ROZDZIAŁ 17 - Ciemność

1.9K 67 2
                                    

POV: RAFAEL JONES

No ja nie wierzę, czy moja ciotkę do reszty pojebało. Ja wiem, że leci na młodszych, ale żeby na Erica. Fakt jest przystojny i Lauren też w jakimś stopniu pociągał, ale Eric???

Przedyskutowałem ten temat z Clarissą i to co się dowiedziałem zwaliło mnie z nóg. Clarissa odkąd dowiedziała się o naszym wspólnym planie, sprawdziła Erica i się z nim zabujała. Kobieta na lat trzydzieści pięć zakochała się w chłopaczku dwanaście lat młodszym.
I uwiodła go swoim sposobem jakim uwiedzie jutro Xawiera Wooda. Powiedziała, że jeśli zajdzie taka potrzeba przeprowadzi się do niego do pierdolonych Włoch.

Czasem zastanawiam się czy to ja nie jestem starszy od niej.

Sarah odwiozła dziewczynki do domu. Rose i Meredith są bardzo zadowolone z dzisiejszego dnia i nie mogą doczekać się kolejnego wspólnego spotkania z „ciocią" Sarah. Były nawet u niej w domu sprawdzić jak czuje się Victor. W pracy pierwszy raz męczył go kac. Obrzygał mi nawet moją prywatną toaletę w biurze. Dobrze, że pojechał razem z Ericiem, a ja mogłem mieć chwilę czasu sam na sam z moją kobietą.

Zjedliśmy dziś obiad, który zrobiła nam Sarah podczas naszej nieobecności. Za chwilę ma odwiedzić nas moja mama. I boję się, że pokaże swojego wewnętrznego demona.

Valeria bardzo często kłóci się z Clarissą, nie ważne czy ma rację czy jej nie ma. Rozmyślałem kilkukrotnie dlaczego tak jest i jak raz zapytałem mamy to odpowiedziała mi, że jakbym miał młodsze rodzeństwo to zrozumiałbym.

- Wujku Ericu wiesz czego się ostatnio dowiedziałam? – zapytała bawiąca się Rose z Ericiem.

- Czego mój kwiatuszku? – zapytał. Nie dość, że nazywał tak Lauren to jeszcze teraz nazywa mi tak dziecko.

- No bo oglądałam ostatnio bajkę Mała Syrenka i tam właśnie książę miał na imię Eric. A dlaczego ty nie masz cioci syrenki? – zaśmiałem się na zadane pytanie małej Lauren.

- Wiesz nie za bardzo podobają mi się rudowłose dziewczyny.

- Ale Arielka miała czerwone włosy.

- To tym bardziej. Pływałem po morzu jednak nie znalazłem nigdy fajnej syrenki. – odpowiedział.

- Szkoda, chciałabym mieć ogon i oddychać pod wodą. – odpowiedziała gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Podszedłem i popatrzyłem w okienko aby zobaczyć czy na pewno jest to moja mama, no i się nie myliłem, więc otworzyłem jej drzwi.

- Witaj mamo. – powiedziałem

- Witaj synu – powiedziała wchodząc do domu i zamykając za sobą drzwi – tutaj masz pendrive'a.

- A co na nim jest?

- To o czym ostatnio pisaliśmy. Prezentacja moje drogie dziecko. – powiedziała z uśmiechem na twarzy. Powiedzcie mi że jestem adoptowany, a nie że moja matka zrobiła mi prezentacje jak powstają dzieci.

- Dziękuję mamo. NIE MUSIAŁAŚ. – odpowiedziałem

- Zawsze służę pomocą. A gdzie jest moje ukochane najdroższe dziecko.

- Stoję przed tobą przecież – powiedziałem

- A czy ja mówiłam o tobie? Rose kochanie. – zawołała córkę Lauren.

- Jestem tutaj, bawię się z wujkiem Ericiem i ciocią Clarissą. – zawołała Rose z salonu. Na imię swojej siostry moja mama nie zareagowała wkurwieniem. Miała obojętny wyraz twarzy jak weszliśmy razem do salonu.

- Cześć kochanie. – powiedziała podchodząc bliżej małej. Następnie przykucnęła przy dziecku - Słyszałam, że byłaś dziś z ciocią Sarah i że ci się podobało.

Lost HeartsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz