W puszczy powoli zachodziło słońce. Wioska, która powstała dzięki Rodzie była jak zawsze pełna życia. Grupka ludzi siedziała przed jednym z domów i rozmawiała na temat ostatnich decyzji Strażnika, który robił wszystko by płomyki i ludzie mogli żyć wspólnie. Umilkli widząc podchodzącego do nich szarowłosego mężczyznę.
–Dzień dobry–odezwał się nieznajomy, schylając głowę
–Dzień dobry–odpowiedział jeden z mężczyzn z niepewnością w głosie–Co Panu trzeba?
–Szukam Strażnika–oznajmił spokojnym głosem–Wiecie może gdzie go znajdę?
–Czy to pilne?–zapytał drugi z grupki–Dzisiaj go nie ma, jest na Dyamond. Możemy przekazać, że Pan go szukał
–Nie trzeba. Jestem jego starym znajomym i przybyłem bo pewną rzecz, którą dla mnie przechowuje. Jeśli to nie problem to chciałbym wiedzieć gdzie mam poczekać na jego powrót
–Mieszka tam–powiedział wskazując na dom oddalony od reszty
–Bardzo dziękuję
Schylił głowę i ruszył w wskazanym kierunku. Przemieszczając się między budynkami obserwował zmiany jakie zaszły w puszczy. Inaczej wspominał to miejsce. Las pełen płomyków, które nie były zbyt mile nastawione do innych. Teraz wszystko się zmieniło, ludzie mieszkali w puszczy jakby był to ich dom od dawna. Dotarłszy do wskazanego budynku uśmiechnął się. Tyle lat czekał na ten dzień, miał okazję odebrać to co powinno już dawno być w jego rękach.
Przyłożył dłoń do klamki i używając magi otworzył drzwi. Z zaciekawieniem zaczął przeszukiwać pomieszczenie. Podszedł do regału i spojrzał na zdjęcie. Widząc dwójkę ludzi uśmiechniętych i pełnych życia prychnął. Po chwili rozpoznał blondwłosego mężczyznę, nie potrafił zapomnieć tego spojrzenia, które prześladowało go odkąd pamiętał.
Czując gniew wrócił do przeszukiwania pomieszczenia. W jednej z skrzyni znalazł pudełko, a gdy je otworzył dostrzegł cel swojej podróży.
–Tyle na to czekałem–warknął sięgając po przedmioty–Nareszcie was mam Wodne Gwiazdy
Roześmiał się używając na nich swojej magi. Wchłaniał ich moc, czując przy tym jak rozchodzi się po jego ciele. Kiedy artefakty zniknęły z jego dłoni odłożył pudełko do skrzyni i wyszedł z budynku.
–Pora odwiedzić znajome twarze–mruknął do siebie kierując się w stronę drzewa o różowej koronie
To miejsce wydawało mu się dokładnie takie samo jak je zapamiętał. Kiedy przesiadywał tam co noc obserwując gwiazdy skupiał się na każdym szczególe tego miejsca. Im bliżej był tym wyraźniej widział sylwetkę płomyka, który również postanowił się tam pojawić. Szarowłosy nie wiedział czy to przypadek, czy może siła wyższa zaplanowała ich spotkanie.
–Nie ważne ile lat minęło ty ciągle próbujesz być jak on–oznajmił stając bokiem do płomyka–Nic się nie zmieniłeś Arlo
Blondgrzywy nie potrafił nawet odwrócić wzroku, słysząc głos szarowłosego prosił Wielkiego Smoka by to się okazało snem.
–Jesteś martwy–mruknął pod nosem powoli kierując na niego swój wzrok–Widziałem jak umierasz
–Nie mylisz się–odparł. Widząc przerażenie na jego pysku uśmiechnął się i rozłożył ręce–Umarłem tamtego dnia ale powróciłem
Kilka godzin wcześniej na Dyamond rozpoczęła się uroczystość. Wszyscy którzy przybyli by świętować ocalenie królestwa zebrali się pod sceną. Na niej stała już królowa.
CZYTASZ
Winx-Strażnik Magicznego Wymiaru
FantasyPo ostatnich wydarzeniach Winx sądziły, że będą miały chwilę wytchnienia, jednak nie spodziewały się nagłego zwrotu akcji. Starzy wrogowie wracają w poszukiwaniu starożytnego artefaktu o ogromnej mocy. Oprócz nich pojawi się ktoś jeszcze-tajemnicza...