Sezon 2 Rozdział 9

11 1 0
                                    

Słońce chyliło się ku zachodowi. Winx siedziały przy ognisku myśląc nad tym co się wydarzyło, same do końca nie wiedziały co się stało i gdzie podziała się Roda.

W jednym z namiotów Icy obudziła się z strachem w oczach. Kiedy usiadła przypomniała sobie co się wydarzyło. Roda poświęciła się dla jej domu, białowłosa widziała jak wpada do rwącej rzeki z ranną szyją. Chciała wierzyć, że udało jej się przeżyć ale nie potrafiła. Po dłuższej chwili wyszła z namiotu. Bloom widząc Wiedźmę wstała i odeszła z nią na bok by porozmawiać. Musiała się dowiedzieć co się wydarzyło zanim przyleciały w tamto miejsce.

–Co tam się stało?–zapytała rudowłosa spokojny głosem

–Roda ona....–zaczeła białowłosa czując jak łzy napływają jej do oczu. Nie mogąc wydusić z siebie więcej upadła na kolana i spojrzała ma swoje trzęsące ręce

–Spokojnie–poprosiła Bloom klękając przy niej–Powiedz jeszcze raz

–Wpadła do tamtej rwistej rzeki z poranioną szyją–oznajmiła łkając–Ona nie żyję Bloom

Czarodziejka słysząc to mocno przytuliła białowłosą która bardzo mocno przeżyła tą tragedię.

–Tak mi przykro Bloom–wymruczała oddając uścisk–Zawiodłam

–Nie mów tak–odparła czując że i jej łzy napływają do oczu–Zrobiłaś co mogłaś

Nagle podeszła do nich Sapphire. To dzięki niej Winx dotarły tam tak szybko, zanim by się zorientowały i je znalazły minęłoby o wiele więcej czasu, co mogłoby mieć o wiele gorsze skutki.

–Sapphire–odezwała się Icy, gdy puściła ją Bloom–Jak dobrze że nic ci nie jest

–Rano ruszymy na zamek Wiedźmy Szamanki by to zakończyć–oznajmiła Bloom z powagą–Zrobimy co w naszej mocy by ci pomóc Icy

–Dziękuję wam–odpowiedziała z wdzięcznością–To bardzo wiele dla mnie znaczy

Rudowłosa po chwili wróciła do reszty zostawiając niebieskooką z siostrą. Icy spojrzała na Sapphire i się zdziwiła. Biały lis stał przed nią z złym wyrazem twarzy. Po chwili zaczęła patrzeć w jedną stronę a potem spowrotem na Icy starając jej się coś przekazać.

–Ona nie żyję Sapphire–stwierdziła rozumiejąc co siostra próbuje jej przekazać–Nie znajdziemy już jej

Sapphire nie odpuszczała, ciągle patrzyła w to samo miejsce co chwilę zerkając na Icy. Nie widząc rezultatów zezłoszczona ruszyła w wcześniej pokazywanym kierunku.

–Sapphire! Wracaj!

Zanim zdąrzyła zareagować biały lis zniknął jej z oczu. Stojąc zastanawiała się czy atak na zamek się uda.

**

Na Dyamond trwał słoneczny dzień. Icy siedziała pod drzewem, gdzie wyryte były inicjały jej i Rody. Lubiła to miejsce, potrafiła siedzieć tam godzinami czytając książki. Tym razem padło na książkę o magicznych stworzeniach Magicznego Wymiaru. Kiedy tak ze skupieniem przetwarzała kolejne informacje z zawartości lektury ktoś zabrał jej książkę. Kiedy spojrzała na bok zobaczyła brązowowłosą z przedmiotem na głowie.

–Hej Roda–przywitała się po czym zaśmiała Icy widząc dziewczynę z poważną miną–Co ty robisz?

–Jak to co?–zapytała starając się udawać zdziwioną–Przymierzam czapeczkę

–A odzyskam kiedyś tą "czapeczkę"?

Roda nie mogąc wytrzymać roześmiała się i oddała blondynce przedmiot. Usiadła obok niej i z uwagą przyglądała się treści.

–Jest tu coś o Strażniku?–zapytała z zaciekawieniem

Niewiele było wiadomo kiedy i po co Strażnik został stworzony. Ragnar opowiadał jej że istotę tą powołał do życia Wielki Smok na samym początku Magicznego Wymiaru by pomagał mu pilnować porządku. Czarny zwierz stał się przywódca stada płomyków i rozpoczął swoją dynastię. Brązowooka nie dowiedziała się jak zginął. Zastanawiała się czy potomkowie swojego poprzednika ciągle żyją i dlaczego to oni nie kontynuują jego zadania.

–Nic nie znalazłam–odpowiedziała Icy patrząc na zawód w oczach przyjaciółki–Nie martw się w końcu poznasz odpowiedzi

–Ciągle nie wiem czemu to ja nim jestem–przyznała opierając głowę o drzewo–Dlaczego akurat ja? Na pewno ktoś z jego krwi by się nadał

–Wielki Smok musiał mieć powód żeby wybrać akurat ciebie–stwierdziła siadając do niej przodem–Jesteś wyjątkowa i on musiał widzieć to od początku

Mówiąc to złapała ją za ręce. Roda spojrzała na nią zaskoczona. Brązowowłosa nie była pewna tego co w tamtej chwili poczuła, to uczucie było ciągle dla niej nowe. Nigdy nie miała wcześniej przyjaciółki ale nie uważała to co odczuwała za przyjaźń, to było już coś więcej.

–Muszę Ci o czymś powiedzieć-oznajmiła wstając

Chciała to zrobić. Chciała jej powiedzieć więcej o sobie i o tym co odczuwa od kilku dni. Icy zdziwiona jej reakcja również wstała i z uwagą czekała na to co Roda miała powiedzieć.

–Coś się stało?–zapytała białowłosa widząc zakłopotanie na jej twarzy

Mina brązowowłosej sugerowała że ma ona coś bardzo ważnego do powiedzenia. Nie umiała jednak tego ubrać w słowa. Czuła strach przed tym co czuję.

–Znamy się już jakiś czas–zaczęła zestresowana. Czuła jak emocje przejmują nad nią górę, jednak ciągle starała się uspokoić–Ale od kilku dni coś się zmieniło....

Gdy miała to w końcu z siebie wydusić ktoś im przerwał. Był to krzyk białowłosej.

–Icy!–krzyknęła z daleka Sapphire–Mama każe ci wracać do domu!

–Już idę!–odpowiedziała od razu spoglądając na brązowooką–Wybacz, możemy dokończyć rozmowę jutro?

–Jasne idź–powiedziała z uśmiechem Roda–Nie daj królowej czekać

Słysząc to blondynka przytuliła ją i pobiegła w kierunku siostry. Brązowowłosa stała tak przez chwilę patrząc jak przyjaciółka znika jej z oczu.

–Chyba nie dane jest mi powiedzieć ci prawdy–stwierdziła ruszjąc w stronę obozu–Wierzę, że pewnego dnia mi się uda

Roda z pozytywną energią przyśpieszyła tępa. Nie chciała się spóźnić na obserwowanie nocnego nieba razem z Ragnarem. Kochała to robić co wiedział każdy kto ją choć trochę znał. Gdyby tylko mogła nie spałaby by móc patrzeć w niebo pełne gwiazd.

**

Na zamku pojawiły się Trix by ogłosić nowinę swojej królowej. Wiedźma Szamanka czując ich obecność rozsiadła się na tronie i z niecierpliwością czekała. W końcu weszły uśmiechnięte przez otwierające się wrota i stanęły przed nią.

–I jak wam poszło?–zapytała nie mogąc już dłużej czekać

–Strażnik załatwiony–powiedziała Stormy–Teraz pływa sobie w rzeczce

Słysząc to Szamanka uśmiechnęła się i wyprostowała. Była bardzo zadowolona, że nowi sprzymierzeńcy dotrzymali słowa i pozbyli się Strażnika.

–Wykonałyście pierwszą część planu–oznajmiła wstając z tronu

–Co teraz mamy zrobić?–zapytała Darcy

–Szykujcie się niedługo ruszamy–mrukneła podchodząc do drzwi obok tronu–Ja mam jeszcze jedną rzecz do zrobienia

Wiedźma przeszła przez małe drzwi i zaczęła schodzić w głąb podziemi zamku. Zeszła na najniższe piętro, gdzie w długim korytarzu stały lodowe posągi straży królewskiej a na jego końcu sama Królowa. Stając przed nią uniosła głowę z pogardą i zaczęła okrążać.

–Twoja córka wróciła–oznajmiła stając za posągiem–Niedługo do ciebie dołączy a z nią te całe Winx. Bez Strażnika nie mają szans
_________________________________________

Data publikacji: 31.01.2024

Winx-Strażnik Magicznego WymiaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz