EPILOG

2.9K 107 71
                                    

Grudzień - kilka miesięcy później.

Cassie

Stałam przed lustrem w sypialni i miałam ochotę zerwać z siebie sukienkę ze złości. Cholera jasna, jeszcze dwa miesiące temu leżała idealnie.

- Gabriel! - krzyknęłam. - Możesz tu przyjść? - dodałam po chwili, spocona próbą zapięcia bocznego zamka w sukience.

Usłyszałam kroki na schodach, a kilka sekund później ujrzałam twarz mojego mężczyzny.

- Jestem. - uśmiechnął się i stanął za moimi plecami.

- Pomóż zapiąć mi sukienkę.

- Sukienkę? - poruszał brwiami jak komik. Zgromiłam go spojrzeniem.

- Nie naśmiewa się z kobiety, która próbuje założyć sukienkę, ale jej dupa się w nią nie mieści.

- Oczywiście, generale. - zasalutował, ale widziałam że sekundy dzielą go od parsknięcia.

- Ja trzymam tu - złapałam za materiał u góry, gdzie kończył się zamek. - a ty ciągniesz.

Ciepłe opuszki palców Gabriela dotknęły mojej skóry. Jak to było możliwe, że dalej reagowałam na jego bliskość jak szalona nastolatka? Żyliśmy już od dawna jak stare dobre małżeństwo, mimo, że nim nie byliśmy.

- Cass to się chyba nie uda. - powiedział zrezygnowany, marszcząc przy tym brwi.

- Nie mów tego na głos. - warknęłam. Wiedziałam, że te wieczorne posiadówki z winem i serem źle się dla mnie skończą. Za bardzo ostatnio sobie dogadzaliśmy. Na różne sposoby...

Spojrzałam na swoje odbicie ponownie i zamarłam.

- Zobacz te boki. - uszczypnęłam swoją skórę. - Ta sukienka nigdy tak fatalnie nie leżała.

- Uwielbiam te krągłości. - przejechał palcem po moim biodrze, gdzie majtki wrzynały się w skórę. No dobra, przesadziłam, ale nic nie leży na mnie tak samo jak kilka...

- O Boże. - szepnęłam w dłoń. Nasze spojrzenia się spotkały w odbiciu lustrzanym.

Gabriel się uśmiechał, ale chwilę później doszło do niego to samo i jego wyraz twarzy się zmienił. Oboje staliśmy z lekkim przerażeniem w oczach.

- Jestem za pięć minut. - ucałował mnie w skroń i wybiegł z sypialni, po chwili było słychać odjeżdżający samochód z garażu.

Aha.

Gdy tylko zniknął wzięłam telefon do ręki i włączyłam aplikację. Z przerażeniem zdałam sobie sprawę, że przez ostatnie miesiące jej nie uzupełniałam. Nie wiem nawet kiedy miałam ostatni okres. Szlag! Nie skupialiśmy się z Gabrielem na zabezpieczaniu się. Patrząc na moją przeszłość odpuściłam myśli o macierzyństwie. Miałam Emmę i to mi wystarczało. Niedługo po rozwodzie z Gary'm i po otwarciu Jolene spóźniał mi się okres kilkanaście dni, wtedy zakiełkowała we mnie mała nadzieja. Razem z Gabrielem wpatrywaliśmy się w test ciążowy, który po niecałej minucie rozwiał wszelkie nasze wątpliwości. Jedna kreska. Tak mocno zakorzenione we mnie poczucie, że to moja wina dało swoje ujście. Rozpłakałam się w ramionach Gabriela, rozpadłam się w tej łazience na kawałki. Pamiętam, że mój były mąż nigdy nie okazał mi takiego wsparcia. Za każdym razem, gdy wchodziłam pod prysznic po negatywnym teście, on wychodził z łazienki, a ja zostawałam z jakimś dziwnym poczuciem straty sama.

Gabriel

Pani farmaceutka patrzyła na mnie dziwnym wzrokiem, ale sprzedała mi łącznie 21 sztuk opakowań testów ciążowych.

Pan Architekt [ zostanie wydane! 🥹]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz