Rozdział 31

565 19 10
                                    

Vincent

     Poczułem się jakby ktoś zawiązał linę na mojej szyi, dlaczego nikt mi tego nie powiedział?

     - Przepraszam, ale co? - wydusiłem przez ściśnięte gardło.
     - Musieli się państwo gdzieś minąć, ponieważ panienka dopiero co opuściła szpital.

     Jak najszybciej potrafiłem wybiegłem ze szpitala wyciągając telefon z kieszeni. Najpierw zadzwoniłem do Valentiny, lecz gdy ta nie odbierała zadzwoniłem do jej brata.

     - No co tam?
     - Powiedz mi, gdzie do chuja jest Valentina - warknąłem.
     - Co? No przecież jest w szpitalu - parsknął. - Naćpałeś się czy, co?
     - To wytłumacz mi dlaczego recepcjonistka powiedziała mi że twoja siostra niedawno wypisała się ze szpitala.
     - Co ty pierdolisz w ogóle? - zapytał z niedowierzaniem. - Czekaj dzwoni do mnie.

Kane się rozłączył a ja wsiadłem do auta. Nie odjeżdżałem spod szpitala aż do momentu w którym Kane do mnie oddzwonił.

- I co?
- Valentina powiedziała że nie będzie siedzieć w szpitalu skoro nic jej nie jest - westchnął. - Próbowałem jej wytłumaczyć że w każdej chwili coś może się zmienić ale ta miała mnie w dupie.
- Ja pierdole - burknąłem wyjeżdżając z parkingu. - Dobra pisz na grupie jakby coś się zmieniło.
- Dobra - mruknął i się rozłączył a ja wróciłem do domu.

*****

- Co tak szybko? - zaatakowała mnie w samym wejściu, kuzynka.
- Wypisała się ze szpitala - westchnąłem.
- Jak to się wypisała? Gdzie jest w takim razie? - dopytywała.
- Jest u siebie w domu - odpowiedziałem idąc do mojego pokoju.
- I do niej nie pojedziesz? - parsknęła sucho.
- Proszę cię - zaśmiałem się. - Vincent w domu Valentiny. Musisz zejść na ziemie Lizzy.
- To ty musisz to zrobić - fuknęła. - Musisz zrobić to razem z Valentiną. Dlaczego wy obydwoje się tak oszukujecie? Wydaje mi się że sami podświadomie wiecie co do siebie czujecie ale się tego wypieracie bo: „co pomyślą nasi rodzice?" - parsknęła.
- Nic mnie z nią nie łączy - warknąłem. - Jedyne co nas łączy to przyjaciele.

Elizabeth jeszcze chwilę stała przed drzwiami po czym z widocznym rozbawieniem odeszła w stronę swojej sypialni przez co ja Głowno trzasnąłem drzwiami i sięgnąłem po gitarę w rogu pokoju.

I nie wiem czy to był przypadek czy może coś innego ale przez godzinę grałem tylko i wyłącznie piosenkę, Hotel.

Valentina

Gdy obudziłam się z godzinnej drzemki leżałam przez długi czas na środku łóżka wpatrując się w sufit gdy nagle poczułam coś twardego pod ręką.

Cholera.

Wiedziałam że muszę przeczytać ten pamiętnik bo inaczej będę myślała tylko o nim. Podniosłam się do siadu i otworzyłam pamiętnik na kolejnym opisanym dniu.

*
Wielka Brytania, Londyn, 16 październik 2009 rok

     Dziś są moje piętnaste urodziny! Bardzo się ciszę! Kane rano przyniósł mi mój wymarzony tort. Uwielbiam urodziny, dostaje dużo prezentów i spędzam dużo czasu z rodziną. Szkoda tylko że tych urodzin nie spędzę z mamą.

ValentineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz