Copper City.
Rzekomo opuszczone miasto pełne wyzwolonych spod diabelskiej pieczy pełnej męczarni i tortur Pomocników. Nowej rasy "ludzi" będącej jednak znacznie niżej w drabinie społecznej niż owady. Oczywiście, zdarzały się przypadki dobrych "właścicieli" Pomocników, ale zawsze byli tylko pozbawionymi czucia stworzeniami, którym dano łaskę, by ponownie ożyć. Stworzeni z ciał zmarłych, pozbawieni własnej woli. Dopóki nie zdarzyło się coś niesamowitego. Nagle wszyscy ludzie zniknęli. Po prostu. Miasto było wolne od terroryzujących Pomocników panów i pań. Zostali sami. W końcu mieli własną ścieżkę. Nie chcieli opuszczać miasta. Było ich domem, jeszcze bezpieczniejszą przystanią niż wcześniej. Nauczeni zachowania tych znajdujących się wyżej zaczęli naśladować i odbudowywać społeczność. W końcu byli spokojni o własne oraz następne pokolenia. Nie koniecznie jednak spodobało się to innym miastom. Copper City było nazywane plamą na honorze ludzkości. Jakiś czas po zniknięciu wszystkich ludzi, do miasta przybyły Wampiry. Nazywani tak byli z powodu ich przysmaku: lekko zgnitej krwi Pomocników. Nie była to jakaś mała grupa głodnych morderców. Zaczęło się od jednego, potem dotarły dwa kolejne. Skończyło się na dwunastu. Szczęśliwcy, którzy widzieli ich ataki, a nie zostali wykryci opisywali je jako bardzo dziwnych ludzi, ale znacząco się od nich różnili. Mogli przecinać skórę długimi pazurami, podduszać ofiary swoim jadowitym ogonem skrzącym się na żółto na końcu. Z łatwością ścinali głowy z lotu swoimi skrzydłami. Byli przy tym niesamowicie precyzyjni. Ciała znosili w nieznane nam jak dotąd miejsce. Ale ja musiałam być ciekawska...
CZYTASZ
Antybohaterka // Murder Drones Human AU Anti-hero
FanfictionUzi jest Pomocnikiem. Przedstawicielką rasy ludzi zbudowaną z ciał zmarłych, przeznaczonej do wiecznego służenia swoim panom i paniom. Pewnego dnia wszyscy ludzie w Copper City znikają bez śladu, a niedługo potem pojawiają się wampiry. Uzi zmęczona...