Rozdział 17

59 5 6
                                    

Mogła zostać w domu. Mogła uniknąć tego spotkania. Mogła nie ranić Nata, nie zostać postrzelona. A mogła też nie spróbować i nigdy się nie dowiedzieć o co chodziło w wiadomości...

-Uzi...?- zapytał znajomy głos śpiącą nastolatkę. Jego właściciel zastanawiał się, czy powinien ją budzić, jednak gdy otworzyła fioletowe oczy, rozwiała jego wątpliwości. Harriet wyszła już jakiś czas temu, ale mętlik w głowie nadal ją męczył. Niepewnie podał jej kasetę z nieznanym filmem. Wydawał się nią tak samo zdezorientowany jak ona. Domyślał się, że zobaczy na nim swoją żonę i nie chciał przypominać sobie jak ją stracił.

-Po prostu... Bądź ostrożna... I wracaj, okej?- szepnął spoglądając na nią. Uzi przytuliła się do niego, uważając na przyniesiony przez niego przedmiot.

-Będę, tato.- odparła tylko. Khan położył dłoń na jej plecach. Gdy jego córka bardziej się ogarnęła, wyszedł. Uzi chwyciła kasetę i włożyła do odtwarzacza. Udało jej się go wyhaczyć na złomowisku jakiś czas temu i naprawić na tyle ile umiała. Jedyną zasadą było nie ruszać przycisku przewijania. Kasety zwykle plątały się na końcu, więc miała jedną jedyną szansę na dowiedzenie się co skrywała. Film zaczął się typowym wyostrzeniem obrazu i ruchem kamery w jedną ze stron ku jednej z pomocnic.

~Gotowa, Nori?- zapytał ktoś zza kamery.

~Robimy to!- wykrzyknęła z buntowniczą radością fioletowowłosa postać. Uzi zacisnęła pięści. Znała tę postać. Ze zdjęć, z sytuacji w tunelach z ożywioną-martwą Jess. Znała to imię za dobrze. To jej mama... Na filmie wyglądała pięknie. Tak żywo. Była w jakimś ciemnym miejscu, przez co widoczność była jeszcze słabsza. Podeszła do niej przypominająca Doll kobieta, ale ta miała krótkie do ramion włosy. Pomachała do kamery, a potem wykonała ona zachęcający ruch, jakby zapraszała widza.

~Nie wiem, z wami zawsze coś się dzieje...-odparła osoba zza kamery. Jej głos był niezwykle podobny do Thada, ale miększy. Nori odrzuciła głowę do tyłu, męczęńsko wzdychając.

~No dawaj! Jesteśmy w mieście, robota zrobiona, a ludzie mają nas gdzieś! Chodź z nami!- zachęcała ją dalej- Yeva, powiedz jej!- Uzi rozpoznała tę drugą, tak samo miała na imię matka Doll. To... One się przyjaźniły? Yeva stała znudzona gestami pokazując, żeby operator kamery z nimi poszedł i wskazała kierunek, a potem starła niewidzialne łzy nie odzywając się słowem. Obie uśmiechnęły się cwaniacko patrząc w obiektywu. Uzi powstrzymywała cisnące się do oczu łzy.

~Dziewczyny, a jak to coś... To.. A Cyn...- głos zza kadru zamilkł. Kobiety popatrzyły po sobie zdziwione.

~Co? Kelly, co się dzieje?- Nori wydawał się być podejrzliwa- I czemu to nagrywasz?!- spytała ostrzej. Yeva położyła jej dłoń na ramieniu.

~Dziewczyny, nie sądzicie, że to dziwne, że dostałyśmy te moce... Jakby za darmo? A-a ludzie...

~Skończ mi gadać o tych ludziach! Dotąd nic się nie stało, i nie stanie!- źrenica Nori zmieniła na chwilę wielkość i kolor. Kamera cofnęła się trochę i zatrzęsła chaotycznie, a potem ustabilizowała

~N-nori...

~Mam gdzieś co mówisz! Mam dość tego miasta i tych ludzi! Po prostu tam chodźmy! Idziemy z tobą lub bez ciebie, Kelly!- Nori podeszła krok bliżej. Uzi zaczęło coś świtać... Kelly to była matka Thada i Hary. Mogła coś wiedzieć, specjalnie dawała jej wskazówkę bez odwrotu... Czy dlatego, że już dawno go nie było? Film zakończył się czymś żółtym, a potem rozległ się pisk. Dziewczyna rzuciła się do odtwarzacza, ale nie mogła wyciągnąć taśmy. W końcu udało jej się go otworzyć, jednak kaseta wprost dymiła. Nie miała już nic, oprócz większej ilości pytań i małej wskazówce. Cokolwiek się stało jej i Doll, miało związek z miastem. W głowie zaświtała jej kolejna myśl, ale wyrzuciła ją z głowy. Jak mogła w ogóle ją o to oskarżyć? Spojrzała na szkicownik i zeszyt z papugą. "Idę po was..." pomyślała, zwracając się do nierozwiązanych tajemnic.

Antybohaterka // Murder Drones Human AU Anti-heroOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz