pozycji siedzącej. Na tym małym zadupiu bardzo rzadko były jakiekolwiek wezwania. Pod domem naprzeciwko stanęły dwa policyjne wozy i trzy karetki. Przestraszyłam się trochę. Głupia ja podeszłam do oddalonej furtki i poszłam sprawdzić co się stało. Na moim zegarku widniała 3:45. Widziałam, że wyjeżdżają z jakimiś noszami, a dokładnie trzema. Pamiętam,że w tej rodzinie było około 5 osób. Na ten widok się przestraszyłam. Wyszli z jakimiś workami. Dużymi czarnymi worami chyba na zwłoki. Nie myląc się to były one, lecz wcale nie puste. Złapałam się dłonią za usta. Przestraszona poszłam do domu. To oznacza, że na naszej dzielnicy grasował lub grasuje morderca? To wróżyło źle. Wróciłam cała roztrzęsiona przez to co zobaczyłam. Podeszłam do lodówki gdzie znajdowała się woda. Wzięłam ją szybko i napiłam się. Nadal przestraszona ciągle miałam jakieś zwidy, że ktoś chodzi po domu. Była całkowita cisza. Nadal przez duże okna widziałam mieniące się światła radiowozów. Poczułam zimny oddech na szyi. Odwróciłam się, a tam nikogo nie było. Teraz byłam jeszcze bardziej przestraszona. Rozległ się dźwięk telefonu, który zostawiłam na blacie w kuchni.
- Czyli gramy w totalną, podstawową scenę z horroru? Świetnie.- wyszeptałam do siebie nerwowo. Dzwonił do mnie jakiś nieznany numer telefonu. Oczywiście głupia ja odebrałam. Nacisnęłam powoli zieloną słuchawkę. Z drugiej strony było słychać na początku jakiś śmieszny śmiech, który po chwili zrobił się przerażający.
- Halo? Kto tam?- zapytałam przerażona. Nikt nie odpowiedział. Dopiero po paru minutach śmiech dobiegł końca. Odezwał się niski, męski głos. Mówił w jakimś nieznanym mi języku. Nie czekając chwili dłużej nacisnęłam czerwoną słuchawkę i odłożyłam telefon. Cała zestresowana usiadłam na jednym z krzeseł by uregulować swój oddech. Usłyszałam jakiś cichy huk. Taki jakby ktoś chodził po domu, lecz na dole. Wzięłam jeden z najmniejszych noży do obrony na wszelki wypadek i poszłam do miejsca skąd pochodził dźwięk. Kiedy otworzyłam pierwsze drzwi nikogo nie było. Dochodząc do ostatnich drzwi na dole usłyszałam coś za sobą. Szybko się odwróciłam maja nóż za sobą. Nagle ktoś złapał mnie za buzie zatykając ją i wciągnął do pokoju za mną. Próbowałam głośno krzyczeć, żeby ktokolwiek mnie usłyszał, lecz to wszystko było na nic. Usłyszałam ten sam niski,męski głos co w słuchawce. Rozciął kawałek mojej delikatnej skóry swoim nożem. Zwinęłam się z bólu chociaż wiedziałam, że musze być silna. Momentalnie nabrałam siły i wyrwałam się z uścisku uderzając osobę łokciem w żebro. Podniosłam szybko mój nóż z podłogi i zaczęłam uciekać do schodów w górę. Ten ktoś miał inne plany i był dość szybki by złapać mnie za kostkę na co oboje upadliśmy. Dźgnął mnie w stopę. Cholernie szczypało, ale nie zapominałam o tym, że ja również mam swoją broń. Mocno i głęboko wbiłam nóż w jego ramię. Nic nie powiedział. Jedynie trochę się skulił. Wykorzystałam ten moment i szybko pobiegłam do pokoju Toma. Utykając na nogę czułam jak ktoś mnie gonił. Nie odwracałam się by zyskać na czasie. Weszłam do pokoju, a z moich ran krew lała się ciurkiem. Mój płacz był tak głośny, że obudziłam Toma. Odrazu podniósł się do pozycji siedzącej i podszedł do mnie szybko.
- Matko! Co Ci się stało?- zapytał patrząc na moje rany.
- On...Boże ktoś mnie gonił. Jakiś człowiek w masce.- wykrztusiłam z siebie.
- Kto?- zapytał ponownie Tom, lecz teraz przez zaciśniętą szczękę. Wychyliłem się lekko z pokoju.
- Uh! On przed chwilą tu był. Przysięgam!- chłopak spojrzał na mnie jakbym miała jakieś zwidy chociaż krew mówiła sama za siebie.
- Poczekaj tu.- powiedział prawie wychodząc, ale ja go zatrzymałam.
- Nie idź tam. Odpuść sobie. Musimy opatrzyć moje rany.- oznajmiłam żeby tylko tam nie szedł.
- Nie martw się o mnie. Nic mi się nie stanie.- odparł i pomasował mój policzek. Ruszył w stronę łazienki. Naszykował jakiś odkażacz i opatrunek.
- Teraz może trochę boleć.- oznajmił psikając moje ramie i stopę substancją.
- Kurwa.- syknęłam z bólu. Na szczęście po chwili było już po wszystkim. Na zegarku widniała 4:25.
- Wiesz, że musimy to zgłosić na policje?- zapytałam chłopaka, a ten spojrzał na mnie wzrokiem typu ,,no, a co innego mamy zrobić".
- No raczej.- odpowiedział mi. Poszłam do mojego pokoju i wyszłam na balkon zapalić by się odstresować. Teraz trochę śmierdziało ode mnie fajkami. Weszłam z powrotem do pokoju, a potem do łazienki. Po tym co się stało wiedziałam, że nie usnę. Postanowiłam wziąć prysznic. Oczywiście zdjęłam swój już trochę przemoknięty opatrunek. Wzięłam mój ulubiony kokosowy żel do mycia ciała i oczywiście się nim umyłam. Woda była trochę czerwona przez rany z których nadal leciała krew. Przypomniałam sobie, że miałam już trochę przetłuszczone włosy, dlatego umyłam je malinowym szamponem. Szybko wyszłam by nie czuć zimna i owinęłam się mięciutkim ręcznikiem. Sięgnęłam po swoją szczotkę do włosów i zaczęłam je przeczesywać. Po wyczesaniu wzięłam suszarkę i powoli suszyłam włosy. Kiedy w końcu były już suche upewniłam się czy drzwi napewno są zamknięte i zdjęłam swój ręcznik by nawilżyć balsamem swoje ciało. Gdy skończyłam wzięłam wcześniej przygotowaną czystą bieliznę i ją ubrałam. Założyłam sobie nowy opatrunek i wyszłam z łazienki wkraczając do mojego pokoju. Otworzyłam szafę by coś wybrać. Postawiłam na za duży, szary t-shirt z czaszką i czarne, oversizowe spodnie z kieszeniami. Ubrałam jeszcze ciepłe skarpetki i można uznać, że byłam już gotowa. Dzisiaj było zaskakująco zimno, lecz nie ma co się dziwić, ponieważ była połowa października. Słyszałam, że ktoś chodzi po domu. Zachowałam spokój z myślą, że któryś z domowników wstał. Na szczęście się nie myliłam. Schodząc na dół zobaczyłam Suzan.
- Czegoś szukasz?- zapytałam patrząc na jej stan, który nie należał do najlepszych.
- Macie może tabletki na ból głowy?- zapytała blondynka.
- Siadaj na kanapę. Po pierwsze musze Ci coś powiedzieć, a po drugie przygotuje Ci coś co będzie idealne na zmniejszenie twojego kaca. Zaparzyłam zieloną herbatę, a dokładnie w trzy kubki, czyli dla mnie, Suzan i Toma. Wyciągnęłam tabletki na ból głowy jak i na ból brzucha. Wzięłam jeden z kubków z herbatą i postawiłam przed blondynką. Podałam jej jeszcze tabletkę i usiadłam obok.
- A więc tak. Spałaś jak zabita co nie?- zapytałam upewniając się czy nic nie słyszała.
- No tak. O jakieś 3 poszłam spać.- odparła ledwo żywa.
- Uh, to nieźle Cię Bill wymęczył.- zaśmiałam się na co dziewczyna się zarumieniła.
- Dzisiaj w nocy nie mogłam spać. Obudziłam się około 3:20. Postanowiłam pochodzić po domu i po dworze. Wtedy usłyszałam syreny jakieś takie policyjne. Widziałam mieniące się ich światła. Wyszłam przed bramę, ponieważ policja stała pod domem naprzeciwko. Wynosili jakiś ludzi do karetki, lecz zwłoki też. Później ktoś do mnie zadzwonił. Odebrałam, a z drugiej strony było słychać niski, męski głos. Jeszcze chwilę później ktoś mnie zaatakował. Dźgnął mnie nożem w ramie i stopę. Również go dźgnęłam wcześniej przygotowanym nożem. Nie wiem czy to był ten sam człowiek, który zaatakował rodzine naprzeciwko, lecz wiem, że miał złe zamiary.- opowiedziałam wszystko Suzan. Widać również była przestraszona. Widziałam, że Tom wszystkiego słuchał popijając herbatę w kuchni.
- O boże...- tylko tyle wykrztusiła z siebie dziewczyna. Włączyliśmy fakty, a w nich było pokazane...•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Heja kochani! Dziękuje wam za tyle wyświetleń! To wiele dla mnie znaczy i bardzo motywuje. Mam nadzieje, że rozdział wam się podoba. Jak myślicie co było pokazane w faktach?
Miłego dnia/popołudnia/nocy🩵
PS! Co myślicie o nowej okładce?
CZYTASZ
He loves me...ONLY ME | Tom Kaulitz |
Romance17-letnia dziewczyna,czyli modelka Melania Klum od 2007 jest fanką zespołu Tokio hotel. Dwa lata później udaje jej się razem z przyjaciółka zjawić się na jednym z koncertów. Po koncercie wysoki, seksowny chłopak w warkoczykach, czyli 19-letni Tom Ka...