Gouenji x Kazemaru

395 7 14
                                    

(Aka: Axel x Nathan) ^^
Tak więc o To shotcik zamówiony przez przyjaciółkę the__best_.
Mam nadzieję, że się spodoba i jak zwykle ostrzegam przed możliwym wystąpieniem literówek, błędów ortograficznych i autokorektowych ^^"

A i akcja dzieje się bardziej w okolicach Inazumy Go gdzie są dorośli więc jeśli chcecie sobie ich dokładniej wyobrazić to możecie sobie zobaczyć jak wtedy wyglądali.
! Spojler !: Kazemaru ma świetną fryzurę UwU

A wracając....

~~☆~~ (Pov. Kazemaru)

Ile lat to już mineło?..
Tyle się zmieniło..
Wydarzyło się mnóstwo rzeczy.. zarówno dobrych jak i złych...

Patrzyłem w sufit zamyślony. Głowa mnie strasznie bolała jakby coś mi się wwiercało w mózg. Czułem lekkie mdłości, ale to akurat nie było nic poważnego.

W każdym razie...
.
.
.
.
Jak do tego doszło?!
Przeniosłem wzrok na przytulającego mnie białowłosego. Dzięki bogu oboje mieliśmy na sobie ubrania, ale i tak obudzenie się w obcym miejscu, na łóżku przytulając kolegę ze starej drużyny.. i to nie zwykłego zawodnika z Inazumy Japan.... tylko właśnie JEGO. . . . To było lekko.. zaskakujące... łagodnie mówiąc.

Początkowo lekko spanikowałem i próbowałem uciec, ale śpiący chłopak mocno mnie trzymał i najwyraźniej za żadne skarby nie chciał puścić. Nie dało się też ho obudzić.. zresztą w pewien niewytłumaczalny sposób było mi żal go budzić, tego spokojnie śpiącego człowieka. Jedyne co mogłem aktualnie robić to leżeć nieruchomo, cały czerwony i zastanawiać się nad tym co właściwie się wydarzyło zeszłego wieczoru i co ja właściwie robię ze swoim życiem..

Moje wspomnienia ze wczoraj były trochę niewyraźne. To było takie uczucie jak wtedy gdy patrzysz na niewyraźne, rozmazane zdjęcie.. Niby wiesz co prawdopodobnie się na nim znajduje, ale ciężko jest zauważyć wszystko i posiadać niezachwianą pewność... Zamglone wspomnienia krążyły mi po głowie, ale gdy tylko znajdowałem coś wyraźnego to natychmiast mi się to wymykało.
Zmarszczyłem brwi usiłując się skoncentrować..
Co się wczoraj stało?.....

Zacznijmy od tego co pamiętałem lepiej..

*
To nie był zbyt przyjemny dzień...
Zaspałem i udało mi się spóźnić na piąty dzień nowej pracy, której nie cierpiałem. Z kolei tym kto nie cierpiał mnie był mój nowy przełożony. Ostro skomentował moje, dosłownie dzięsiecio-minutowe, spóźnienie. Dobitnie dodając, że nie toleruje spóźnień i "ta praca nie jest dla ludzi którzy nie potrafią poświęcić jej wystarczająco uwagi".
Po czym została przydzielona mało interesująca praca polegająca na wypełnianiu i sortowaniu dokumentów, a potem roznoszeniu ich do właściwych biur. Jako były gracz piłki nożnej i osoba lubiąca biegać nie mogłem narzekać na złą kondycję, ale noszenie stert papierów w tą i spowrotem po około siedmiu piętrach było "lekko" wykańczające.
Literki i cyfry rozmazywały mi się przed oczami.. Nie miałem zbyt dużej wady wzroku. Jednak kiedy ze zmęczenia, po wypiciu trzeciej kawy, zacząłem mieć problemy ze zrozumieniem co właściwie jest napisane, ubrałem okulary zapisane mi przez okulistę.

Wyszedłem z pracy bardzo późno, kiedy na dworze robiło się już ciemno (a był Lipiec), z wyjątkowo złym humorem.

Może warto było wybrać inny kierunek studiów? Praca po profilu ekonomicznym najwyraźniej mi nie służyła..

Było pochmurnie i zaczynało kropić. Miałem nadzieję, że się nie rozpada bo nie miałem przy sobie parasola.
Zmęczony wlokłem nogami ze wzrokiem wbitym uporczywie w ziemię. Torba z kilkoma "wyjątkowo ważnymi dokumentami" ciążyła mi na ramieniu, a okulary których zapomniałem zdjąć nieznacznie przekrzywiły mi się na głowie.
Nie patrzyłem gdzie idę. Szedłem poprostu przed siebie.. Nic więc dziwnego, że na kogoś wpadłem.
Upadłem na ziemie, nie podnosząc wzroku na drugiego człowieka.

Inazumkowe Shoty ❤⚽Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz