Tak wyszło, że usnąłem. Obudziłem się i było mi trochę zimno. Mogłem przykryć jakimś kocykiem. No to muszę, sobie meble ogarnąć. No ale najpierw, ogarnąć to muszę siebie, bo dopiero wstałem.
Po mniej więcej godzinie byłem w najbliższym meblowym.
Zastanawiałem się na którym dziale mają, łóżka. Nie chciałem pytać o to pracowników. No, więc trochę się pokręciłem po alejkach.
Ale na chwilę zatrzymałem się przy jednej. Jakie śliczne kwiaty. Przez umysł przyszła mi myśl, by wziąć jednego, ale z drugiej, na to przyjdzie pora, kiedy indziej.
Ale jednak tam zostałem. No nie mogłem się o tej zieleni oderwać. Kilkanaście metrów przedemną dostrzegłem Pedri'ego. Jak widać, jemu też spodobały się te kwiatuszki.
Po chwili zauważyłem, stojącego za nim Gavirę.
- O hej, Joao! - przywitał się ze mną Hiszpan.
- Hej! - odpowiedziałem, po czym skierowałem się, w jego stronę.
Pov: Gavi
No i po co Pedri, ci to było? Miałem ci pomóc wybrać kwiaty do salonu, a teraz, czeka nas jeszcze rozmowa z tym Portugalczykiem. Spojrzałem na Pedra z niezadowoloną miną.
- Jak tam? Podoba ci się Barcelona? - spytał Pedri.
- Dobrze, bardzo mi się podoba.
- Masz, już jakieś mieszkanie?
- Tak, mam taki nie za duży domek.
Dobra, ale ta informacja nie zmieni mojego życia...
- A na obrzeżach, czy może w centrum? - przyłączyłem się do rozmowy.
- Na takich bardziej obrzeżach.
- Dobra, pewnie jesteś zajęty, to nie przeszkadzamy. - odpowiedział Pedri, a ja zacząłem się, powoli oddalać.
- Pablo!
- Co?
- Mógłbyś chociaż udawać miłego!
- Oj, przestań! Kurde, no mieliśmy iść, po trzy kwiatki, konkretne trzy kwiatki i wrócić, a ty se kurwa, pogawędki urządzasz!
- Ja cię, chyba nie poznaje...
- No, bywa.
CZYTASZ
Felix x Gavi | My? Wrogami...?
JugendliteraturPo meczu 16.09.23 stwierdzam, że to opowiadanie musi tu być i koniec kropka. 02.09.23 - 24.03.24