◍10◍

163 14 0
                                    

Pov: Gavi

Leżałem spokojnie na kanapie. W miarę ogarnąłem sobie pokój. Jest czysto, wszystko jest na swoim miejscu. Gdy nagle, zadzwonił mój telefon.

Lewy

Odebrałem. Czego on kurwa ode mnie chce?

- Pablo? Przepraszam cię, no ale znasz moją duszę.

- Yhm. No znam. Co tam?

- Kontaktowałeś się z Felix'em?

- Nie? A po miałbym to robić?

- Cóż... Bo on to słyszał...

- Co? Co słyszał? To co o nim mówiłem?

- No tak.

- Serio!? Powiedz, że żartujesz...

- To nie wiedziałeś, że stoi za tobą?

- N-Nie.

- Aha... No to nie za fajnie. Nasz trudny do rozwiązania problem.

- Ale to ty mnie w niego wpakowałeś, shipując mnie z nim.

- No dobra, ale to nie zmienia faktu, że on się obraził na ciebie.

Załamałem się. Kur... Ja na prawdę nie chciałem, by on to słyszyszał. Wcale tak, nie uważam...

***

Zapukałem, do dosyć dobrze, znanych mi drzwi.

Wdech i wydech... Wdech i wydech... Dam radę... O chuj! Nie dam...

- Oh. Cześć. Nie spodziewałem się ciebie tutaj...

- Felix... Chciałbym z tobą pogadać. Mam ci coś ważnego do powiedzenia.

- Mhm.

- Wiecie co...? To ja może sobie pójdę. - powiedział Cancelo.

Ubrał się i po chwili wyszedł.

- Chodź do środka. Nie będziemy rozmawiać w drzwiach.

Wszedłem do jego mieszkania. Usiadłem na pamiętnej dla mnie kanapie...

- To co wtedy powiedziałem... Ah... Zacznę inaczej. Przepraszam cię Joao. To wcale nie tak, że cię nie lubię. Ostatnio się trochę nawet zaprzyjaźniliśmy... Eh... Przez co Lewandowski zaczał nas shipować. On taki poprostu jest, a ja nie powinienem tłumaczyć mojego błedu nim... Jeszcze raz przepraszam... Naprawdę jesteś spoko...

- Mhm. Cieszę się, że to wyjaśniliśmy.

- Dobra, pewnie masz coś innego do roboty, no i nie chcesz mnie widzieć... To ja, już idę... Pa.

- No... Pa.

_______________________________________

Zapomniało mi się o tym...

Felix x Gavi | My? Wrogami...?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz