–Pomożemy ci
Słowa Bloom sprawiły, że lodowa Wiedźma poczuła ulgę, bała się tego czy czarodziejki będę chciały po tym wszystkim jej pomóc. Na szczęście Winx zrozumiały dlaczego Icy posunęła się do takich czynów, chciała jedynie ocalić rodzinę ale świat nie był dla niej łaskawy.
–Bloom jesteś tego pewna?–zapytała Layla chcąc się upewnić
–Ufam Rodzie a ona ufa Trix więc tak jestem tego pewna–odpowiedziała bez cienia wątpliwości–Masz jakiś plan Roda?
–Najlepiej będzie jeśli ruszymy w południe–stwierdziła brązowooka–Nie możemy tracić czasu
Czarodziejki zgodziły się z brązowowłosą. Po chwili wyszły chcąc zabrać wszystko co najpotrzebniejsze. Roda czując, że trochę czasu zajmie na misja ruszyła by powiadomić o jej wyprawie Arla.
–Hej bracie!–zawołała go widząc jak rozmawia z kilkoma płomykami–Masz chwilę?
Blondgrzywy przeprosił swoich towarzyszy i podbiegł do Strażnika zastanawiając się co się stało. Roda objęła go i po chwili cofnęła się.
–O co chodzi?–zapytał zmartwiony
–Ruszam by ocalić Dyamond–oznajmiła uśmiechając się, mimo to jej głos był bardzo poważny–Pora przywrócić mu wolność
–To tam zginął?–zadając to pytanie miał na myśli ojca, o którego śmierci opowiedział mu Roda
–Tak, ale nie martw się jestem pewna swojej decyzji–zapewniła widząc jego niepewność
–Skoro tak, to powodzenia
–Dziękuję
W południe cała drużyna znalazła się na statku specjalistów. Specjaliści mimo niepewność postanowili pożyczyć czarodziejkom statek. Lecąc myślały o tym co czeka je na Dyamond. Nawet Roda nie była pewna czy jest wystarczająco silna by zmierzyć się z duchami przeszłości. Stojąc obok siedzącej na przodzie statku Bloom, Roda spojrzała na stojącą w rogu Icy. Wyglądała na smutną lub bardziej zestresowaną, nie siedziała obok reszty Wiedźm co ją zaniepokoiło. Brązowowłosa po chwili postanowiła do niej podejść by sprawdzić co jest nie tak.
Białowłosa widząc zbliżającą się Rodę wyprostowała się. Dziwne uczucie jakie ostatnią ją ogarnęło, gdy brązowooka ją przytuliła powróciło a ona nie wiedziała dlaczego.
–Co tak tu stoisz?–zapytała z szyderczym uśmiechem. Chciała rozśmieszyć niebieskooką by zobaczyć jej uśmiech. Gdy w końcu zobaczyła jak jej kąciki ust niepewnie się podnoszą ucieszyła się–No! I to rozumiem! Musisz się więcej uśmiechać bo masz piekny uśmiech!–wypowiadając ostatnie słowa poczuła zakłopotanie, nie chciała by, została źle odebrana. Drapiąc się po karku chciała rozluźnić trochę atmosferę–No to.....–mrukneła zastanawiając się co ma powiedzieć–Jak myślisz, która pierwsza wybiegnie ze statku?
Roda oparła się o ścianę obok Icy i spojrzała na skupione Winx. Niebieskooka z zaciekawieniem przyjrzała się brązowowłosej. Uznała, że za wiele się nie zmieniła tylko wydoroślała i urosła. Z twarzy i z usposobienie była dokładnie taka sama jak dawniej.
–Myślę, że ty–mrukneła w końcu kierując swój wzrok przed siebie i czując na sobie zdziwiony wzrok Strażnika–Zawsze masz pełno energii, więc pewnie zrobisz z tego wyścig i wygrasz
Słysząc jej cichy śmiesz Roda poczuła jak jej serce się raduje. Ze zdziwienia jej twarz przeszła w radość pokazując uśmiech.
–Zbliżamy się do celu!–donośny krzyk Bloom rozniósł się po statku
Brązowowłosa słysząc to podeszła do szyby i spojrzała na planetę. Icy również podeszła bliżej szyby by zobaczyć swój dom.
Gdy powoli ładowały Roda stanęła na środku statku zwracając uwagę wszystkich.
–Dobra słuchajcie!–odezwała się z uśmiechem–Kto pierwszy na lądzie ten do końca dnia ma wolne od brudnej roboty!
Wimx spojrzały na siebie i się uśmiechnęły. Przyjęły wyzwanie. Trix nie były pewne czy jest to odpowiednie zachowanie w takiej sytuacji. W końcu przyleciały ratować planetę a nie na wyścigi. Gdy tylko statek wylądował czarodziejki ruszyły do drzwi. Brązowowłosa spojrzała przelotnie na Icy i przeobraziła się po czym ruszyła galopem w stronę wyjścia. Gdy przekraczała próg spowrotem przemieniła się w człowieka i wylądowała przed Winx tylko że ona stała już na ziemi skutej lodem.
–Wygrałam!–oznajmiła patrząc na zdziwione czarodziejki–Następnym razem musicie się bardziej postarać
Winx zaśmiały się słysząc jej słowa. Cieszyło ją to, uwielbiała rozśmieszać innych. Gdy Trix również znalazły się poza statkiem cała drużyna podzieliła się na trzy mniejsze. Roda zgłosiła się do towarzyszenia wiedźmom. Wiedziała, że czarodziejki jeszcze nie do końca im ufają, więc postanowiła ruszyć z nimi. Miały sprawdzić okolice w czasie gdy reszta miała inne zadania. Wraz z Icy szła z przodu, a Stormy z Darcy z tyłu.
–Jestem pod wrażeniem–mrukneła Icy zaciekawiając tym brązowowłosą, która od razu na nią spojrzała–Stormy i Darcy jeszcze nie narzekały na ciebie odkąd wsiadłyśmy na statek
–To dobrze?–zapytała niepewnie z lekkim uśmiechem
–Bardzo dobrze–odpowiedziała ciągle patrząc przed siebie–Zazwyczaj już dawno narzekały na tych, z którymi łączyliśmy siły, jednak teraz milczą i wygląda to tak jakby mi ufały w twojej kwestii–wyjaśniła uśmiechając się–Cieszę sie z tego powodu
–Osoby, które ufają komuś aż tak to prawdziwy skarb–stwierdziła oglądając się za siebie
Idące za nimi wiedźmy widząc wzrok Rody zdezorientowane spojrzały na siebie, potem w niebo, a po chwili każdą rozglądała się za czymś innym.
Roda zaśmiała się. Białowłosa spojrzała na siostry by zobaczyć co tak rozbawiło Strażnika, gdy zobaczyła jak starają się unikać kontaktu wzrokowego, patrząc co chwile w różne strony również się zaśmiała.
Wiedźmy przeniosły na nie swój wzrok zdziwione. Dawno nie słyszały tak szczerego i radosnego śmiechu ze strony niebieskookiej. Były przyzwyczajone do jej bezlitosnej i zimnej natury. Zauważyły, że odkąd spotkały Rodę, gdy jeszcze współpracowały z Kalsharą Icy zaczęła się zmieniać jakby powoli zapominała jak wiele rzeczy zrobiła by zdobyć upragnioną moc.
Wędrowały sporo czasu nie zbliżając się w okolice zamku. Nie chciały ryzykować wykryciem. Reszta podróży minęła w ciszy. Nawet Roda milczała. Rozglądała się po okolicy szukając zagrożenia, przy okazji rozmyślając na temat tego co się wydarzyło w dzień podbicia Dyamond. Idąc po lodzie słyszała wszystkie wypowiadane słowa tego dnia. Nie była pewna czy kiedykolwiek o nich zapomni.
Wieczorem wróciły w okolice statku. Obóz był już gotowy, a Winx siedziały przy ognisku. Atmosfera była wesoła jak na to, że przybyły by uratować zniszczoną planetę. Cieszyły się swoim towarzystwem i tym, że mają szanse przywrócić Dyamond dawny blask.
Gdy wszystkie poszły spać Strażnik nie mógł. Roda uparła się, że będzie czuwać całą nic zapewniając, że zmiana warty nie będzie potrzebna. Korzystając z okazji obserwowała niebo. Widok był jak zwykle przepiękny, nigdy nie mogła przestać się nim zachwycać.
–Szykuj się na swoją porażkę Wiedźmo Szamanko–mrukneła pod nosem widząc jak księżyc zbliża się ku zachodowi–Dopóki ta planeta nie odzyska wolności nie opuszczę jej
_________________________________________Data publikacji: 13.12.2023
Święta coraz bliżej. Cieszycie się?
Miłej pory dnia w jakiej czytacie!
CZYTASZ
Winx-Strażnik Magicznego Wymiaru
FantasyPo ostatnich wydarzeniach Winx sądziły, że będą miały chwilę wytchnienia, jednak nie spodziewały się nagłego zwrotu akcji. Starzy wrogowie wracają w poszukiwaniu starożytnego artefaktu o ogromnej mocy. Oprócz nich pojawi się ktoś jeszcze-tajemnicza...