Valentina
Przez trzy cholerne dni nie mogłam spać. Pamiętnik w mojej szafce nocnej, dużo namieszał. Nie wiedziałam za bardzo co z nim zrobić. Przez te trzy dni non stop zastanawiałam się czy przeczytać pamiętnik czy może odłożyć go na miejsce lub po prostu spalić. Nie wiedziałam co z nim zrobić. Bardzo chciałam go przeczytać ale strach spowodowany tym co zastane w środku nie pozwalał mi na to.
Wybiła trzecia trzydzieści. To o tej godzinie sięgnęłam po pamiętnik.
Otworzyłam pamiętnik i zaczęłam czytać.
*
Wielka Brytania, Londyn, 15 październik 2009 rok
Dziś przylecieliśmy do Londynu a jutro mam urodziny. Mama z nami nie poleciała, tata powiedział że babcia jest chora i potrzebuje opieki. Nie wierzę w to. Zawsze załatwialiśmy dla babci opiekę. Było nas na to stać.
Dziadek powiedział że wieczorem gdzieś pojedziemy, powiedział też że nauczy mnie ważnej rzeczy która w naszym świecie mi się przyda. Boje się. Od mojego powrotu z domu dziecka stałam się nieufna. Ufam tylko Kane'mu, Wessie i Dianie.
__________________
Wróciłam z wieczornej niespodzianki dziadka. Nie wiem co o tym myśleć. Dziadek mówił że to było dobre ale dla mnie... To było straszne. Nie, straszne to za mało. To było przerażające.
Podjechaliśmy pod jakiś wielki magazyn. Nie wiedziałam czego się spodziewać. Gdy wysiedliśmy z auta, dziadek złapał mnie za rękę i wprowadził do środka magazynu. Na środku pustego pomieszczenia stało krzesło z obwiązanym mężczyzną. Dziadek dał mi pistolet i kazał mi strzelić w jego nogę. Powiedział że nic mu się nie stanie, a ja nauczę się jak radzić sobie w naszym, okrutnym świece. Zmanipulował mnie. Myślałam że ma może ochraniacze na nogach tak że zatrzyma kulę. Nic bardziej mylnego. Gdy strzeliłam z jego rany zaczęła sączyć się krew w coraz większych ilościach.
Następnie dziadek wyciął mu na nodze herb naszej rodziny. Dwa przeplatające się przez kolczastą róże, węże. Byłam przerażona. W tamtym momencie zaczęłam płakać. Nie chciałam robić nic więcej! Gdy się zbuntowałam, przyłożył mi broń do skroni. Dziadek Miles rozkazał mi iść po sól która leżała na stole w kącie magazynu. Zapłakana oraz przerażona podeszłam do stołu i złapałam za szklaną miskę z solą. Z powrotem podeszliśmy do obcego mężczyzny a wtedy dziadek nakazał mi najpierw posypać ranę solą a następnie wetrzeć sól w ranę. Musiałam. Powstrzymywałam wymioty. Łzy, niekontrolowane same wypływały spod moich powiek. Gdy skończyłam już naprawdę myślałam że to koniec ale nic bardziej mylnego. Miles kazał mi wyciąć na drugiej nodze nasz herb. Zaczęłam krzyczeć i się sprzeciwiać czym rozwścieczyłam dziadka. Spoliczkował mnie. A ja to zrobiłam . Dziadek kazał mi postrzelić mężczyznę w głowę. Zaczęłam krzyczeć że ma mnie postrzelić. Że tego nie zrobię. Kopnął mnie w kolana. Padłam na podłogę a wtedy dziadek pociągnął mnie za włosy do góry. Zapłakana i obolała wstałam, a następnie dziadek wpakował w moje ręce pistolet.
„Ten człowiek zasługuje na smierć. Zdradził naszą rodzine, chciał mnie zabić." Powtarzał a a ja jedyne o czym myślałam była smierć dziadka, o której w tamtym momencie marzyłam.
„Zrób to. On zasługuje na smierć."
„Pomyśl co by się stało gdyby mnie zabił i dobrał się do ciebie lub Kane'go"
„Nie myśl o tym że zrobisz mu krzywdę, przyniesiesz mu tylko ukojenie"To wszystko sprawiło że nacisnęłam na spust. Nie chciałam żeby cierpiał. Jego krzyki mnie przerażały. Ból w jego oczach, ból w jego głosie... Nie chciałam żeby cierpiał.
Nie chciałam żeby cierpiał.
Nie chciałam żeby cierpiał.
Nie chciałam żeby cierpiał.
Nie chciałam żeby cierpiał.
N I E
C H C I A Ł A M
Ż E B Y
C I E R P I A Ł!*
Zamknęłam pamiętnik z hukiem. Moje pierwsze morderstwo. Tamtego dnia obiecałam sobie że gdy będę starsza zrobię to samo, krok po kroku mojemu dziadku.
Z moich oczu zaczęły wypływać długo hamowane łzy. Otarłam policzki i schowałam pamiętnik do szafki nocnej.
Przeczytanie tego pamiętnika sprawiło że przespałam całą noc i obudziłam się dopiero o jedenastej godzinie. Sprawiło że znów mogłam normalnie funkcjonować, mimo że wspomnienia cholernie bolały.
CZYTASZ
Valentine
RomanceRomans pomiędzy nowymi pokoleniami dwóch różnych mafii które są wrogami od wielu, wielu lat. Valentina Evans i Vincent Sydney to niby te same światy ale jednak inne. Żyją w tym samym towarzystwie od dzieciństwa. Wpajano im te same zasady lecz...