Nie wyłączyłem dźwięku w telefonie, więc obudziły mnie w nocy dźwięki przychodzących wiadomości, jeden za drugim.
Katy
Gabs, twooooój ruch : ) ;)
Spojrzałem jeszcze raz na wiadomość. Chyba mi się to śni.
Katy
Nie spierdololololo teghgoo.
Katy
Odbierz ten zasrany telefon.
Akurat ostatni sms przyszedł bez błędów.
Przetarłem dłonią twarz i poklepałem się po policzku, by się lekko ocucić. Usiadłem na łóżko, zrzuciłem stopy na podłogę i oddzwoniłem do tej zołzy.
- Oby to było warte budzenia mnie o pierwszej w nocy - zagroziłem.
- Gabsiuuuuu!!! Jak cudownie, że dzwonisz. - usłyszałem wstawiony głos Katy.
- Yhym...
- Bo jest taka sprawa...- zaczęła - ,,I can buuuuuy myself flowersss..." - słyszę z oddali.
- To Cass?
- Nooooooo. - przeciągnęła ostatnią samogłoskę. - najeba łyśm y się. - powiedziała z przerwami na czkawkę. - I can take myself dancing. Juhuu! Patrz Katy, tu jest fontanna!! - dało się usłyszeć plusk - O cholera!
- Co się stało?
Wstałem z łóżka przerażony, ale po chwili usłyszałem ataki śmiechu po drugiej stronie słuchawki. Wariatki, kompletne wariatki.
- Cassie postanowiła wziąć kąpiel. Wyłaź żesz no. - wybuchły obie śmiechem - Z kim rozmawiasz? Z panem.architektem. - powiedziała namaszczając każde słowo. - Ooooo. On jest taki seksooooowny. - parsknąłem śmiechem, ale nic nie poradzę, że od razu na moich ustach pojawił się wielki uśmiech.
- Jakby co to też tu jestem. - dałem o sobie delikatnie znać, chociaż może nie potrzebnie. Dowiedziałbym się kilku ciekawych rzeczy. - Czy mogłybyście bezpiecznie zamówić ubera i wrócić razem do ciebie do domu, Katy?
- NIE - usłyszałem podwójny głos.
Wypuściłem głośno powietrze. Dorosłe kobiety. Powtarzam dorosłe kobiety. Nie mogłem po nie przyjechać, nie mogłem zostawić Emmy samej w domu. Logiczne, że już dawno jeździłbym po mieście i ich szukał.
- Daj mi Cass to telefonu. - powiedziałem ostrzejszym tonem, licząc że to zadziała.
Katy wydała z siebie jakieś dziwne dźwięki.
- Chyba wytrzeźwiałam od tej wody. Sutki mi stoją jak anteny. - usłyszałem głos Cassie, ale nie zdawała sobie sprawy, że blondynka już podaje jej telefon. - Nie słyszałeś tego. - zwróciła się do mnie.
- Nic a nic. - zaśmiałem się. - Macie jak wrócić do domu? Gdzie jesteście?
- Na Parkman street. - powiedziała. - Weź mnie wyciągnij stąd. - zwróciła się do przyjaciółki.
- Dobrze, posłuchaj mnie uważnie. Zamów ubera i obie jedźcie do Katy, okej?
- A nie możemy do ciebie? - dziewczyna zabrała telefon Cassie.
- Yyyy nie? - zapytałem ironicznie.
- Hm... - zamyśliła się Katy. - Szkoda. To pa! - krzyknęła i się rozłączyła, nim zdążyłem coś powiedzieć.
CZYTASZ
Pan Architekt [ zostanie wydane! 🥹]
RomanceCassie Warner to perfekcyjna pani domu, doskonała żona, kochana sąsiadka i wspaniała synowa. Mieszka z mężem po środku idealnego sąsiedztwa. Przez wiele lat udaje jej się oddychać tym sztucznym powietrzem, gdy pewnego dnia w progu staje Gabriel Horn...