ROZDZIAŁ 10 - Jestem tobie oddany

4.3K 121 29
                                    

HEJ Z GÓRY PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY i ZA DLUGI OKES OCZEKIWANIA NA ROZDZIAŁ ALE...

ZAPRASZAM

I MIŁEGO CZYTANIA!

....

POV: RAFAEL JONES

Leżę na łóżku, pół nagi w sypialni mojego najlepszego przyjaciela, wpatrzony w telefon. Właściwie w wyłączony wyświetlacz mojego telefonu.

Bo co chwilę, obserwuję Lauren, która ogarnia się do ładu i składu po naszym małym wybryku. Czuję się jakby to Lauren mnie zaliczyła.

Nie wiem po co Lauren się tak szybko ogrania. Sarah się nie domyśli, a Victor raczej nic się nie odezwie. Chyba, że chce jeszcze bardziej przejebać sobie u Lauren. A do tego jest zdolny.

- Czy Victor w każdej sypialni ma prezerwatywy? – zapytała niczego nie świadoma.

- A gdzie on ich nie ma. – odpowiedziałem, wgapiłem się w Lauren która próbowała zrobić wysokiego kucyka. Co jak co ale pasują jej wysokie kucyki.

- A ty co się gapisz co chwilę? – zapytała

- Wcale się nie gapię.

- Gapisz. Przecież widzę w lustrze Rafael. A poza tym mógłbyś obrócić telefon. – odpowiedziała. Kurwa mać czy ja przez cały czas miałem telefon do góry nogami.

- Bo jest na co się patrzeć. Na moją małą rubéola. – odpowiedziałem z uśmiechem na twarzy wstając z łóżka i podchodząc bliżej Lauren.

- Nie jestem twoja. – odpowiedziała z poważną miną patrząc w moje oczy.

- Byłaś, jesteś i będziesz moja. Na zawsze. – powiedziałem bawiąc się jej jedym z kosmyków jej włosów.

- Nawet nie licz teraz na więcej. Zapomniałeś co mówiłeś kilkanaście minut temu?

- Chyba mam problemy z pamięcią Lara. – odpowiedziałem patrząc w jej zielone tęczówki.

- Halo alkoholiku zjebany gdzie jesteś? – usłyszeliśmy krzyk Victora z dołu. – Daddy??? – powiedział otwierając drzwi – O! Jest i mommy! Rodzinka w komplecie. – powiedział zakładając swoje ręce na biodra – Mam nadzieję, że moje łóżko jest w stanie nienaruszonym. – powiedział

- A gdzie twoja Toffinka? - zapytałem

- Chuj wie – powiedział patrząc na swoje krocze - Ale mój chyba nie wie. – odpowiedział wychodząc z pokoju zamykając za sobą drzwi.

- Ja mam dość, jadę do domu. Cześć Rafael - powiedziała Lauren otwierając, a nastepnie zamykając za sobą drzwi.

Bo przecież każdy błąd można naprawić. Wystarczy tylko chcieć.

...

Niedziela dla niektórych najgorszy dzień w tygodniu, a dla niektórych dzień do przeżycia. Dzisiaj chcę zrobić niespodziankę dla mojej Lauren. Zabiorę ją i młodą do parku rozrywki.

Właściwie tylko dla Rose będzie to atrakcja i tylko ona będzie zadowolona. Lauren myślała, że dzisiaj będzie mieć chwile spokoju.

Ups, muszę popsuć plany...

Wczoraj Lara odwiozła mnie do domu. Mnie i mojego kota. Byłem w szoku jak grzecznie się zachowywał w obcym aucie. Raz u Victora otworzył sobie klatkę i obsikał mu siedzenia. A tym razem grzecznie przejechał całą trasę i ani razu nie dał głosu.

Chyba, że nawdychał się zioła, którego w ostanim czasie palił Osmond i dlatego był taki spokojny.

Moja matka dowiedziała się od zjaranego Victora, że Sarah to narzeczona jego, a nie moja. Nie była zadowolona bo ją oszukałem ale teraz mam to gdzieś. Rozmawiałem z nią przez telefon oznajmując, że mam kogoś innego. Matce od razu zmienił się humor.

Lost HeartsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz