Hello moje drogie ludziki ^^
Oto drugi shotcik dla LenaWidocha z pełnym respektem dla drugiej osoby, która potrafi siedzieć do godziny czwartej bez snu. Poza tym taaaaak jakby trafia z zamówieniami w takich momentach kiedy nie mam dużo czasu bądź też motywacji. Mam nadzieję, że historia ci się spodoba :3Zgodnie ze zwyczajem ostrzegam przed wszelakimi błędami autokorektowmi i ortograficznymi. Jam jest tylko człowiekiem, wspaniałym co prawda, ale faktom nie da się zaprzeczać >:3
Enjoy and hope that I can bring you into tears... ^^
~~~*~~~
. . . Nie.
....Nie. Nie. Nie. Nie.
To nie tak miało się wydarzyć.
Patrzył jak ona upada. Wydawało mu się jakby czas zwolnił. Podbiegł do niej ile tylko miał sił w nogach.. jednak mimo wszystko był za daleko.
..Widział jak jej bezwładne ciało upada na murawę.
Pamiętał, że krzyczał.
Nie pamiętał co to było konkretnie.. Może to był poprostu okrzyk przeszywającego bólu jaki poczuł w środku. Zbliżył się do niej i chwycił mocno w ramiona.-..Obudź się!-
-...Proszę y/n obudź się!- tak bardzo pragnął, żeby jego słowa jakoś do niej dotarły, ale trafiały jedynie w pustkę.
-Proszę.. Proszę... Proszę...- szeptał cicho przytulając ją do swojej piersi.
-Nie rób mi tego.. wszystko będzie wporządku... Obiecałaś mi to. Pamiętasz?- na jej bladą twarz skapnęła jego łza. Po niej kolejna. Nie był w stanie ich powstrzymywać.
Nic się teraz nie liczyło. Nic oprócz niej..Widział jak koledzy z drużyny podchodzą. Pytają czy wszystko z nią wporządku? Czy wyglądała jakby było z nią wporządku?. .
Nie chciał żeby się do niej zbliżali. Żeby ktokolwiek się zbliżał.
Jak przez mgłę słyszał jak ktoś powiedział żeby zadzwonili po karetkę. Otumaniony widział jak medycy z noszami podchodzą żeby ją wziąć. Pamiętał, że nie chciał jej puścić. Miał wrażenie.. że jak to zrobi to ona odejdzie. Zniknie z jego życia. Zostanie kolejnym z nawiedzających go duchów... zabierając ze sobą jego serce. Pozwolili mu trzymać ją za rękę. Czuł jej puls, ale był taki słaby. .
Zacisnął zęby trzęsąc się kiedy łzy spływały mu po policzkach.-Będzie dobrze y/n.. będzie dobrze...- szeptał do niej mając nadzieję, że może uda mu się zakląć w ten sposób rzeczywistość.. albo jeśli jednak go mogła usłyszeć... żeby się nie bała.
Nie lubiła doktorów, ani wizyt w szpitalu. Wiedział o tym. Zawsze się bała. Za każdym razem patrzyła na niego z niepokojem ściskając lekko jego dłoń zanim wchodzili do lekarskiego gabinetu. Tym razem to on ścisnął delikatnie jej dłoń.. była taka drobna i chłodna. . Ile by dał, żeby teraz na niego spojrzała. Żeby usłyszeć jej głos. Głaskał lekko jej dłoń. Tak jak zawsze to robił żeby ją uspokoić. Z wyjątkiem tego, że tym razem on sam nie potrafił uspokoić swojego szaleńczo łomoczącego serca.
..A przed tym meczem się uśmiechała. Tak radośnie. Wydawała się taka szczęśliwa... Widział jej twarz. Tak spokojną i bez wyrazu. Jej brwi były lekko zmarszczone. Oddychała ciężko jakby każdy z tych oddechów sprawiał jej ból. A jednak każdy raz kiedy brała powietrze przynosił mu ulgę.. Trzymając jej bezwładną dłoń, przyłożył czoło do miejsca w którym znajdowało się serce. Nie mocno, żeby nie przeszkadzać jej w każdym kolejnym rozpaczliwym oddechu..
Potrzebował tego. Potrzebował czuć jak za każdym razem kiedy bierze wdech jej klatka piersiowa unosi się lekko... To znaczyło, że ciągle walczyła o każdą odrobinkę tlenu. Potrzebował słyszeć jak jej serce bije. Mieć pewność, że ona ciągle tu jest.Potem.. pamiętał jak ptzyjechała karetka. Jak grupa dorosłych w strojach ratowników medycznych otworzyła drzwi i do niej podeszła.
Pamiętał jak mówili coś żeby się odsunął.
CZYTASZ
Inazumkowe Shoty ❤⚽
FanfictionA było to tak czytałam sobie One Shoty gdy nagle pomyślałam: "Hej jak trudno mi się długo skupić na jednej historii to pisanie tego typu opowiadań było by w sam raz dla mnie. Nie wspominając że właśnie zdobyłam mnóstwo fajnych artów Inazumą i Inazum...