Sezon 1 Rozdział 2

42 2 0
                                    

Bloom siedziała w szałasie pijąc herbatę, którą zrobiła jej nieznajoma. Ciągle nie otrzymała odpowiedzi na nurtujące ją pytania. Jedna, które najczęściej padało to pytanie kim jest tajemnicza dziewczyna.

–Już jestem–słysząc jej głos od razu spojrzała na nią. Nie miała materiału na twarzy co dawało czarodziejce możliwość dokładnego przyjrzenia się jej twarzy. W jej wyglądzie było coś co sprawiało wrażenie jakby już ją kiedyś widziała. Zaczęła się zastanawiać dlaczego ma takie dziwne wrażenie–Wybacz, że kazałam ci tyle czekać–oznajmiła siadając naprzeciwko niej–Teraz odpowiem na twoje pytania

–Więc kim jesteś?–zapytała po chwili wahania od czego zacząć

–Powinnam od tego zacząć–powiedziała pod nosem uśmiechając się. Widząc jej uśmiech po raz pierwszy zniknęło u Bloom przekonanie, że dziewczyna jest bardzo oschła i bezuczuciowa. Po pierwszej wymianie zdań to przekonanie utkwiło jej w głowie–Mam na imię Roda. Jestem podróżniczką–po raz kolejny to poczuła. Ten dziwny głos, który mówił jej, że skądś zna brązowooką. Rudowłosa miała mętlik w głowie ale mimo to słuchała z uwagą–Z uwagi na mój tryb życia nie mam domu. Celu jako takiego też nie mam, przynajmniej już go nie mam–ostatnie zdanie wypowiedziała z bólem, czarodziejka płomienia to zauważyła jednak nie chciała na tak wczesnym etapie o to pytać–Te Wiedźmy. Znasz je?

–Tak walczymy od bardzo dawna–odpowiedziała przypominając sobie jej pierwsze spotkanie z trójką wiedźm–To Trix a ta zmiennokształtna to Kalshara

–Śledze je od jakiegoś czasu. Mają coś co może zagrozić światu, muszę je powstrzymać–teraz Bloom nie miała wątpliwości ona i Roda są po tej samej stronie. To pozwalało jej zaufać brązowowłosej–Może teraz ty coś opowiesz o sobie?–zmieniła temat czując, że za bardzo pochłonęła się swoimi problemami

–No dobrze. Mam na imię Bloom, pochodzę z Domino. Jestem czarodziejką płomienia smoka–niebieskooka opisała się jak najkrócej potrafiła. Nie chciała mówić nowo poznanej o swoim pozycji w królestwie by nie wyjść na stereotypową księżniczkę–Jestem liderką grupy zwaną Winx. Podobnie jak ty chcemy zatrzymać Trix

–Jest mi bardzo miło cię poznać Bloom–odparła szeroko się uśmiechając. Kiedy usłyszała jej imię poczuła się dziwnie. Sądziła, że duchy przeszłości nigdy jej nie znajdą ale jednak prędzej czy później będzie musiała stawić im czoła–Ściemnia się–zauważyła–Odprowadzę cię, nie chcę by twoje przyjaciółki się o ciebie martwiły

Niebieskooka uśmiechnęła się i ruszyła wraz nową znajomą w stronę szkoły. Szły ciągle rozmawiając o życiu. Bloom opowiedziała o tym jak to jest chodzić do szkoły po tym jak Roda przyznała, że nigdy w żadnej nie była. Obydwie śmiały się ze swoich żartów. Czas powrotu był dla nich bardzo przyjemny i szybki. Wkońcu znalazły się pod bramą szkoły.

–To tu–mrukneła Bloom. Nie chciała jeszcze iść, chciała dowiedzieć się wiecej o brązowowłosej i jej historii jednak nie mogła też zbyt długo niepokoić Winx, które napewno bardzo się martwią–Mam nadzieję, że to nie jest nasze ostanie spotkanie

–Jeśli tylko chcesz możesz mnie odwiedzać. Będę kręcić się niedaleko dopóki Trix nie ruszą dalej–oznajmiła z uśmiechem–Do zobaczenia Bloom

Rudowłosa podeszła do dziewczyny i mocno ją objęła. Była jej wdzięczna za ratunek i spędzony czas. Czuła się przy niej bezpiecznie. Biła od niej narwana ale radosna energia. Roda była w szoku, dawno nikt nie okazywał jej tego typu czułości. Odkąd została sama nie miała znajomych, a o przyjaciołach nie było nawet mowy.

Czekała aż Bloom zniknie jej z oczy. Musiała się upewnić czy bezpiecznie wróci do szkoły. Po tym czasie postanowiła powoli wrócić do siebie.

Pokój Winx był pełen rozmów. Wszystkie zastanawiały się gdzie zniknęła Bloom. Szukały jej odkąd nie znalazły ani śladu po Kalsharze. Gdy były u Faragondy ta powiedziała, że również nie widziała jej odkąd były u niej ostatnim razem.

Ich naradę przerwał dźwięk otwieranych drzwi. Wszystkie od razu zerwały się na nogi gdy zobaczyły rudowłosą.

–Hej wam–przywitała się drapiąc po karku–Wybaczcie, że tak późno ale wystąpiły małe komplikacje

Czarodziejki rzuciły się na nią by ją uściskać. Po chwili odsuneły się od niej i wszystkie razem usiadły w salonie.

–Co się stało?–zapytała Stella

–Trix–rzuciła hasłowo Bloom–Pracują z Kalsharą

–No to mamy problem

–Ty ganiałaś się z wiedźmami a ja odkryłam z jakiego kryształy pochodzi ten pył–wtrąciła Tecna

–Kryształ z Domino–Winx spojrzały na liderkę. Dokładnie to różowowłosa chciała powiedzieć

–Skąd wiedziałaś?–zapytała z zdumieniem

–Podsłuchałam jak o nim rozmawiały ale nic ciekawego się nie dowiedziałam

–Według legendy kryształ z Domino jest potężnym artefaktem z puszczy ognia łeżacej na południe od pałacu–ciągnęła dalej czarodziejka technologi–Podobno chroniła go magiczna istota zwama Strażnikiem. Był zaliczany do płomyków czyli coś w rodzaju ziemskiego konia tylko, że były one czysto białe z czerwonymi pasemkami. Strażnik wyróżniał się na ich tle był kary i potężniejszy od reszty

–Pochodzę z Domino a nigdy o tym nie słyszałam–Bloom dziwił ten fakt. Jak mogła nie natknąć się nigdzie na jakiekolwiek książki, które by to opisywały–Rano opowiemy o naszym odkryciu Faragondzie

–Dobry plan–mrukneła Stella rozciągając się–Przyda nam się sen

Winx zaśmiały się i rozeszły do swoich pokoi. Zanim sen pojawił się u rudowłosej ciągle myślała o Rodzie. Postanowiła, że jutro od razu po spotkaniu z dyrektorką poszuka jej i opowie o ich odkryciu. Martwił ją fakt, że nie wspomniała o niej reszcie ale nie była pewna czy to odpowiedni moment. Kiko widząc jej zakłopotanie położył się obok niej co pozwoliło jej się uspokoić i zasnąć.

W tym samym czasie Roda siedziała w przed  szałasem i obserwowała gwiazdy. Patrząc na nie czuła się wolna i pełna nadziei. Była to jej rutyna, każdego zachodu wyczekiwała momentu pojawienie się pierwszych gwiazd na niebie. Uśmiechnęła się na wspomnienie swojego podróżniczego trybu życia. Wiele już przeżyła a teraz znalazła miejsce, gdzie miała okazję poznać nowe osoby a może nawet zdobyć przyjaciół. Już od jakiegoś czasu zastanawiała się jak to jest mieć dom. Miejsce gdzie można uciec kiedy jest źle lub kiedy czuję się samotnym. Nie pamiętała swojej ojczyzny, była wkońcu bardzo mała. Wszystko widzi jakby przez mgłę. Pamięta jedynie moment, w którym poznała swojego pierwszego przyjaciela, który ją ocalił i zabrał ze sobą by nauczyć ją życia. Z takimi rozmyśleniami postanowiła wkońcu się położyć. Po paru minutach udało jej się zasnąć.
_________________________________________

Data publikacji: 30.10.2023

Ogłaszam maratonik do piątku (03.11.2023)

Winx-Strażnik Magicznego WymiaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz