◍19◍

89 11 0
                                    

Pov: Ferran

Tak jak przewidywałem. Nie zasnąłem tej nocy. Ale co ja mam poradzić na to że się tak stresuję. Osoba którą kocham zachowuje się co najmniej dziwnie.

- Pedro?

Powiedziałem do chłopaka widząc że ten właśnie otworzył oczy.

- Ehm. Co tam?

- Wyspałeś się?

- Tak średnio.

Było tak jakoś niezręcznie. Jak nigdy. Czułem się jakbym nie rozmawiał z moim przyjacielem a z obcym człowiekiem...

- Jesteś głodny? Mogę zrobić nam kanapki.

- To zrób.

Pov: Pedri

Nie chcę mi się iść na te lodowisko. Mam nadziję że zapomniał o tym pomyśle. Kurwa. Spojrzałem na krzesło na którym wisiały ciepłe ubrania a obok na podłodze stały łyżwy. No to jestem w dupie.

***

- Pedri. Jak idę do auta. Masz tu moje klucze i zamknij dom jak będziesz wychodzić.

- Okej.

Pov: Felix

Ferran

Pablo

Nie jest lepiej...

Gavi

Przykro mi (z tej strony Felix, Gavi jeszcze śpi)

Ferran

Macie jakieś plany na dzisiejszy dzień?

Gavi

Raczej nie

Ferran

Mhm

Życzę by wasz dzień był bardziej udany od tego mojego

Żal mi Ferran'a. On na to nie zasługuje. Pedri jest jebanym chujem. Jednak co ja mam zrobić? Nic. Nic nie mogę. To wszystko jest poprostu jakieś pojebane. Spojrzałem na Pabla który słodko spał. Gdyby położył się wcześniej tak jak ja to pewnie byłby na nogach. Jednak zbliżała się godzina obiadowa. Muszę go obudzić mimo że nie chcę. Usiadłem obok niego na kanapie i delikatnie przejechałem mu ręką po włosach.

- Pablooo. Wstajemyyy.

- Jeszczeee 5 minutek.

- Dobrze. Ale potem wstajesz bez dyskusji.

- Mhm. 

- Wiesz. Trzeba jakiś obiad zrobić czy coś.

- A nie możemy iść na miasto na obiad?

- Niby możemy. A masz jakiś pomysł gdzie?

- No. A nawet kilka. Ale to za te 5 minut.

Felix x Gavi | My? Wrogami...?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz