Z GÓRY PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY CZY LITERÓWKI I ZAPRASZAM DO CZYTANIA <3
POV: RAFAEL JONES
- Witaj Rafael – odpowiedział mi Eric
- Jak podróż? – zapytałem
- Nie było źle. W samolocie wypiłem ćwiartkę i przespałem cały lot. – jakbym to ja był na jego miejscu wypiłbym litr. Przylecieć do dziewczyny którą kochasz i widzisz ją z typem z którym nie chcesz ją widzieć.
Staliśmy naprzeciwko siebie a Lauren między nami. Patrzyłem na Erica zabijającym wzrokiem i dam sobie rękę uciąć że on w swojej głowie już dawno mnie zabija i kopie mi dołek. Lauren jest lekko zdezorientowana i nie wie sama co ma ze sobą zrobić.
- Daj swoją walizkę, wsadzę ją do bagażnika – powiedziałem wskazując palcem na walizkę Erica.
- Poradzę sobie. – odpowiedział
- Okej to Eric wsadzi swoją walizkę do bagażnika a my wsiądziemy do auta i – powiedziała Lauren ale nie dokończyła przez Erica
- I omówimy plan działania.
- Dokładnie Eric.
I tak jak zaproponowała moja dziewczyna tak zrobiliśmy. Boże ale to dziwnie brzmi.
Dziewczyna?
Powinno brzmieć żona ale na ten moment zaręczyny i ślub nie brzmią dobrze.
Pierwsze pozbędziemy się Xawiera.
A później tej włoskiej rybki.
Tak o Erica mi chodzi.
Ruszyłem z parkingu lotniska w kierunku naszego domu. Eric usiadł za mną aby obserwować Lauren zapewne. Lauren patrzyła przed siebie albo w okno po swojej stronie obserwując jak słońce zachodzi.
Boże jest taka piękna.
Ale humor też musiał mi się zjebać bo gdy spojrzałem w luterko ujrzałem Erica gapiącego się na moją Lauren. A w jego oczach teraz widziałem jak ją rżnie.
Zaraz to będzie szedł na nogach.
- To jak robimy? – zapytała w końcu Lauren – Wolałabym to przegadać w aucie, żeby Rose o niczym nie wiedziała.
- Mi potrzeba tylko jego adres. – odpowiedział Eric.
- Mam zapisany na telefonie. Moja mama mi go wysłała. – powiedziałem – Ale problem jest taki, że Xawier przesiaduje praktycznie cały czas w domu.
- Musiałby mieć pretekst aby wyjść z domu. – powiedziała Lauren
- A może podeślemy mu ofertę wakacji? Właściwie że wygrał wakacje. – odpowiedział Eric – Wyleci a ja włamię mu się na monitoring. Gdy będzie go sprawdzał wyświetli mu się po prostu zdjęcie w wersji filmowej.
- A później włamiemy się do domu. Znajdziemy to na czym nam zależy. – odpowiedziałem
- Xawier wróci ale już nie do domu tylko do aresztu. A my zostaniemy bez winy. – jednak ten Eric nie jest taki głupi za jakiego go uważałem.
- A co jeśli nie wyjedzie na wakacje? – zapytała Lauren
- Wtedy podpalimy mu dom. – odpowiedział Eric – Nie no to może być plan c. Plan B brzmi podobnie tylko będziemy potrzebować więcej ludzi.
- Jaki jest plan B? – zapytała zaciekawiona, a zarazem przerażona Lauren.
- Zrobimy to samo ale w nocy i bez tych wakacji. Będzie potrzeba nam więcej ludzi, aby uśpić czujność Xawiera. – odpowiedział
CZYTASZ
Lost Hearts
Storie d'amoreCzęść I Trylogii Roses Lauren Anderson 25-letnia silna kobieta, wychowująca samotnie pięcioletnią córkę dostaje informację o tym, że jej babcia z Nowego Jorku zmarła i pozostawiła jej w spadku swój cały majątek i dom niedaleko miasta. Kobieta nie ch...