Taaak więc ^^
Byłam całkiem podekscytowana na to jedno ponieważ po pierwsze Byron to moja ulubiona postać, a po drugie sam pomysł wydawał mi się całkiem ciekawy. Ponownie jest to shotcik dla LenaWidocha zmieniłam leciutko fabułę, ale najważniejsze elementy pozostały takie same tak więc mam nadzieję, że się spodoba i że było warto czekać :3Standardowe ostrzeżenie: mogą występować błędy ortograficzne i autokorektowe. (I'm just a human)
Pozwoliłam sobie nadać naszej reader k-popowy pseudonim "Leona". Oczywiście prawdziwe imię to y/n. Leona jest na potrzeby sceniczne i pod tym imieniem jest znana. Fajnie brzmiało >:3
Słowniczek:
Lightstick- mała lampka noszona na koncerty, zwykle świecąca pałeczka
(Dopisek po skończeniu pisania: Trooooszeczkę się rozpisałam ^^")
Enjoy ^^
~~~*~~~
Oślepiające światła kiedy stała na scenie. Niewielki mikrofon przyczepiony tak że mogła tańczyć układ w trakcie śliewania. Tłum ludzi z świecącymi lightstickami w jej ulubionym, flagowym kolorze w rękach. Gwar i dopingowanie. Stała nieruchomo w zaplanowanej pozycji i kiedy usłyszała pierwsze tony muzyki to zaczęła się magia..
Na twarzy widniał piękny uśmiech. Serce łomotało jej w piersi, a włosy powiewały kiedy wykonywała bezbłędnie choreografię, którą ćwiczyła tygodniami. Słowa piosenki wypływały jej z ust idealnie wpasując się w melodię. To wszystko było zaplanowane, dokładnie wypracowane i odtworzone co do sekundy. Mrugnęła do grupki fanów po lewej posyłając im całusa, rozległy się piski. Odgarnęła swoje włosy eleganckim płynnym gestem i zakończyła ostatnią na tym koncercie piosenkę zastygając we właściwej pozie. Oczy jej błyszczały energią.-Salanghaeyo! (I love you)- powiedziała y/n na zakończenie koncertu do swoich fanów. Rozległy się brawa i okrzyki. Słyszała jak skandują jej imię. Znaczy.. nie jej prawdziwe imię, tylko to sceniczne. "Leona!" "Leona kochamy cię!" słyszała pośród pisków.
Jeszcze raz uśmiechnęła się do publiczności zanim zeszła ze sceny. Usiadła w swojej garderobie zmęczona, ale szczęśliwa. Takie występy wymagały od niej dużo wysiłku jednak było warto. Wiedziała o tym za każdym razem kiedy widziała ten zachwyt grupy swojej publiczności. Ta adrenalina jaka przepływała przez jej całe ciało za każdym razem kiedy występowała.. To było niezastąpione uczucie i kochała je. Czuła się świetnie.
Nie było niczego innego na świecie.-Jak wyszło?- spytała widząc swoją asystentkę. Spokojną, ale przy tym bardzo pracowitą Seo-Yeon.
-Mamy wzrost w rankingu popularności o trzy punkty- oznajmiła kobieta poważnie po czym uśmiechnęła się lekko.
-To wielki sukces- przyznała.
Y/n poczuła dumę, skoro nawet Seo uznawała, że dobrze poszło to rzeczywiście musiało tak być, bo ona nie owijała w bawełnę.-Cały grafik na najbliższy czas został wykonany- powiedziała na co y/n popatrzyła na nią z pełnym ekscytacji wyczekiwaniem.
-Powiedz to!- poprosiła z błagalnym spojrzeniem. Seo-Yeon westchnęła lekko z uśmiechem.
-Masz tydzień wolnego- wygłosiła słowa zbawienia.
-Nareszcie!- o ile y/n kochała swoją karierę idolki, o tyle wielbiła chwilę w których mogła nie pracować i sobie trochę odpocząć.
-Gratulacje- kobieta zaklaskała lekko z czymś pomiędzy rozbawieniem, a pobłażaniem. Zaraz jednak zaczęła mówić o planach na przyszły tydzień, ale tak się składa, że mózg y/n wyłączył się mniej więcej w momencie w którym usłyszała słowo "wolne". Tak więc dziewczyna odpłynęła w planowanie co będzie robić w tym przecudownym czasie.
Jej praca potrafiła być nieźle wyczerpująca i przez to, że bardzo się przykładała miała bardzo mało czasu na rozrywkę. W takich momentach aż się prosiło to nadrobić.
"Może skoczę sobie do fryzjera z tej okazji?" Przemknęło jej przez myśl kiedy związała włosy w kitkę mniej lub więcej w tym momencie w którym Seo-Yeon zakończyła przemowę słowami:
CZYTASZ
Inazumkowe Shoty ❤⚽
FanfictionA było to tak czytałam sobie One Shoty gdy nagle pomyślałam: "Hej jak trudno mi się długo skupić na jednej historii to pisanie tego typu opowiadań było by w sam raz dla mnie. Nie wspominając że właśnie zdobyłam mnóstwo fajnych artów Inazumą i Inazum...