Pov: Felix
Pablo dosyć szybko, się zmył. Trochę szkoda. Nie przepadam za byciem w samotności. Ogarnąłem siebie, więc zostało mi coś zjeść i się spakować na trening.
***
Usiadłem na kanapie, w celu poprzeglądania mediów. Zadzwonił telefon. Jednak nie mój. Ups... Gavira, zostawił tu swój. Spojrzałem na nazwę kontaktu.
Pedriś
Odebrać?
- Halo?
- Pab... Felix?
- No tak...
- Czyli Gavira znowu zgubił swój telefon.
- Dokładnie. Myślisz, że jest u siebie?
- Raczej tak, nie jest on typem osoby która lubi całymi dniami przesiadywać, u znajomych.
Oho czyli jestem wyjątkiem. Ruszyłem się z domu. W sumie to mam wszystko gotowe. To zawiozę mu jego własność, potem gdzieś się pokręcę z godzinę, no i na trening.
***
Pov: Gavi
Usłyszałem pukanie do drzwi, kto do kurwy się do mnie dobija? Już i tak mam zły dzień. Przed drzwiami stał Felix. Czy ja nie mówiłem że mam go dosyć? W sensie już wystarczająco długo byłem u niego wczoraj i rano.
- Zostawiłeś.
- Dzięki.
- Hah. Pedri do ciebie dzwonił.
- Yhm...
- Masz jakiś transport na trening?
- Właśnie miałem pisać do Pedri'ego.
- Aha, bo wiesz jak, już tu jestem, no to możemy razem pojechać.
- Wiesz, skorzystam z tej propozycji. Zapraszam do środka. A no i taki mam... Mały bałagan.
- Rozumiem. Nie zawsze jest łatwo utrzymać porządek.
Spakowałem rzeczy, które mi są potrzebne i wyszliśmy do domu. Rozmawialiśmy trochę o najbliższych meczach po drodze.
Jak byliśmy na miejscu zostałem Ferran'a i Pedri'ego którzy wesoło, ze sobą rozmawiali.
- Hej. - przywitałem się.
- Cześć! Co tam u was? - spytał Ferran.
- Jest okej. - odpowiedział Felix.
No u niego, to może i tak. Ale u mnie nie za bardzo...

CZYTASZ
Felix x Gavi | My? Wrogami...?
JugendliteraturPo meczu 16.09.23 stwierdzam, że to opowiadanie musi tu być i koniec kropka. 02.09.23 - 24.03.24